Relacja na żywo z 5. dnia igrzysk  
Po interwencji służb medycznych zszedł o własnych siłach lekko utykając.  Asystent trenera Łukasza Kruczka, Zbigniew Klimowski przekazał, że nic  groźnego Stochowi się nie stało. Na razie nie wiadomo, czy będzie mógł  uczestniczyć w czwartkowych treningach.
Kamil Stoch schodził ze skoczni z lewą ręką na temblaku. Oględziny  lekarskie wykazały, że ma stłuczony łokieć.  Uskarżał się także na  ogólne potłuczenia.    
 Do wypadku doszło pięć  minut przed północą czasu miejscowego. To był ostatni skok dnia na  nowej, dużej skoczni, zupełnie nieznanej dla większości zawodników.  Przed dwoma laty w Pucharze Kontynentalnym na igelicie mieli okazję na  niej rywalizować tylko Dawid Kubacki i Jan Ziobro. Zimą nikt nie skakał,  dlatego olimpijski obiekt był niewiadomą.   
 W pierwszej serii  Stoch uzyskał 127,5 m i zajął czwarte miejsce. Najdalej poszybował  Niemiec Severin Freund - 132,5 m. Pozostali Polacy skakali w kratkę -  Maciej Kot i Ziobro po 121,5, Kubacki 113,5, a Piotr Żyła 107,5.
  Soczi 2014: Kamil Stoch czwarty na treningu po pierwszym skoku   
 Środowe treningi rozpoczęły się z półgodzinnym opóźnieniem ze  względu na wiatr. Dawał on o sobie znać podczas obu serii; jedna została  odwołana. - Przekonałem się na własnej skórze, jak tutaj wieje mocny  wiatr w plecy. Dziesięć punktów na plusie za wiatr w ogóle tego nie  rekompensuje. Nie miałem z czego odlecieć. Mam nadzieję, że w zawodach  nie będzie wiało. Wydaje mi się, że trudniejszy jest jednak średni  obiekt, na tym nie ma trudnych elementów - powiedział polskim  dziennikarzom Kot.   
 Właśnie w tym momencie skok wykonywał Stoch. Przy lądowaniu się przewrócił.   
 Wcześniej upadek miał Rosjanin Michaił Maksimoczkin, który odwieziony został do szpitala.
  Soczi 2014: Justyna Kowalczyk walczy z przeciwnościami losu  
 Źródło: Foto Olimpik/x-news   
 
 man