Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Section01 - menu
Section08, 09 - artykułowa

Brazylia 2014: szwajcarskie media chwalą bramkarza mimo 5 straconych goli

PAP
Marcin Nowak 21.06.2014

Bramkarz Diego Benaglio, mimo że puścił pięć bramek, został uznany przez szwajcarską prasę za jednego z najlepszych piłkarzy Ottmara Hitzfelda w przegranym meczu mistrzostw świata z Francją (2:5).

>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<<

Benaglio w sumie sześć razy sięgał po piłkę do siatki, ale ostatnie trafienie Karima Benzemy nie zostało uznane, bowiem chwilę wcześniej holenderski sędzia Bjoern Kuipers odgwizdał... koniec spotkania.

W pierwszej połowie szwajcarski bramkarz obronił rzut karny wykonywany przez napastnika Realu Madryt. Po przerwie miał też kilka innych udanych interwencji. Stąd nota 3,5 w niemieckojęzycznej gazecie "Aargauer Zeitung".

Wyższą ocenę w zespole niemieckiego trenera Hitzfelda otrzymał tylko pomocnik Blerim Dzemaili (4), który w przerwie zastąpił Valona Behramiego, a w 81. minucie zdobył gola na 1:5 (później trafienie zanotował także Granit Xhaka). Najsłabiej ocenieni zostali właśnie Behrami oraz Johan Djourou i Haris Seferovic - po 1,5.

Helweci w pierwszym występie w brazylijskim mundialu wygrali 2:1, dlatego dotkliwa porażka z Francją nie przekreśla ich szans na awans do 1/8 finału. Przed nimi jeszcze mecz z Hondurasem 25 czerwca w amazońskiej dżungli w Manaus. Media szwajcarskie są jednak podzielone w swych opiniach dotyczących przyszłości drużyny...

Francuskojęzyczna gazeta "Le Matin" uważa, że zespół "tonie", a potyczka z "Trójkolorowymi" była jak "koszmarna opowieść". Jeden z tekstów zatytułowano: "Z pozdrowieniami od koguta", nawiązując do jednego z symboli Francji.

"Aargauer Zeitung" napisał, że mecz z Francuzami był "strzałem w serce". Z kolei "Blick" nie ma wątpliwości: "Pożegnanie!". Znacznie bardziej wyważoną opinię przedstawiają dziennikarze "La Tribune". "Poczekajmy na mecz z Hondurasem, nie wszystko stracone" - to ich komentarz.

Honduranie przegrali do tej pory z Francją 0:3 i Ekwadorem 1:2, ale w ich obozie nie brakuje radości. Wszystko za sprawą byłego napastnika GKS Bełchatów Carlo Costly'ego, który zdobył bramkę w konfrontacji z Ekwadorczykami. To pierwszy gol dla Hondurasu w MŚ od... 32 lat. Tym samym Costly uchronił swoją reprezentację od ustanowienia niechlubnego rekordu czempionatu globu. Zaledwie sześciu minut zabrakło do "wyczynu" Boliwii, która nie strzeliła bramki aż przez 517 minut.

 

man

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!