Grudzień 1970

Gomułka do towarzyszy

07.12.2011 12:00
W liście do partyjnych towarzyszy Gomułka uzasadnia, że użycie wojska było koniecznością, ale "nie ja byłem inicjatorem wezwania wojska do Gdańska".

List Władysława Gomułki z 6 lutego 1971 do I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka do VII Plenum KC PZPR

Szanowni Towarzysze!

Z uwagi na stan mego zdrowia, które nie pozwala mi na wzięcie udziału w pracach VII Plenum KC PZPR zwracam się do Plenum z następującym oświadczeniem:

1) W dniu 5 lutego br. doręczono mi materiał na VIII Plenum KC PZPR zatytułowany "ocena wydarzeń grudniowych i wynikające z niej wnioski''. W materiale tym w sposób opaczny i niezgodny z prawdą przedstawiono szereg okoliczności i moje postępowanie w czasie tych wydarzeń. W szczególności nie odpowiada prawdzie, jakoby decyzja o użyciu broni została podjęta jednoosobowo przeze mnie. Decyzja ta została podjęta kolektywnie przy udziale tow. Cyrankiewicza, Spychalskiego, Moczara i innych członków kierownictwa po zreferowaniu sytuacji w Gdańsku przez b. ministra Spraw Wewnętrznych tow. Świtałę i tow. Moczara.

Z przedstawionego obrazu sytuacji wynikało, że w starciach z demonstrantami zostało zabitych dwóch funkcjonariuszy milicji (w tym 1 zlinczowany), a kilkudziesięciu milicjantów zostało rannych. Tłum miał szturmować gmach Komendy Wojewódzkiej MO, który został podpalony. Na zapytanie odnośnie użycia gazów łzawiących padła odpowiedź, że gazów już zabrakło, oraz że dostarczone z rezerw innych Komend wojewódzkich. Na zapytanie, dlaczego milicja nie użyła broni w obronie własnej padła odpowiedź (tow. Świtały i tow. Pietrzaka), że "nie było decyzji politycznej". Na zapytanie, czy Komendy MO posiadają instrukcje Ministerstwa, w jakich okolicznościach mają prawo użycia broni - nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi. Instrukcji takiej MSW nigdy nie opracowało i nie wydało. W tej sytuacji zająłem stanowisko, że w obliczu brutalnego gwałcenia porządku publicznego, masakrowania milicjantów, palenia gmachów publicznych itp. należy użyć broni wobec napastników, przy czym strzelać należy w nogi. Nikt z obecnych nie wysunął jakichkolwiek zastrzeżeń. Tow. Cyrankiewicz dopełnił moją propozycję wnioskiem, aby w Gdańsku ogłosić stan wyjątkowy i godzinę milicyjną. Zostało to również przyjęte.

W trakcie posiedzenia i bezpośrednio po posiedzeniu przyszły informacje, że tłum oblega gmach KW Partii w Gdańsku, że gmach ten się pali, wewnątrz zaś znajdują się żołnierze KBW oraz pracownicy. Za chwilę komunikuje mi tow. Cyrankiewicz (który odebrał telefon), że żołnierze znajdujący się wewnątrz palącego się gmachu KW chcą rzucić w ogień amunicję i opuścić palący się gmach wraz z pracownikami. Wówczas wyraziłem pogląd, żeby zastosować wobec tłumu gazy łzawiące rozprowadzane przy pomocy helikopterów. Tow. Cyrankiewicz przedłożył tę propozycję tow. Jaruzelskiemu, do którego jednocześnie się zwrócił o polecenie jednostce wojskowej stacjonującej w Gdańsku przyjścia z pomocą oblężonym w gmachu KW. Odrzuciłem propozycję przekazaną mi przez tow. Cyrankiewicza, aby dla rozpędzenia tłumu użyć samolotów ponaddźwiękowych, które miały nad tłumem przebijać barierę dźwięku. Wychodziłem bowiem z założenia, że pociągnie to za sobą masowe wysadzanie i rozbicie okien.

