X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Skriabin, wielki mag fortepianu

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2015 15:00
W tym roku obchodzimy setna rocznica śmierci Aleksandra Skriabina – wielkiego, choć chyba wciąż nie do końca wystarczająco docenianego rosyjskiego kompozytora. Wojciech Majewski przedstawia nam różnorodność jego muzyki fortepianowej.
Robert Sterl Koncert fortpianowy (przy fortepianie - Aleksander Skriabin, dyryguje - Siergiek Kusewicki
Robert Sterl "Koncert fortpianowy" (przy fortepianie - Aleksander Skriabin, dyryguje - Siergiek KusewickiFoto: domena publiczna, wikipedia

 

Magiczny świat przede wszystkim pianistycznych dzieł Skriabina, choć równie ciekawe są jego utwory symfoniczne, wciąż pozostaje źródłem inspiracji, poszukiwań i badań. Płyta Wojciecha Majewskiego (wyd. Polskie Radio) poświęcona Skriabinowi to 34 miniatury m.in: preludia, mazurki, etiudy – które ułożone chronologicznie ukazują zmiany, jakie zachodziły w procesie krystalizowania się jego idei kompozytorskich. Początki są mocno naznaczone Chopinem, później jednak struktura kolejnych dzieł ulega zagęszczeniu, a Scriabin zaczyna pracować nad swoim wysoce oryginalnym, awangardowym językiem muzycznym. Mądry wybór utworów, wspaniała gra pianisty, a do tego bardzo ładna oprawa graficzna krążka stworzył prze sławnego artystę Rosława Szaybo - „Wojciech Majewski gra Skriabina” to rzeczywiście wyjątkowe nagranie, więcej niż godne polecenia.

Również potężny bagaż emocjonalny, w tym wypadku jednak kierujący nasze myśli w strefę sacrum, niesie także wydany przez Polskie Radio album „Moniuszko. Litanie ostrobramskie”. Opublikowana w Serii Moniuszkowskiej Programu Drugiego Polskiego Radia płyta zawiera cztery Litanie ostrobramskich Stanisława Moniuszki w wykonaniu  Chóru Polskiego Radia i Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod dowództwem Jacka Kaspszyka. Ozdobą tych pięknych dzieł są wspaniali wokaliści: Anna Dennis – sopran, Markéta Cukrová – alt, Virgil Hartinger – tenor i Jarosław Bręk – bas. Ostatnia, czwarta litania zachowała się jedynie w wersji na głosy wokalne i fortepian, a zasiadła za nim Magdalena Lisak. Krążek z muzyką sakralną Moniuszki pokazuje mniej znaną twarz naszego wspaniałego kompozytora, którego znamy przede wszystkim z jego dokonań operowych.

Oglądam na kanale youtube Marcina Murawskiego zamieszczony przez niego archiwalny film wideo z egzaminu sprzed 19 lat, gdy był jeszcze studentem Akademii Muzycznej im. I.J Paderewskiego w Poznaniu. Stary film – a na niej młody chłopak grający czwartą część sonaty na altówkę solo op. 25 nr 1 Paula Hindemitha. Teraz mam już za sobą piątą część cyklu dzieł amerykańskiego kompozytora, specjalizującego się w tworzeniu na ten właśnie instrument – Michaela Kimbera – wydanych przez Acte Prealable.

Marcin Murawski, dziś jeden z pracowników w poznańskiej uczelni, wraz ze swoimi niezwykle zdolnymi studentami odkrywa przed nami kolejne strony twórczości tego nieznanego szerszej publiczności kompozytora. Niestety, jego działa lub chociażby urywki z najnowszego krążka, nie zachęcą do sięgnięcia po niego, gdyż… nie znajdziemy ich w sieci. To wielka szkoda, gdyż właśnie na youtube możemy znaleźć sporo jego muzyki, warto by było i te zaprezentować. Na piątym krążku utwierdzam się w przekonaniu, że Murawski doskonale rozumie, jak szerokie spektrum tematów i barw używa Kimber do tworzenia swoich czasami niezwykle rozbudowanych utworów. W szczególności do gustu  przypadła mi sonata na altówkę solo – dzieło ciekawe, wciągające, wymagające od słuchacza maksimum skupienia, a od wykonawcy poświęcenia, perfekcji i próby nadania mu wysoce indywidualnego brzemienia. Zamykam oczy, słucham gry Murawskiego, a gdzieś w głowie świdrują mi dźwięki wspomnianej energetycznej sonaty Hindemitha.

