Relacja z 14. dnia igrzysk>>>
Tomasz Gorazdowski przyglądał się w Soczi temu, w jaki sposób stroje sportowców mają zapewnić im lepsze wyniki lub też po prostu ochronić przed ciężkimi kontuzjami.
Stroje sportowców często są zaskakujące wizualnie, jednak pod nimi też kryją się pewne niespodzianki. Dobrym przykładem jest saneczkarka Ewa Kuls, która opowiadała korespondentowi radiowej Trójki o tym, w jaki sposób można się "dociążyć" i poprawić wynik.
- Jak widać, ja jestem osobą dość szczupłą. W tym momencie chyba najszczuplejszą ze wszystkich saneczkarek tutaj. Ale za to noszę na sobie osiem kilo ołowiu, następne dwa dokładam w sankach i tak staram się dociążyć. Mam nadzieję, że na przyszły sezon uda mi się jakoś przytyć. Większość dziewczyn pewnie chciałaby stawać na wadze i odliczać kilogramy, a ja chciałabym tych kilogramów trochę więcej - powiedziała reprezentantka Polski.
- Obciążniki mam wszyte w body, są małe i cienkie, ale dlatego muszę mieć ich dużo - powiedziała dziennikarzowi sportowemu Trójki Ewa Kuls.
O tym, w jaki sposób przed kontuzjami zabezpieczają się hokeiści, opowiadał z kolei Mariusz Czerkawski.
- Ubierając się w sprzęt, ważyłem mniej więcej 10-11 kilogramów więcej. Bramkarze mają tych ochraniaczy jeszcze więcej. W trakcie gry, kiedy człowiek się poci, cały strój staje się jeszcze cięższy, ale technologia idzie cały czas do przodu i producenci szukają coraz lżejszych tworzyw - powiedział jeden z najlepszych polskich hokeistów w historii.
Tomasz Gorazdowski opowiadał także o tym, jak ważny jest strój dla skoczków narciarskich, czy snowboardzistów.
Trzeba przyznać, że innowacje i nowa technologia używana przy tworzeniu strojów sportowców nie zawsze przynosi efekty - dobrym przykładem może być tutaj ekipa amerykańskich saneczkarzy, która zamiast zdobyć przewagę, jaką dawały im "kosmiczne" stroje, pokazała publiczności w Soczi kosmiczną wpadkę, nie zdobywając żadnego medalu.
ps/man