2) Z informacji MSW o wydarzeniach w Gdańsku wysnułem wniosek, że są one niepełne i niedokładne. W związku z tym, a także wobec podjęcia decyzji o przesunięciu do Gdańska jednostek wojskowych (dywizji) z Elbląga i Koszalina, zaproponowałem powołanie w Gdańsku ośrodka polityczno-operacyjnego w następującym składzie: tow. Kociołek z ramienia Biura Politycznego, tow. Korczyński skierował z ramienia wojska, tow. Słabczyk z ramienia MSW, tow. Karkoszka I sekretarz KW w Gdańsku oraz Komendant Wojewódzki MO w Gdańsku. Ośrodek ten miał za zadanie opracować skoordynowany plan działania, podejmować decyzje we własnym zakresie odnośnie wszystkich spraw dotyczących sytuacji w Gdańsku łącznie z użyciem broni i udzielać Władzom Centralnym sprawdzonych informacji. Dla udzielenia pomocy temu ośrodkowi, zwłaszcza przy opracowywaniu planu działań wojska i MO udał się do Gdańska szef sztabu generalnego WP gen. Chocha, który wraz z Ministrem Jaruzelskim oraz Ministrem Świtałą brał udział w posiedzeniu członków Biura i Sekretariatu, na którym ośrodek ten na moją propozycję został powołany.

3) Nie odpowiada prawdzie zawarte na str. 6 materiału stwierdzenie, że "obok powołanego decyzją tow. Gomułki lokalnego sztabu kierowania akcją (...) na Wybrzeże zostali dodatkowo delegowani przez I Sekretarza KC członkowie BP tow. Zenon Kliszko 168 i Ignacy Loga-Sowiński". Nikogo nie delegowałem. Wyjechali z własnej inicjatywy. Nie wydawałem też poleceń żadnemu z nich, dotyczących kierowania akcją, gdyż dla tego celu została powołana wymieniona wyżej 5-osobowa grupa towarzyszy.

4) Tendencyjne i nieścisłe jest również zawarte na str. 6 materiału zdanie o treści następującej: "Fakt pośpiesznego użycia wojska w szerokiej skali (...) charakteryzuje szczególnie dobitnie postawę tow. Gomułki". Użycie wojska było koniecznością. Ale nie ja byłem inicjatorem wezwania wojska do Gdańska. Jeszcze przed posiedzeniem w dniu 15 grudnia ub. r., na którym zapadła decyzja o konieczności użycia broni, tow. Cyrankiewicz powiadomił mnie, że zwrócił się już do tow. Jaruzelskiego z poleceniem, aby przerzucił do Gdańska dywizję stacjonującą w Elblągu, czego miał domagać się tow. Kociołek. Również na wniosek tow. Cyrankiewicza (który uważałem za słuszny) została przerzucona do Trójmiasta dywizja WP stacjonująca w Koszalinie. W tej sprawie tow. Cyrankiewicz w mojej obecności dzwonił do tow. Jaruzelskiego.

5) Ani czas, ani obecny stan mego zdrowia nie pozwala mi na ustosunkowanie się do innych bezpodstawnych zarzut w podniesionych przeciwko mnie w materiale na VII Plenum rozesłanym członkom KC w oparciu o ten materiał Plenum nie może ocenić prawidłowo mojej działalności. Żywię nadzieję, że po upływie 2-3 miesięcy będę mógł stanąć przed Komitetem Centralnym Partii, ustosunkować się do wszystkich zarzutów i oskarżeń, które został przeciwko mnie podniesione, zdać rzetelnie sprawę z mojej działalności i mojego postępowania. O to się zwracam do Komitetu Centralnego Partii, jako jeden z jej członków. Oskarżony ma prawo obrony. Wyrok nie może być wydany bez wysłuchania oskarżonego, z tego względu widziałem się zmuszony odrzucić złożoną mi w dn. 30 stycznia b.r. przez tow. Cyrankiewicza propozycję, abym zrzekł się mandatu członka Komitetu Centralnego, gdyż w przeciwnym razie na VIII Plenum mogę zostać pozbawiony tego mandatu. Nikt chyba nie pomyśli, że będę walczył o mandat członka KC. Obecnie nie chcę jednak zrzec się tego mandatu, dlatego iż oznaczałoby to zrzeczenie się prawa do obrony przed niesłusznymi lub wręcz bezpodstawnymi zarzutami i oskarżeniami, które podnoszone są przeciwko mojej osobie. Chodzi przy tym o coś więcej niż o moją osobę. Chodzi o normalne, statutowe prawo członka partii, o partyjne postępowanie wobec niego. W przekonaniu, że te prawa członka partii zostaną mi zachowane pozostaję.

Z partyjnym pozdrowieniem

Wł. Gomułka

(Źr. "Gomułka i inni. Dokumenty z archiwum KC 1948 -1982", wyd. ANEKS, Londyn 1987)

Czytaj także

Partyjno-rządowy przełom

Ostatnia aktualizacja: 06.12.2011 09:00
Władzę przejmuje ekipa Edwarda Gierka.
rozwiń zwiń