Agata Zubel – sopran i Joonas Ahonen – fortepian przedstawiają swój najnowszy, ambitny projekt – płytę „Dream” (wyd. CdAccord) z nagraniem „Seven Shakespeare Sonnets” Andrzeja Czajkowskiego i „Chantefleurs et Chantefables” Witolda Lutosławskiego. Pierwszy cykl – tajemniczy, do którego kompozytor ten miał szczególny sentyment - to muzyka czerpiąca zarówno z barbaryzmu Bartoka i dodekafonii Schönberga, acz przecież i mocno zatopiona w osiągnieciach poprzednich epok. O swoim cyklu Lutosławski zaś napisał: „Wiersze przeznaczone są dla dzieci. Nie mogę tego samego powiedzieć o muzyce mojego cyklu na sopran i orkiestrę do 9 tekstów wybranych z książki Desnosa, jakkolwiek ich «dziecięcy» charakter ma swoje odbicie w napisanej przeze mnie muzyce.” Jest to jednak motyw niezwykle częsty u Lutosławskiego, łączenie dwóch światów, w jeden spójny, mocno oryginalny, acz czerpiący swoje źródła z tradycji. Oba dzieła w wykonaniu Agaty Zubel i Joonasa Ahonena zostały potraktowane z determinacją, by wydobyć na wierzch wszystkie ich atuty, podkreślić niuanse i ujmujące piękno. „Dream” to piękna wokalna propozycja zarówno dla fanów talentu Zubel, jak i miłośników XX wiecznych utworów wokalnych.

Kompozytor neoromantyczny, pianista, dyrygent i pedagog muzyczny, dyrektor Filharmonii Warszawskiej i Konserwatorium Muzycznego w Warszawie - Henryk Melcer-Szczawiński – jest dziś pomimo swojego wielkiego talentu jednym z tych twórców w polskiej muzyce poważnej, którego dzieł się nie gra i o których co najwyżej można poczytać w książkach poświęconych rodzimej muzyce. Co prawda, jego najlepszymi dziełami są dwa wspaniałe, doceniane w czasach powstania koncerty fortepianowe, a także opera „Maria”, ale miał on też wiele do powiedzenia w muzyce kameralnej. Dowodem na to jest poświęcona mu płyta wydana przez Acte Prealable, na której znajdziemy  zarówno jego piano trio op. 2 jak i  sonatę na fortepian i skrzypce G major i Dumkę, również na te instrumenty. Dzieła te przywołują trzy panie: pianistka Natalya Zubko, piano Skrzypaczka Joanna Okoń i wiolonczelistka Anna Wróbel. Nie są to jednak utwory pierwszy raz nagrane. Przed jedenastoma laty zostały one przedstawione przez The Warsaw Trio, które tworzyli pianistka Joanna Ławrynowicz, skrzypek Andrzej Gębski Andrzej i wiolonczelista Jarosław Domżał. Zarówno ta, jak i poprzednia płyta cechowała się doskonałym ujęciem tych neoromantycznych, momentami dramatycznych dzieł. Przepełnione chwytliwymi melodiami, dwuznacznościami i poszukiwaniem harmonii utwory te mogą się podobać. Życzyłbym sobie, by polscy muzycy w końcu w większym niż dotychczas stopniu sięgali po dzieła polskich kompozytorów. Prezentowane trzy dzieła Melcera na pewno stanowiłyby ozdobę każdego kameralistycznego koncertu.

