Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 23.02.2010

Podzielili włos na czworo

Kosmyk zmarzniętych włosów pozwolił naukowcom uzyskać pełny genom starożytnego człowieka.

Kosmyk zmarzniętych włosów sprzed 4000 lat po raz pierwszy w historii pozwolił naukowcom uzyskać pełny genom starożytnego człowieka.

Okres sprzed 4000 lat trudno nazwać prehistorią – w Sumerze i dolinie Nilu kwitły już wówczas wspaniałe cywilizacje. Kosmyk pochodzi jednak z Grenlandii, która w owym czasie nie wyszła jeszcze na dobre z epoki kamienia. Włosy należały niegdyś do członka kultury Saqqaq – stworzonej przez pionierów, którzy po raz pierwszy zasiedlili ten niegościnny, północny skrawek lądu.

Naukowcy od dawna zastanawiali się, skąd przybyli ludzie związanie z kulturą Saqqaq i czy stali się oni przodkami dzisiejszych Inuitów i Grendlandczyków. Nowe odkrycie naukowców, opublikowane w Nature z 11 lutego, pomogło udzlielić odpowiedzi na niektóre z tych pytań. DNA włosów „Inuka”, bo tak nazwali ich właściciela naukowcy, pomogły odtworzyć wygląd prehistorycznego, arktycznego łowcy.

Łysiejący i z szufelkowantymi zębami

Wyniki analiz wskazują, że Inuk był mężczyzną o brązowych oczach, ciemnej skórze i krwi z grupy A+. To nie koniec informacji na jego temat: z DNA badacze wywnioskowali, że Inuk miał przednie zęby w kształcie szufelek, skłonność do łysienia i specyficznego typu suchej woskowiny usznej. A ponieważ DNA pochodzi z włosów, wiemy, że Grendlandczyk wciąż je miał w czasie śmierci, co z kolei sugeruje, że musiał umrzeć młodo. Wszystko wskazuje także na to, że jego metabolizm był dobrze przystosowany do radzenia sobie z surowym klimatem rejonów Północy.

Eske Willerslev z Uniwersytetu Kopenhaskiego (Dania) od wielu lat poszukiwał na Grenlandii szczątków ludzkich, które pomogłyby w analizach DNA. – Czyniąc to, wielokrotnie niemal sam zamarzłem – mówi. Jego wysiłki notorycznie spełzały na niczym. Tymczasem kluczowe znalezisko, jak to często bywa, było dziełem przypadku. Dyrektor Muzeum Historii Naturalnej Danii, dr Morten Meldgaard, znalazł bowiem kosmyk, o którym mowa, już w latach 1980. podczas wykopalisk na Grenlandii. Włosy zachowały się w wiecznej zmarzlinie. Dowiedziawszy się o nich, Willerslev natychmiast wystąpił o zgodę na ich zbadanie.

Włosy to znakomita kapsuła czasu: DNA zachowuje się w nich dłużej niż w innych pozostałościach ludzkiego ciała; jest też mniej zanieczyszczone. Ekipa badawcza „wyciągnęła” z kosmyka 80 proc. sekwencji genetycznej dawnego właściciela włosów, co pozwala na porównanie genomu Inuka z genomem współczesnego Homo sapiens. Dodajmy, że DNA neandertalczyka czy mamuta (to ostatnie także uzyskane z włosów), którymi dysponujemy, nie są tak kompletne.

Jak Amerykanie odkryli Europę

Badanie DNA wykazało niezbicie, że kultura Saqqaq przybyła na Grenlandię z… Ameryki. Inuk okazał się bowiem blisko spokrewniony z mieszkańcami Syberii: Nganasanami, Koryakami and Czukczami. Datowanie na podstawie mutacji genetycznych wskazuje, że przodkowie Inuka przybyli z Syberii do Ameryki około 6400-4400 lat temu i udali się dalej na wschód. Była to kolejna, niezależna fala migracji z Syberii. Przypomnijmy, że rdzenni Amerykanie pojawili się na swoim kontynencie w kilku różnych falach i najprawdopodobniej większość z nich przybyła własnie z Syberii. Przodkowie Inuka nie zagrzali jednak miejsca w Nowym Świecie, niemal natychmiast udając się bardziej na wschód.

Dane uzyskane z genomu bardzo dobrze współgrają z wynikami badań archeologicznych. Wykopaliska sugerują, że pierwsi ludzie pojawili się na Grenlandii około 5500 lat temu – nie wiadomo jeszcze jednak, w jaki sposób tam przybyli. Grenlandii nie łączył wówczas z Ameryką żaden lądowy „most”. – Mogli na przykład przejść po lodzie, ale nikt tego nie wie z całą pewnością – mówi Willerslev.

Równie tajemniczy jest koniec kultury Saqqaq. Willerslev: – Nie wiemy, co się stało. Dane sugerują, że twórcy tej kultury po prostu wymarli, ale nie jesteśmy pewni, co spowodowało ten koniec – wyjaśnia genetyk z Danii. DNA pojedynczego człowieka pod tym względem, niestety, niewiele wyjaśnia.

Eugeniusz Wiśniewski