Soczi 2014. Kamil Stoch: nie ustrzegliśmy się błędów

PAP
Marcin Nowak 17.02.2014
Kamil Stoch oddaje skok w serii próbnej przed konkursem drużynowym na dużej skoczni w Soczi
Kamil Stoch oddaje skok w serii próbnej przed konkursem drużynowym na dużej skoczni w Soczi, foto: PAP/Grzegorz Momot

Podwójny mistrz olimpijski w konkursach indywidualnych Kamil Stoch uważa, że Polacy nie ustrzegli się błędów w pierwszej serii rywalizacji drużynowej w Soczi.

Relacja z 10. dnia igrzysk w Soczi >>>

W poniedziałek zajęli czwarte miejsce. Złoto zdobyli Niemcy.
- Gdyby każdy z nas skoczył normalnie, oprócz Jaśka (Ziobro), który prezentował się super i jest dziś moim bohaterem, to medal byłby jak najbardziej w naszym zasięgu. Niestety, nie ustrzegliśmy się błędów - powiedział Stoch.
Po trzech próbach biało-czerwoni plasowali się dopiero na szóstej pozycji, a na półmetku byli już dwa "oczka" wyżej, chociaż Stoch był rozczarowany swoim skokiem na odległość 130,5 m. W finałowej fazie ostatnich zawodów na igrzyskach nie poprawili swej lokaty, choć niemal wszyscy skakali lepiej.
- Pierwszy skok spóźniłem, odbiłem się dopiero chyba z powietrza. Może nie do końca go zepsułem, ale nie był tak dobry, jak powinien. W locie starałem się zrobić wszystko, aby wyciągnąć jak najwięcej - stwierdził Stoch, który osiągnął 130,5 i 135 m.
Z biało-czerwonych porównywalnie spisali się Ziobro - 130,5 i 133 m oraz Maciej Kot - 131,5 i 129 m. Piotr Żyła fatalnie wypadł w pierwszej serii - 121, a w drugiej poprawił się aż o 11 metrów.
- W drugiej serii wszyscy skakaliśmy jak powinniśmy, była walka, a zabrakło nam i wiele, i niewiele (13,1 pkt do Japonii). Dawno nie było drużynówki na takim mega wysokim poziomie. Żeby znaleźć się na podium, trzeba było skakać super - ocenił Stoch.
Polacy przegrali z Niemcami, Austriakami i Japończykami. Różnica między dwoma najlepszymi zespołami wyniosła zaledwie 2,7 pkt.
- Niemcy wygrali zasłużenie. A my mamy powody do optymizmu, bo tworzymy jedną z najmłodszych drużyn. W ogóle warto spojrzeć na dokonania debiutantów - Maciek był 7. i 12. , a Jasiek 13. i 15. Ja tak nie debiutowałem. Strach pomyśleć, co będzie, jak pojadą na trzecie igrzyska - przyznał zawodnik z Zębu.
Stoch po raz pierwszy startował na olimpiadzie w Turynie w 2006 roku. Indywidualnie był 16. i 26., a z zespołem - piąty. Cztery lata później w Vancouver zajął 14. i 27. oraz szóstą pozycję. W Soczi wywalczył dwa złote medale, a niewiele zabrakło do brązu w rywalizacji ekip.
We wtorek polscy skoczkowie pożegnają się z górską wioską olimpijską, a nazajutrz via Zurych wracają do kraju.

Soczi 2014: siedmioro Polaków na starcie, ale nadziei medalowych brak [ZAPOWIEDŹ]

man

sortuj
Skomentuj
liczba komentarzy: 2
  1. Gość (Krzysztof)
    2014-02-18 18:07
    Stoch w pierwszej próbie skoczył na poziomie Kota i Ziobry, a jest co najmniej o klasę lepszy. Z czego wynikła ta jego nagła niedyspozycja? Może nasi działacze wyświadczyli mu wilczą przysługę przywożąc mu żonę dla "relaksu" i "odprężenia". Tylko czy nie za bardzo się rozluźnił?
  2. wiechosta
    2014-02-18 08:59
    Chyba za bardzo czułeś się Kamil usatysfakcjonowany złotymi medalami j wraz z Żyłą olaliście zawody.