Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Section01 - menu
Section08, 09 - artykułowa

Brazylia 2014: argentyńska inwazja w Rio de Janeiro

PAP
Martin Ruszkiewicz 12.07.2014
Kibice reprezentacji Argentyny podczas MŚ w Brazylii
Kibice reprezentacji Argentyny podczas MŚ w Brazylii, foto: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Przed niedzielnym finałem mistrzostw świata, w którym spotkają się reprezentacje Argentyny i Niemiec, Rio de Janeiro czeka prawdziwa inwazja argentyńskich kibiców.

>>>31. DZIEŃ MUNDIALU NA ŻYWO<<<

Granica brazylijsko-argentyńska na rzece Iguacu, to jedna z największych atrakcji turystycznych Ameryki Południowej. Tu znajdują się słynne wodospady o tej samej nazwie, wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Tu też dotarli brazylijscy i argentyńscy kibice, którzy z niecierpliwością oczekują niedzielnego finału mistrzostw na Maracanie.

Mieszkaniec Kurytyby, Domingos Thadeu Ribeiro da Fonseca, wybrał się do Foz de Iguacu na urlop z grupą krewnych liczącą ponad... dwadzieścia osób. Już w samolocie zaczął rozmawiać o zbliżającym się finale imprezy. - Te mistrzostwa to prawdziwa tragedia, wielki wstyd - powiedział.

Szybko się okazało, że nie chodziło mu wcale o niedawną porażkę reprezentacji Brazylii. Klęska z Niemcami 1:7 w Belo Horizonte oczywiście bardzo go boli, ale obawia się czegoś gorszego.

- Przecież w finale zagrają Argentyńczycy. Jeśli wygrają, to będzie dopiero kompromitacja. Są naszymi odwiecznymi wrogami, nienawidzimy ich. Gdyby wygrali na Maracanie i zdobyli mistrzostwo świata, byłby straszny wstyd - zauważył.

Na sugestię, że jednak niektórzy Brazylijczycy wspierają swoich sąsiadów, Fonseca reaguje ze zdziwieniem: "Nie wierz w to! Argentyńczyków mogą najwyżej wspierać ci, którzy chcą w ten sposób zaprotestować przeciwko organizacji mistrzostw. Szczególnie w północnych stanach ludzie nie mają pracy. Brakuje nam szpitali, a tyle wydano na mistrzostwa. Tylko dlatego w ramach protestu przeciwko własnemu rządowi niektórzy mogą dopingować Argentynę".

Fonseca sprawia wrażenie, że bardziej od meczu Brazylii o trzecie miejsce będzie go interesowała rywalizacja w finale. - Argentyna nie może wygrać. Brazylijczycy stają się teraz... Niemcami. Będziemy ich dopingować ze wszystkich sił - zadeklarował.

Kibice
Kibice reprezentacji Argentyny opanowali Rio de Janeiro i czekają na finałowy mecz z Niemcami na MŚ w Brazylii

Po drugiej stronie granicy, w punkcie widokowym przy wspaniałych wodospadach Iguacu, Argentynka zaczepnie zagadnęła kibica w koszulce niemieckiej reprezentacji: "Argentina 3 - Alemania 1".

Ten spojrzał na nią z drwiną i odpowiedział: "Może 24 lata temu, ale nie dziś..."

W 1990 roku Niemcy grali w finale mistrzostw świata z Argentyną w Rzymie. Wygrali 1:0 po kontrowersyjnym rzucie karnym zamienionym na bramkę przez Andreasa Brehmego.

Argentyński kibic Lucas Garcia Mansilla zdaje sobie doskonale sprawę z siły niemieckiej reprezentacji. - Ale oczywiście wygramy. Nie ma innej możliwości. Finał to szczególny mecz. Poza tym mamy w drużynie Messiego - powiedział.

Garcia wraz z trzema kolegami wybrał się samochodem z Buenos Aires na finał do Rio. W drodze do Brazylii zatrzymali się w parku przy wodospadach Iguacu. - W Rio w niedzielę będzie około stu tysięcy Argentyńczyków. Wielu, jak my, przyjedzie samochodami - stwierdził.

Nie może zrozumieć dlaczego niektórzy Brazylijczycy traktują jego rodaków z taką niechęcią.

- Pewnie, że jesteśmy wrogami, ale tylko na boisku. Gdy kończy się mecz, Brazylijczycy są naszymi dobrymi sąsiadami. Darzymy ich sympatią - przyznał.

Diego Isturiz, kolega Garcii ze wspólnej wyprawy do Rio, dodał: "Powinni częściej organizować mistrzostwa, bo są wyjątkowo gościnni dla sąsiadów".

W 1950 roku, kiedy Brazylia po raz pierwszy organizowała mundial, tytuł mistrzowski zdobył Urugwaj, pozbawiając go gospodarzy w decydującym meczu na Maracanie.

Gdyby w niedzielę wygrała w finale Argentyna, byłaby kolejnym sąsiadem Brazylii, który zdobył tytuł podczas mistrzostw rozgrywanych na jego terenie.

mr, PAP

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!