Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Bartłomiej Makowski 26.11.2019

Mamert Stankiewicz - pierwszy kapitan II RP

Surowy i poważny jak morze, na którym służył. Dowodził najważniejszymi statkami cywilnymi w przedwojennej polskiej flocie. Zginął jak przystało na kapitana - w trakcie rejsu, troszcząc się o załogę.
Mamert Stankiewicz jako kapitan MS Piłsudski, 1930 r., źr. Wikimedia CommonsdpMamert Stankiewicz jako kapitan MS "Piłsudski", 1930 r., źr. Wikimedia Commons/dp
Posłuchaj
  • Audycja z cyklu „Portrety Polaków” Marka Koszura z udziałem kapitana żeglugi wielkiej i I oficera Stankiewicza Karola Olgierda Borchardta i Stanisława Wojciechowskiego, ucznia kapitana. (PR, 25.12.1984)
Czytaj także

26 listopada 1939 zmarł Mamert Stankiewicz, kapitan żeglugi wielkiej Polskiej Marynarki Handlowej, nieoficjalny kapitan flagowy polskiej floty handlowej. Przez studentów nazywany "Znaczy kapitanem".

Stankiewicz przyszedł na świat 22 stycznia 1890 w Mitawie, w rodzinie szlacheckiej o patriotycznych tradycjach. Od najmłodszych lat chciał związać się z morzem. Mamert podążył za marzeniami: w 1905 roku wstąpił do Korpusu Morskiego w Petersburgu.

Z floty carskiej…

W 1909 roku ukończył petersburską uczelnię jako jeden z najlepszych absolwentów na roku. Niemal od razu otrzymał przydział w carskiej flocie Bałtyku. Uczestniczył pod rosyjską banderą w I wojnie światowej.  Rewolucja październikowa w 1917 roku spowodowała, że Mamert nie mógł wrócić do Rosji. Został urzędnikiem Konsulatu Rosyjskiego w Pittsburghu w USA. Skierowany do flotylli rzecznej w Rosji, został aresztowany przez CzeKa.

…do Polski

Uwolniony, przybył do Polski w 1921 roku. Admirał Kazimierz Porębski, ówczesny głównodowodzący polskiej Marynarki Wojennej, przydzielił mu stanowisko kierownika wydziału nawigacyjnego w szkole morskiej w Tczewie.

- Każde ważniejsze zdanie wykładu zaczynał od "znaczy” – wyjaśniał uczeń Stankiewicza, Stanisław Wojciechowski w audycji Marka Koszura z cyklu "Portrety Polaków".

Kapitan z zasadami

Stankiewicz dowodził kolejno "Lwowem", "Wilnem", "Kościuszką", "Pułaskim" oraz największymi statkami w polskiej flocie "Polonią" i "Piłsudskim". Pełnił funkcję nieoficjalnego attaché morskiego Polski. Jako dowódca był skupiony, poważny i skrupulatny.
- On był bardzo bezwzględny jeśli chodzi o wydział nawigacyjny i pokładowy na statkach – wspominał Karol Olgierd Borchardt, gość audycji z 1984 roku.

MS
MS "Piłsudski" w gdyńskim porcie, lata 30., źródło: Wikimedia Commons/dp

Przepowiednia tragedii

Wybuch II wojny światowej zastał Stankiewicza na morzu. 2 września bezpiecznie dobił "Kościuszką", którego rozkaz ewakuacji otrzymał, do angielskich wybrzeży. Tam objął ponownie komendę nad "Piłsudskim", tam też przemianowano statek pasażerski na transportowiec wojenny, który miał udać się w rejs do Nowej Zelandii.

- Przypominam sobie przepowiednię Edmunda Ejtminowicza dotyczącą Stankiewicza - wspominał Stanisław Wojciechowski. - Powiadał: "Jeżeli zmarszczysz czoło i są dwie lub trzy kreski, to jest wszystko w porządku. Ale jeśli zmarszczysz czoło i jest jedna, silna kreska pionowa, to oznacza tragika". Ejtminowicz mówił mi: "Nikomu tego nie powiedz, ale Mamert Stankiewicz, gdy zmarszczy czoło, ma tylko jedną bruzdę pionową i ten człowiek nie zejdzie ze świata inną śmiercią, jak tylko tragiczną".

Śmierć godna kapitana

Tak się stało: "Piłsudski" został storpedowany (lub wpłynął na minę) u wybrzeży Anglii. Jak przystało na kapitana: Stankiewicz opuścił statek jako ostatni. Zmarł wskutek hipotermii i ataku serca na brytyjskim statku, który przyszedł z pomocą rozbitkom.

Został odznaczony Orderem Virtuti Militari, a jego imię nosi jeden ze statków polskiej floty.

Posłuchaj audycji o "Znaczy kapitanie" Marka Koszura z udziałem podwładnych i przyjaciół Mamerta Stankiewicza.

bm