Depeche Mode: ponad pokoleniami

Ostatnia aktualizacja: 21.02.2014 18:00
24 lutego w Łodzi wystąpią Depeche Mode. Biletów od dawna nie ma, bo grupa niezmiennie budzi ogromne emocje i może liczyć na wierną, oddaną rzeszę fanów. - Ich publika to wielopokoleniowe grupy fanów - mówi Bartek Koziczyński.
Audio
  • O fenomenie Depeche Mode, w przededniu koncertu zespołu w Łodzi, opowiada Bartek Koziczyński (Czwórka/Stacja Kultura)
Depeche Mode
Depeche ModeFoto: mat. promocyjne

Bartek był polskim redaktorem książki "Obnażeni. Prawdziwa historia Depeche Mode". Ta historia w Polsce miała w pewnym momencie przełożenie na... modę. - Ja na noszenie się w stylu "depeszowskim" byłem za mały, więc ominęły mnie te kwestie - wspomina Koziczyński. - Natomiast już jako świadomy odbiorca zafascynowałem się ich muzyką i rzecz jasna jestem fanem. To fenomen współczesnej muzyki. Utwory z lat 80., te synth-popowe, gdzieś tam w głowie się zapisały, ale w pełni zacząłem ich chłonąć od albumu "Violator" i odejścia w bardziej rockowe, gitarowe granie - opowiada.
PRZECZYTAJ: Depeche Mode - narodziny ikony <<<
Biletów na łódzki show już od dawna nie ma. Grupa budzi w Polsce niezmiennie ogromne emocje. Ich tegoroczna wizyta odbędzie się niemal równo 30 lat po pierwszym koncercie, który zagrali w Warszawie. - Przyjechali tutaj w 1985 roku na dobrą sprawę trochę w ciemno, bo na rodzimym rynku nie były dostępne ich płyty. Wiadomo, jakie to były czasy. Inna Polska, inna rzeczywistość. Depeche Mode byli trochę jak przybysze z innej planety, chociaż wiadomo, że część fanów znała ich piosenki, chociażby z Polskiego Radia. Wydaje mi się, że właśnie ten ruch, zagranie w Polsce pewnie za pietruszkę, zapiekanki i czapkę kupioną przez Martine'a Gore'a, zaowocowało zgromadzeniem tak szerokiej grupy fanów. Właśnie w Polsce nasilenie fanów, ich wierność, jest w przypadku Depeche Mode wyjątkowa.

Depeche
Depeche Mode

Bartek Koziczyński miał okazję rozmawiać z charyzmatycznym i otoczonym swoistym kultem liderem zespołu, Dave'em Gahanem. W "Stacji Kultura" podzielił się ze słuchaczami wrażeniami z tego wywiadu. - Była to co prawda tylko telefoniczna rozmowa, więc nic aż tak wielkiego, ale jednak zawsze coś - śmieje się dziennikarz Czwórki. - Sympatyczny człowiek, dobrze nam się rozmawiało. To było przy okazji jego solowej płyty, gdy miał już za sobą okres narkotykowo-chorobowy. Przyszedł etap rodzinny, spokojny, domowe studio w Nowym Jorku. Ten czas uspokojenia życiowego chyba na szczęście trwa do dziś.
SPRAWDŹ TEŻ: Zmierzch ery Depesza? <<<
Kariera zespołu trwa już blisko 35 lat. To jedna z żywych legend muzyki XX i XXI w. Co istotne, fani nie mogą narzekać na formę Depeche Mode. - Byłem w tamtym roku na ich koncercie na Stadionie Narodowym i było dobrze, naprawdę. Fajnie, że podczas show łączą hity ze wszystkich etapów kariery. Jest to widowisko może mniej oparte na elementach wizualnych, ale to chyba dobrze. Wciąż najważniejszych jest tych kilku facetów na scenie. No i trzeba przyznać, że łączą ludzi zewsząd, w różnym wieku. Ich publika to wielopokoleniowe grupy fanów - kończy Koziczyński.
(ac/kul)

Czytaj także

Wrocław: Nirvana i Depeche Mode na smyczki

Ostatnia aktualizacja: 20.10.2011 13:20
Klasyka rocka i bluesa w niespotykanych i zaskakujących aranżacjach! Już 21 października w Pubie 102 wystąpi zespół OVERTAKING. Przed koncertem wernisaż zdjęć autorstwa wrocławskiej fotografki Małgorzaty Prońko.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Biffy Clyro: lubimy rozbierać nasze utwory

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2013 12:40
- Próba oraz relaks to najważniejsze punkty przedkoncertowego harmonogramu - wyznają członkowie grupy Biffy Clyro. - Rozciągamy się, rozgrzewamy, ćwiczymy głos, a potem wychodzimy na scenę i dajemy z siebie wszystko.
rozwiń zwiń