To nie jest płyta, którą radziłbym słuchać od deski do deski. 24 Kaprysy na skrzypce solo op. 1 Niccolo Paganiniego to dzieła nie tylko wirtuozerskie, melodyjne, popisowe, ekspresjonistyczne do granic możliwości, ale też niezwykle trudne w odbiorze. Stopień trudności ulega zwielokrotnieniu po kilku kolejnych kaprysach, gdy trudno już nam zachować skupienie i uwagę. Na przestrzeni stuleci powstało wiele dzieł na ten instrument solo – ale to właśnie utwory Paganiniego przebijają wszystkie – przynajmniej pod względem popularności. Nie można zapominać, że kompozytor ten ma niemałą grupę przeciwników, którzy zarzucają jego muzyce skupianie się jedynie na stronie wirtuozerskiej, a nie na muzycznej głębi i przekazywaniu wartości. Wydaje się, że jeśli nawet zarzut ten można postawić kolejnym, po pierwszym i drugim, jego koncertom skrzypcowym i sporej liczbie dzieł na skrzypce z akompaniamentem – motywy, atmosfera są tam rzeczywiście przewidywalne, a partie orkiestry  nieraz bardziej niż skromne – to jednak kaprysy wciąż urzekają. Koreański skrzypek Jae-hong Yim w dwupłytowym nagraniu dla DUX potrafi wydobyć z nich nieprzemijające piękno, a przy tym przedstawić w doskonały sposób wszystkie aspekty popisowe. Pomimo ogromnej konkurencji – w końcu wszyscy wielcy skrzypkowie grali i nagrywali te „encores” - jego gra przekonuje, przykuwa uwagę i wzmaga chęci, by wracać właśnie do jego interpretacji. Mam nadzieję, że nagranie tych dzieł dla polskiego wydawnictwa to pierwszy krok do zachęcenia tego wirtuoza, by przyjrzał się utworom solo na skrzypce choćby drugiego po Paganinim – Karola Lipińskiego, czy Mieczysława Weinberga – którego trzecia sonata solo na skrzypce, tak pięknie zaprezentowana przez Gidona Kremera, w niedawnym nagraniu dla ECM, wciąż nie daje mi o sobie zapomnieć.
„Come Dance With Me” – i oczywiście myślimy o legendarnym albumie Franka Sinatry z 1959 roku. Teraz tytuł ten kojarzyć mi się będzie nie tylko z nim i sławną piosenką – ale i z krążkiem  polsko-kanadyjskiej pianistki Katarzyny Musiał, która prezentuje na nim utwory… zachęcające do tańca. Na płycie „Come Dance with Me” (Meridian Records) znajdziemy znane dzieła dziewięciu kompozytorów, m.in Alberto Ginastera, Joaquína Turina, Frederica Mompou, a także Zygmunta Stojowskiego i Henryka Mikołaja Góreckiego. Wszystko spaja jeden idiom – tańca. Katarzyna Musiał, która choć na stałe mieszka w Kanadzie, to grając na całym świecie promuje polską muzykę, posiada doskonały zmysł do tego typu rytmicznych, melodyjnych, przepełnionych pasją i żywiołowością utworów. Pochodząca z Bielska-Białej pianistka potrafi wydobyć z nich etniczne niuanse, ozdobniki, gra lekko, choć nieraz potrafi przyspieszyć, rozpłynąć się w szaleńczym tańcu, interpretując dzieła przede wszystkim hiszpańskich i argentyńskich kompozytorów. Trochę dziwi, że na płycie nie znalazło się miejsce dla roztańczonych utworów, takich twórców jak Granados czy Albeniz – kto wie, może pani Katarzyna przedstawi je na kolejnej płycie?

