Section00

pierwsza pielgrzymka jana pawła ii
do ojczyzny, 2-10 czerwca 1979
Władze PRL kontra Jan Paweł II

Marek Lasota: władze chciały wykorzystać wizytę papieża do poznania jego zamiarów

Wcześniej władze komunistyczne nie wpuściły żadnego papieża do Polski. Po 1978 roku stało się jasne, że do takiej wizyty dojdzie. Była specyficzna sytuacja protokolarna – obywatel PRL, który wyjechał z paszportem turystycznym do Watykanu i został głową państwa, z którym PRL nie utrzymywała stosunków dyplomatycznych.

Władze komunistyczne nalegały, żeby papież ominął całą ziemię śląską

- Kościół zgodził się na kompromisy w imię wyższej racji stanu, między innymi na warunek, że Papież nie pojedzie na Śląsk, z którym był bardzo związany. Komuniści dobrej woli nie mieli i proponowali, żeby Papież przyjechał w 1982 roku - mówił prof. Jan Żaryn.

Władze PRL kontra Jan Paweł II

Kiedy Karol Wojtyła został papieżem, dla władz komunistycznych stało się jasne, że zmieni się w Polsce status Kościoła, do tej pory skutecznie marginalizowany przez ateistyczną ideologię. Od tego dnia komuniści musieli zaakceptować obecność Kościoła w przestrzeni publicznej i w życiu Polaków.

W 1966 roku, z okazji tysiąclecia chrztu Polski do Częstochowy chciał przyjechać papież Paweł VI. Władze PRL kategorycznie nie zgodziły się na taki pomysł, m.in. dlatego, żeby zapobiec nadawaniu tak wysokiej rangi tej dacie.

Głowa państwa z turystycznym paszportem

Kiedy Karol Wojtyła został wybrany na papieża 16 października 1978 roku, stało się jasne, że będzie chciał odwiedzić ojczyznę. Negocjacje w tej sprawie rozpoczęły się bardzo szybko, mimo że Polska Ludowa nie utrzymywała stosunków dyplomatycznych z państwem Watykan, a na konklawe kardynał Karol Wojtyła wyjechał z paszportem turystycznym.

Władze PRL rozpoczęły te rozmowy od próby przesunięcia jak najdalej w przyszłość tej wizyty. Zaproponowano nawet datę – 1983 rok.

Kiedy Karol Wojtyła został papieżem, dla władz komunistycznych stało się jasne, że zmieni się w Polsce status Kościoła, do tej pory skutecznie marginalizowany przez ateistyczną ideologię. Od tego dnia komuniści musieli zaakceptować obecność Kościoła w przestrzeni publicznej i w życiu Polaków. Dlatego wybór Polaka na papieża i szybki jego przyjazd do ojczyzny wywołał panikę w szeregach władz rządowych, zależnych całkowicie od swych mocodawców w Moskwie.

Pokazujcie tylko "rozmodlone siostry zakonne"

Władze zdecydowały się walczyć z papieżem w za pomocą aparatu bezpieczeństwa (o czym szerzej w artykule "Lato 79") oraz za pomocą kontrolowanych przez siebie środków przekazu. Prezes Radiokomitetu Maciej Szczepański, nazywany przez pracowników radia i telewizji "Krwawym Maćkiem", nakazał przedstawianie wizyty Jana Pawła II w taki sposób, by zaniżyć liczbę uczestników spotkań z papieżem. Operatorzy kamer telewizyjnych mieli kierować obiektywy głównie na "rozmodlone siostry zakonne" w ciasnych kadrach. Z kolei spikerom i reporterom radiowym polecano, by pomijali w swoich relacjach obecność tłumów.

Same relacje telewizyjne i radiowe miały na celu, zdaniem historyka Grzegorza Majchrzaka, zniechęcenie Polaków do wzięcia udziału w wydarzeniu. Chodziło o to, by "wygodna" perspektywa śledzenia wizyty przy radioodbiornikach i telewizorach wygrała z potrzebą bezpośredniego spotkania z papieżem, to miało wpłynąć na frekwencję na spotkaniach i dałoby mediom możliwość pokazania jak niewiele osób jest zainteresowanych wizytą papieża.

Jana Pawła II witały miliony Polaków

Komuniści odnieśli w tej materii połowiczny sukces. Frekwencja faktycznie była niższa od tej, którą przewidywał Episkopat. Inną kwestią jest to, że przewidywania te w kraju, w którym transport i komunikacja stały na niewysokim poziomie, a na małego fiata czekało się latami, zdają się fantastycznie rozbuchane – np. liczono na milion ludzi na Placu Zwycięstwa, podczas gdy sama Warszawa liczyła wówczas 1,5 mln mieszkańców.

Dodatkowo władze ograniczyły liczbę osób, które mogą wziąć udział w zgromadzeniu wprowadzając specjalne karty wstępu rozprowadzane przez księży w swoich parafiach. Tym samym na Kościół spadła współodpowiedzialność za bezpieczeństwo ludzi zgromadzonych na spotkaniach z papieżem. Sami biskupi przyznali, że dali się w ten sposób przechytrzyć. Podczas spotkania Konferencji Episkopatu w Częstochowie uznali, że frekwencja była niższa od spodziewanej, ponieważ "Kościół dał się nabrać na karty wstępu i komunikaty w środkach masowego przekazu".
2-10 czerwca 1979
/Dzień po dniu
Męskie Granie 2019