Section01 - menu
Section08 - artykułowa

Dzienniki Goebbelsa pokazują szokującą twarz "arcykłamcy”

Trójka
Bożena Sarnowska 30.07.2014
Fragment okładki książki Dzienniki Josepha Goebbelsa. Fot. materiały prasowe Świat Książki
Fragment okładki książki "Dzienniki" Josepha Goebbelsa. Fot. materiały prasowe/ Świat Książki

Pierwszy tom dzienników ministra propagandy III Rzeszy, Josepha Goebbelsa obejmuje lata 1923-39. – Zapiski tego "arcykłamcy” i zbrodniarza to bardzo cenne źródło wiedzy historycznej – mówił w Trójce tłumacz "Dzienników” prof. Eugeniusz Cezary Król.

Wydany właśnie w Polsce "Dzienniki” to tylko część ogromnego zbioru. - Cały dziennik Goebbelsa zawiera przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy stron, różnie liczonych. Autor najpierw pisał ręcznie, w kajetach, później dyktował stenografowi, aż wpadł na pomysł, że to wszystko utrwali na szklanych płytkach, które zamknął w skrzyni i zakopał koło Poczdamu. Ów stenograf zdradził miejsce i ci, którzy wykopali zdobycz, podzielili ją miedzy sobą. Znaczna część przypadła stronie radzieckiej, a niewielka francuskiej. To, co mieli Rosjanie, zaginęło. Wreszcie na początku lat 90. okazało się, że prawie cała zawartość tych skrzyń była w specjalnym archiwum prezydenckim w Związku Radzieckim – opowiadał w "Klubie Trójki" prof. Eugeniusz Cezary Król. Pełna objętość zapisków to 33 tomy, które mają około 93 proc. całości materiału.

Profesor przyznał, że spotykał się z zarzutami o to, że "zbrodniarz zza biurka” nie powinien nigdy trafić na polskie półki. - Jestem jednak przekonany, że ci którzy sięgną po "Dzienniki” przekonają się, że to bardzo ważne źródło historyczne. Poza tym, czego by nie mówić o złej naturze autora, jest to dobrze napisane - mówił gość Trójki.

"Dzienniki" - źródło wiedzy?

Prowadzący audycję Jerzy Sosnowski przyznał natomiast, że w trakcie czytania książki miał "nieprzyjemne uczucie”, że "zakolegował się z Goebbelsem", co było dla niego szokujące. - Bo Goebbels opowiada, jak się nieszczęśliwie zakochał, że jest zmęczony czy, że uwielbia czytać "Idiotę” Dostojewskiego, podobnie jak ja - powiedział Jerzy Sosnowski.

Czy jednak dziennik speca od propagandy może być dobrym źródłem wiedzy? – Szczęśliwie się złożyło, że autor nie miał czasu na redakcję i opracowanie tych zapisków. Oczywiście to prawda pokazująca subiektywny pogląd, jak to  bywa w dziennikach. Takiego źródła nie należy traktować suwerennie, musi być weryfikowane, ale jest bardzo cenne - podkreślał prof. Eugeniusz Cezary Król.

Po poznaniu Adolfa Hitlera Joseph Goebbels miał co do niego wątpliwości, ale z czasem Führer stał się dla niego przewodnikiem, mentorem, a nawet ojcem. – Widać, że on spotkań z Hitlerem potrzebował. Od czasu do czasu zapisuje sobie w dzienniku po spotkaniach: znowu podładowałem baterie – opowiadał prof. Król.

Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia II wojna światowa >>>

Jaki był przepis Goebbelsa na skuteczną propagandę, czy jego dzienniki nie powinny być zakazane jak "Mein Kampf” Hitlera, dlaczego Goebbels bał się Kościoła i dlaczego fascynował go Piłsudski? Zapraszamy do wysłuchania audycji, którą przygotowali Sylwia Héjj i Jerzy Sosnowski.
Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku po godzinie 21.00.