Agnieszka Kozło i Katarzyna Ewa Sokołowska – czyli Ravel piano duo – udowadniają, że muzyka polska to nieprzebrana skarbnica doskonałych utworów. Pianistyczna para prezentuje bowiem niezwykle ciekawy repertuar dzieł często zapomnianych twórców – nie geniuszy, ale też nie rzemieślników – po prostu bardzo dobrych kompozytorów, którzy niesłusznie ulegli zapomnieniu. A że brak zainteresowania ich twórczością jest rzeczywiście niesłuszny, świadczy album „A Polish Kaleidoscope. Piano Works For Four Hands” wydany przez DUX. Usłyszymy na nim popisowe „Rondo alla Polacca” współczesnego Chopinowi Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego, młodszego o pokolenie Juliusza Zarębskiego, ucznia i przyjaciela Liszta, autora „Dwóch utworów w formie mazurka”, którego zachwycający kwintet fortepianowy pomału wchodzi do repertuaru światowej kameralistyki. Znajdziemy na krążku także przepełnione motywami polskimi i hiszpańskimi dzieła jego rówieśnika - Maurycego Moszkowskiego. Na końcu zaś doskonały dwudziestowieczny kompozytor – Roman Palester i jego „Sonatina” na cztery ręce. Szkoda tylko, że program albumu jest tak krótki, a przecież na wyciagnięcie ręki znajdują się wysmakowane, widowiskowe, melodyjne dzieła na cztery ręce choćby Józefa Wieniawskiego. Kto wie, może Agnieszka Kozło i Katarzyna Ewa Sokołowska przywołają jego twórczość na kolejnych albumach?

Dobrych wiadomości ciąg dalszy. Polscy pianiści wydają się w ostatnim czasie odkrywać coraz więcej muzycznej, polskiej literatury i gdy już nagrywają dzieła naszych kompozytorów, to nie ograniczają się do Chopina, później długo, długo nic i na kolejnych miejscach: Szymanowskiego czy Paderewskiego. Dorota Cybulska-Amtler na „Lessel: Works for Pianoforte” (wyd. DUX) prezentuje twórczość Franciszka Lessla, ucznia Józefa Haydna, ciekawego kompozytora realizującego się w dużym stopniu w stylu brillant Jej album ma nie tylko dużą wartość muzyczną, ale i historyczną. Praktycznie bowiem nie można znaleźć rejestracji prezentowanych tutaj dzieł. Nie dość, że są one bardzo atrakcyjne dla słuchacza, melodyjne, harmonijne, to są jeszcze elementem formułowania się polskiego stylu narodowego. Choć tworzone na obowiązującej wtedy podwalinie klasycystycznej, to znamionują je też elementy zaczerpnięte z polskiego folkloru.

Nasza pierwsza półfinalistka znanego Międzynarodowego Konkursu im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie - Julia Kociuban, pomimo ledwie 23 lat zdążyła już ze swoimi recitalami zwiedził pół świata i nie tylko prezentować się solo za fortepianem, ale także współpracować z takimi sławami dyrygenckimi jak: Jerzy Maksymiuk, Marcin Nałęcz – Niesiołowski czy Hans Graf. Pianistka pochodzi z muzycznej rodziny, a jej starsi bracia grają na skrzypcach i wiolonczeli. Sukcesy i uznania powodują, że nadszedł najlepszy czas na to, by zaprezentować swoje umiejętności także tym, którzy nie mieli okazji, by posłuchać ją na żywo lub słyszeli ją i czują potrzebę, by jej gra towarzyszyła im w życiu w każdym momencie, kiedy sobie tego zażyczą. Na swoją debiutancką płytę młoda artystka wybrała "Kreislerianę" Roberta Schumanna, którą ten dedykował Fryderykowi Chopinowi, "Andante spianato" naszego muzycznego geniusza (z Poloneza "Grand Polonaise brillante op.22") i "II Sonatę fortepianową" Grażyny Bacewicz, którą na całym świecie niedawno rozsławił Piotr Zimerman. Zróżnicowany materiał, rozbudowane, dramatyczne, choć na różne sposoby, dzieła, ich wybór i interpretacja sprawiają, że rośnie w nas przekonanie, że Kociuban ma nie tylko umiejętność doskonałego niuansowania, ale i odczytywania emocji słuchacza. Całość staranna, dopracowana, nie pozostawia żadnych wątpliwości, że półfinał festiwalu w Moskwie to pierwszy z wielu poważnych kroków, które już w najbliższym czasie wykona ta artystka.

