>>> 18. DZIEŃ MUNDIALU NA ŻYWO <<<  
- Dla naszej reprezentacji  nie ma słowa niemożliwe - cieszą się fani.
Kolumbia po raz  pierwszy w historii awansowała do ćwierćfinału MŚ. Reprezentacja  prowadzona przez Argentyńczyka Jose Pekermana pokonała 2:0 Urugwaj po  bramkach Jamesa Rodrigueza.
"Maracanazo po kolumbijsku" -  zatytułowała relację z meczu "El Colombiano", największa gazeta w  Medellin. To nawiązanie do 1950 roku i zaskakującego zwycięstwa Urugwaju  z Brazylią w finale MŚ. "Historyczne ugryzienie" - napisali  dziennikarze "El Pais" z Cali, ironizując jeszcze na temat  dyskwalifikacji Urugwajczyka Luisa Suareza.
Od rana w dniu meczu  ludzie zbierali się w knajpkach w centrum Cali, niektórzy organizowali  spotkania w domach. Jedną z większych imprez urządziła rodzina Pablo  Armero, obrońcy reprezentacji. W ich domu spotkało się kilkadziesiąt  osób i dziennikarze kilku stacji telewizyjnych. - Mamy fenomenalnych  graczy - cieszył się Armando Armero, brat piłkarza.
Po  pierwszej bramce 22-letniego pomocnika w mieście zawrzało, ludzie w  przerwie wyszli na ulice i dopingowali piłkarzy. Wybuch radości nastąpił  jednak po ostatnim gwizdku sędziego. Kibice biegali po ulicach z  flagami Kolumbii, oblewali się pianą, tańczyli salsę.
Świętowanie  trwało do późnego wieczora, a impreza z ulicy przeniosła się do  kawiarni i restauracji. Podobnie jak w Cali było w innych miastach.  Portale informacyjne opublikowały zdjęcia z fiesty kilku tysięcy osób na  Placa Bolivar w Bogocie. W innych miejscach stolicy też bawiły się  tłumy, a na transparentach napisano m.in. "Ten mundial jest nasz".
- To  zaszczyt być Kolumbijką. Nasi piłkarze sprawiają, że integruje się cały  naród. To piękne doświadczenie. Przeżywamy ten dzień wszyscy razem,  jesteśmy dumni z Kolumbii i największego sukcesu od lat - mówiła miłośniczka futbolu, która trzymała plastikową replikę pucharu świata.
Młodzi  fani ubrani od stóp do głów w barwy Kolumbii przekrzykują się nawzajem. - Awansowaliśmy do ćwierćfinału mimo nieobecności Falcao. James  Rodriguez udowodnił, że może być jeszcze lepszym piłkarzem niż Falcao.  Przyćmił na mundialu tak wielkie gwiazdy jak Leo Messi i Cristiano  Ronaldo - entuzjazmował się jeden z nich.
- Reprezentacja  udowodniła, że nie ma niemożliwego. Teraz czekamy na mecz z  Brazylijczykami. Są bardziej zmęczeni niż nasi piłkarze. Jedyne, czego  się boję, to pomocy sędziów dla gospodarzy - podkreślił Alejandro,  nauczyciel angielskiego z Zipaquira, 40 km od stolicy.
W sobotę w  większości kolumbijskich miast obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu  oraz ruchu motocyklowego. Mimo to mieszkańcy świadomie narażali się na  mandaty. Po ostatnim gwizdku sędziego, w Cali zaroiło się od ustrojonych  barwami samochodów i motocykli, a konwój 600 pojazdów ruszył głównymi  arteriami miasta. Towarzyszył temu kolorowy pochód kibiców, którzy  oglądali spotkanie w knajpkach w centrum miasta i w słynącej z turystów  historycznej dzielnicy San Antonio.
Po wcześniejszych  zwycięstwach w Kolumbii doszło m.in. do zamieszek chuliganów, a w całym  kraju zginęło kilkanaście osób. Tym razem - według portalu republica.com  - w Bogocie podczas świętowania zginęła jedna kobieta, a druga jest  ranna. To wynik strzałów na wiwat.
Ćwierćfinał Brazylia - Kolumbia odbędzie się 4 lipca w Fortalezie.
"Arriba Colombia!" Kibice Los Cafeteros szczęśliwi po meczu z Urugwajem 
SNTV/x-news 
 man