Zapowiedź spotkania 
Remis usatysfakcjonuje obie drużyny.  "Nie ma mowy o żadnym porozumieniu" - zapowiadają obie strony, ale historia zna przypadki "dziwnych" wyników w MŚ.
Tak było np. w Hiszpanii w 1982 roku, kiedy w ostatniej kolejce fazy  grupowej zespół RFN wygrał 1:0 z Austrią i w dzięki temu obie ekipy  zakwalifikowały się do drugiej rundy kosztem Algierii. Aby uniknąć  podobnych zdarzeń w przyszłości, FIFA zdecydowała, że decydujące  spotkania rozgrywane są o tej samej porze.
W Recife promocję Amerykanom i Niemcom zapewni każdy remis. Prowadzona  przez Klinsmanna ekipa USA mogła awansować już w niedzielę, ale w 95.  minucie straciła bramkę po strzale głową Silvestre Vareli i spotkanie z  Portugalią zakończyło się rezultatem 2:2. W przypadku zwycięstwa  prawdopodobnie podejrzeń wcale jednak nie byłoby mniej...
Niemiecką kadrę prowadzi Loew, dawny asystent Klinsmanna. Przejął  reprezentację po MŚ w Niemczech w 2006 roku. Pod wodzą Loewa Niemcy byli  na podium mundialu w RPA oraz Euro 2008 i 2012, ale nigdy na najwyższym  stopniu. W Brazylii uchodzą za jednego z faworytów. Ale ich plany mogą  spalić na panewce w przypadku wysokiej porażki z USA i jednoczesnej  wygranej Ghany z Portugalią.
 Źródło: DE RTL TV/x-news 
Loew i Klinsmann pozostają dobrymi przyjaciółmi, ale podczas MŚ w Brazylii nie rozmawiają ze sobą.
- I jedni, i drudzy chcą zwyciężyć w tym spotkaniu, by zająć pierwsze  miejsce w grupie. Jest w nas duch walki, mamy wystarczająco energii i  determinacji w każdym meczu - podkreślił Klinsmann.
Również Niemcy zapowiadają uczciwą walkę o awans do najlepszej "16".  Obrońca Mats Hummels powiedział: "Byłoby bardzo niesportowe i  niesprawiedliwe w stosunku do innych zespołów, gdyby ktoś na boisku miał  jakieś niecne pomysły".
W historii bezpośrednich spotkań lepsi są Niemcy, którzy triumfowali  dziewięciokrotnie, w tym w mistrzostwach globu w 1998 i 2002 roku, a  doznali trzech porażek. W ogóle z ostatnich 20 meczów w rundzie grupowej  MŚ przegrali tylko raz - w 2010 roku z Serbią 0:1.
Amerykanie wolą jednak przypominać towarzyską potyczkę z czerwca  ubiegłego roku. Po niewiele ponad godzinie prowadzili w Waszyngtonie  4:1, by ostatecznie wygrać 4:3. W składzie gości zabrakło jednak wówczas  kilku zawodników Bayernu Monachium i Borussii Dortmund.
- Nie spodziewałem się, że będą tak silni w Brazylii, rozgrywają bardzo  dobry turniej - ocenił Hummels ekipę czwartkowych rywali.
Pięciu graczy drużyny USA ma ojców pochodzących z Ameryki i matki urodzone w Niemczech. Czterech z nich gra w Bundeslidze.
  Przypuszczalne składy (grupa G, czwartek, godz. 18 czasu polskiego, Recife):  
 USA:  1-Tim Howard - 23-Fabian Johnson, 5-Matt Besler, 20-Geoff Cameron,  7-DaMarcus Beasley - 15-Kyle Beckerman, 4-Michael Bradley, 13-Jermaine  Jones, 19-Graham Zusi, 11-Alejandro Bedoya - 8-Clint Dempsey.
 Niemcy:  1-Manuel Neuer - 20-Jerome Boateng, 5-Mats Hummels, 17-Per  Mertesacker, 4-Benedikt Hoewedes - 6-Sami Khedira, 16-Philip Lahm -  18-Toni Kroos, 8-Mesut Oezil, 19-Mario Goetze - 13-Thomas Mueller.
 Sędzia:  Rawszan Irmatow (Uzbekistan).
mr, PAP