Alicja Śmietana - córka największego polskiego gitarzysty, niedawno zmarłego Jarosława Śmietany, została również jak i on obdarzona wielkim talentem. Nie poszła jednak całkowicie w ślady ojca, tylko zabrała się za jego przekuwanie na umiejętności i osiągnięcia nie na gitarze, ale na skrzypcach. A efekty tego możemy usłyszeć na podwójnie fascynującym krążku "Metamorphoses" (wyd. Solo Musica), na którym dzieła barokowych mistrzów opatrzone są grafiką nawiązującą do kryminalnej dramaturgii utworów Alfreda Hitchcocka. Autorem wszystkich ilustracji i fotografii, których piękno i zjawiskowość ciężko jest przełożyć na język pisany, ale które doskonale korespondują z muzyką zawartą na płycie, jest Kuba Karłowski. Na odwołującym się tytułem do znanego dzieła Richarda Straussa krążku usłyszymy dzieła Corelliego i Vivaldiego, a także odwołujące się do baroku utwory Kreislera i Schnittkego. Śmietanie na płycie towarzyszą grający drugie skrzypce Pekka Kuusisto i orkiestra Extra Sounds Ensemble. Znakomite połączenie tych porywających do tańca, nieraz tkliwych, nieraz drapieżnych utworów, z dziełami odwołujących się do baroku dwóch doskonałych żyjących setki lat później twórców – nadaje płycie znamiona muzycznej podróży.

Mała jest szansa na to, że w naszych mediach znajdziemy informacje o tej płycie. Oczywiście, gdyby za prezentowane na niej utwory zabrał się Jordi Savall – mielibyśmy o niej wszędzie informację. Niestety, płyta „Psalmy Mikołaja Gomółki do słów Jana Kochanowskiego” (wyd. CDAccord) musi bronić się sama. Ale nie martwię się o to, gdyż jeśli ktoś trafi na koncert sopranistki Pauliny Ceremużyńskiej, Fernando Reyes (vihuela, gitara renesansowa) i grającego na instrumentach perkusyjnych Carlosa Castro, czy znajdzie próbki tej muzyki w internecie, to jest duża szansa na zaciekawienie się nią i sięgniecie po krążek. Muzykolog Paulina Ceremużyńska  kończąca drugi kierunek studiów – historię sztuki na Uniwersytecie im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego wyruszyła do Galicji, gdzie wkrótce nagra płytę z muzyką dawną. Paulina specjalizuje się w wykonywaniu średniowiecznych pieśni galicyjsko-portugalskich, w tym pieśni ku czci Najświętszej Marii Panny (Cantigas de Santa Maria) i liryki świeckiej (cantigas de amigo oraz cantigas de amor). Na prezentowanym, pięknie wydanym godzinnym krążku usłyszymy wybór psalmów Mikołaja Gomółki, ze zbioru 150 czterogłosowych utworów napisanych do poetyckiego przekładu Księgi Psalmów, dokonanego przez Jana Kochanowskiego. Muzycy skorzystali z możliwości jakie dał w swoich dziełach Gomółka, dużej dowolności wyboru formy ich prezentacji, jak i interpretacji. Stąd właśnie obecność tylko jednego głosu i towarzyszącej jej lutni – a w tej wersji vihueli i gitary renesansowej. To, na co zwróciłem uwagę to niezwykłą taneczność tych pieśni – osoby z wiedzą muzykologiczną doszukiwać się tu mogą historycznych śladów.

Mieczysław Burski

Czytaj także

Otworzyli podwoje przed jazzem i klasyką

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2015 22:49
Klasyka, awangarda i jazz – co te gatunki robią w katalogu wydawniczym Requiem Records? Nie wiem, ale mam nadzieję, że będzie ono z jeszcze większym zaangażowaniem promowało podobne projekty.
rozwiń zwiń