Stwórcze ręce – sztuka metalu we Wrocławiu

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2015 16:48
Dwójka poleca pierwszą prezentację mało znanej twórczości artystów-rzemieślników działających na Śląsku w 1 poł. XX wieku. Wystawę można oglądać w dniach 16.03.-15.06.
Wystawa Stwórcze ręce prezentuje twórczość wybitnych przedwojennych wrocławskich artystów-rzemieślników, obecnie w większości zapomnianych.
Wystawa "Stwórcze ręce" prezentuje twórczość wybitnych przedwojennych wrocławskich artystów-rzemieślników, obecnie w większości zapomnianych.Foto: materiały promocyjne

Na wystawie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu pokazanych zostanie prawie 200 dzieł sztuki – od secesji, poprzez ekspresjonizm, art déco do stylów historyzujących – większość z nich nigdy wcześniej nie była udostępniana publiczności.

Historia wrocławskiego rzemiosła artystycznego 1. poł. XX w., które za tworzywo obrało sobie metal, to w dalszym ciągu jeden z mniej rozpoznanych tematów badawczych – pisze we wstępie do katalogu dr hab. Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Powodem jest ogromne spustoszenie, a w najlepszym wypadku rozproszenie substancji zabytkowej, która nie znalazła jeszcze godnego sobie miejsca w zbiorach muzealnych, a ze względu na wartość materiałową (srebro, miedź, mosiądz, brąz i żelazo) zawsze była i nadal jest "pożądana" i bezmyślnie dewastowana. Nie uchroniły jej znamiona oryginalności, wartość estetyczna, ewidentny związek z architekturą.

Zwrócenie uwagi w przestrzeni ekspozycyjnej na ich wartość artystyczną, ukazanie w kontekście niezwykle dynamicznie ewoluujących zjawisk
stylistycznych, wreszcie też uzmysłowienie ich właścicielom, że są dysponentami cennych dzieł sztuki, które bezwzględnie wymagają ochrony i konserwacji – oto cele postawione przed tą wystawą.

Ekspozycja będzie pokazem metaloplastyki i złotnictwa 1. poł. XX w., ze szczególnym uwzględnieniem nowoczesnych trendów od secesji, poprzez
art déco, aż do późnych nurtów okresu modernizmu (lata 30. i 40.). Zaprezentowane zostaną dzieła sztuki sakralnej: kielichy mszalne, monstrancje, cyboria, chrzcielnice, świeczniki oraz inne przykłady wyposażenia kościelnego i wystroju wnętrz.

Nie zabraknie również zabytków o charakterze świeckim: krat, figur, wyrobów złotniczych. Większość z tych obiektów na co dzień nie jest dostępna dla zwiedzających – przechowywane
są w klasztornych i kościelnych skarbcach, zdobią domy prywatne i instytucje. Wypożyczenie ich do muzeum nie było łatwe.

– Podjęliśmy pewne ryzyko sprowadzenia rzeczy, których zazwyczaj na wystawach nie można oglądać – wyjaśnia Jacek Witecki, kurator wystawy – z jednej strony są to te obiekty, które są cały czas używane w kościołach, z drugiej strony przedmioty o bardzo dużych rozmiarach,
które trzeba było zdemontować z ich stałych miejsc i przetransportować do muzeum. Udało nam się pozyskać na przykład wielką kratę z drzwi banku w Prudniku, chrzcielnicę z kościoła św. Józefa Rzemieślnika z Wrocławia, a nawet fragment ołtarza z kościoła św. św. Zygmunta i Jadwigi Śląskiej w Kędzierzynie - Koźlu.

Wystawa poprzedzona została długimi badaniami naukowymi i prawie detektywistycznymi poszukiwaniami zapomnianych zabytków.
– Najczęściej przy organizacji wystawy bazuje się w jakimś fragmencie na własnych zbiorach, a tym przypadku było inaczej – mówi Jacek Witecki. Wiedzieliśmy, że własnych zbiorów z tej dziedziny prawie nie mamy, podobnie inne muzea. Zabytki były rozproszone. Nasza praca
przypominała pracę detektywa – mieliśmy ogólną wiedzę, pewne wskazówki, które prowadziły nas do różnych miejsc, gdzie zwykle poza zabytkami, których się spodziewaliśmy, odnajdywaliśmy jeszcze inne, nieznane.

materiały prasowe/bch

Zobacz więcej na temat: SZTUKA
Czytaj także

Jerzy Skolimowski: zaczęło się od komiksów o wojnie

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2015 17:00
- Malarstwo było moją pierwszą pasją. Film przyszedł później, gdy z powodu pochodzenia społecznego nie przyjęto mnie na ASP - wspominał znakomity reżyser.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Flirty i swawole w "Ogrodzie miłości" Rubensa

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2015 13:30
Przyjemność ziemskiej miłości, piersi Wenus i mnóstwo Amorków... – To jeden z najwspanialszych i chyba najbardziej zmysłowych obrazów Rubensa – mówiła dr Grażyna Bastek.
rozwiń zwiń