Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Section01 - menu
Section08, 09 - artykułowa

Brazylia 2014: mundial zmienił Amerykę. Soccer hipnotyzuje USA

PAP
Aneta Hołówek 02.07.2014
Kibice z USA
Kibice z USA , foto: PAP/EPA/TANNEN MAURY

Po przegranej z Belgią, USA zakończyły we wtorek udział w mundialu. Ale jak oceniają komentatorzy, drużyna Jurgena Klinsmanna wypadła świetnie.

<<< 21. DZIEŃ MUNDIALU NA ŻYWO >>>

"W kolejnym imponującym meczu hipnotyzującego mundialu, Amerykanie wpędzili Belgów niemal na krawędź ich wspaniałych możliwości. Końcówka była brutalna, ale taki już jest sport. Po fascynującym występie, mistrzostwa świata kończą się tutaj" - napisał dziennik "New York Times".

Belgia pokonała USA 2:1 w dogrywce, eliminując Stany Zjednoczone z kolejnej rundy.

>>> Relacja z meczu Belgia - USA >>>

"Marzyliśmy. I nie byliśmy daleko od realizacji naszych pragnień" - powiedział bramkarz reprezentacji USA Tim Howard. Dla amerykańskich kibiców był on bez wątpienia bohaterem wtorkowego spotkania. Dzięki niemu "Amerykanie nie odeszli po cichu" - skomentował "NYT".

Fantastyczny bramkarz obronił aż 16 strzałów rywali. Belgom dopiero w dogrywce udało się zdobyć dwa gole. Na koniec Amerykanie też celnie strzelili, ale to było za mało, by odmienić losy meczu.

>>> Howard pobił rekord w liczbie obronionych strzałów >>>

Także "Washington Post" zachwyca się skutecznością Howarda w meczu z Belgią i generalnie chwali Amerykanów za występ w tegorocznym mundialu. "Przez dwa tygodnie Howard i spółka zabrali widzów w ekscytującą podróż, choć ich przedwczesne wyjście z gry oznacza, że Amerykanom znowu nie udało się awansować do kolejnej rundy" - napisał. Jak podsumowuje dziennik, wygrana z Ghaną rozbudziła nadzieje Amerykanów, remis z Portugalią sprawił, że obgryzali paznokcie, a przegrana z Niemcami była powodem do świętowania, bo Amerykanom udało się skompletować wystarczającą liczbę punktów, by wyjść z "grupy śmierci".

Po ostatnim gwizdku meczu z Belgią, tłumy amerykańskich fanów na stadionie nagrodziły swą drużynę brawami. Dopingowali ją z werwą od początku turnieju. Kibice z USA wykupili największą liczbę biletów na mecze, poza gospodarzami turnieju Brazylijczykami.

Także przed telewizorami zasiadały w tym roku rekordowe liczby widzów, większe nawet niż podczas ostatniego finału mistrzostw koszykarskiej ligi NBA. Publiczne pokazy dla masowej publiczności zorganizowało wiele amerykańskich miast. Największy, w Chicago, zgromadził we wtorek 25 tys. osób. Transmisję na wolnym powietrzu po raz pierwszy zorganizowały też władze stołecznego Waszyngtonu. Dotychczas dwa niewielkie ekrany na placu Dupont Circle w centrum miasta sponsorowała ambasada Niemiec w USA, ale plac okazał się zdecydowanie za mały.

Mecz, jak pokazały zdjęcia przesyłane na Twitterze, oglądał wspólnie z pracownikami Białego Domu prezydent Barack Obama. Zapału amerykańskiemu zespołowi dodawał też na tym portalu społecznościowym były prezydent Bill Clinton. Drużynie Klinsmanna kibicowali też przed telewizorami w Afganistanie amerykańscy żołnierze.


Barack Obama poprowadził doping w Białym Domu CNN Newsource/x-news

 

Zdaniem "NYT" jest kilka powodów, dla których "tegoroczny mundial w końcu zapalił" Amerykanów. Po pierwsze oglądaniu spotkań w USA sprzyjała brazylijska strefa czasowa (zwłaszcza w porównaniu z mundialem w RPA cztery lata temu). Po drugie większa liczba fanów odzwierciedla rosnącą populację mniejszości latynoskiej w USA oraz wzrost zainteresowania piłką nożną wśród tzw. pokolenia Y, czyli osób urodzonych w wyżu demograficzny lat 80. i 90.

Statystyki wydają się potwierdzać te tezy. W ankiecie przeprowadzonej przez badającą sport firmę Rich Luker, około 14 proc. Amerykanów w wieku 12-24 lata powiedziało, że zawodowy soccer (jak określa się w USA piłkę nożną) jest ich ulubionym sportem. Więcej fanów w tej grupie wiekowej zebrała tylko liga footballu amerykańskiego. "Kraj się zmienia. To nowa Ameryka" - powiedział Don Garber przedstawiciel MLS.

 

 

ah, PAP

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!