EURO 2016

Euro 2016: historyczny sukces polskich piłkarzy, teraz Portugalia

Ostatnia aktualizacja: 26.06.2016 13:26
Polacy po raz pierwszy awansowali do ćwierćfinału mistrzostw Europy. O sukcesie w meczu 1/8 finału ze Szwajcarią zdecydowały rzuty karne, w których zwyciężyli 5-4. Po 90 minutach i dogrywce był remis 1:1. O półfinał powalczą w czwartek z Portugalią.
Audio
  • Włoskie media komplementują Polaków. Z Rzymu, Marek Lehnert (IAR)
  • Lesław Ćmikiewicz ocenia zespół Portugalii, który będzie rywalem Polaków w ćwierćfinale (IAR)
Reprezentacja Polski pokonała Szwajcarię, ale teraz już trzeba skupić się następnym rywalu
Reprezentacja Polski pokonała Szwajcarię, ale teraz już trzeba skupić się następnym rywaluFoto: PAP/Bartłomiej Zborowski

- Chcieliśmy ten mecz rozstrzygnąć w 90 minutach, ale byliśmy przygotowani także na dogrywkę i rzuty karne. Zawodnicy wykonali fantastyczną pracę. Duże słowa uznania dla nich, bo to oni są aktorami, którzy decydują o wszystkim. Cieszymy się bardzo i szykujemy się już do następnego meczu w Marsylii - powiedział po meczu selekcjoner Polaków.

Jak przyznał, rzuty karne to zawsze jest loteria, ale "my praktycznie po każdym treningu ten element gry staraliśmy się doskonalić".

- Mieliśmy też przygotowaną konkretną listę zawodników, jak będą strzelać, ale zawsze pytanie musi paść przed ostatecznym wyznaczeniem, czy zawodnik jest gotowy, bo wiadomo, że emocje są duże - zaznaczył.

Jakub Błaszczykowski, jeden z bohaterów polskiego zespołu, przyznał - Ćwierćfinał mistrzostw Europy to duże osiągnięcie, ale nikt w szatni nie myślał, nie mówił, że to koniec. Na pewno bardzo się cieszymy, ale jak w każdym meczu były i błędy, które będziemy na pewno jutro analizować, by lepiej się przygotować do kolejnego pojedynku. Nie zamierzamy spoczywać na laurach - chcemy więcej i więcej.

Źródło: TVP

Czas na zasłużony odpoczynek

Nastroje w kadrze Adama Nawałki są znakomite. Nie dość, że piłkarze awansowali do ćwierćfinału mistrzostw Europy, to na dodatek bez żadnych problemów wrócili do swojej bazy w La Baule. Wcześniej - po grupowych meczach z Niemcami i Ukrainą - ich powroty z różnych powodów było opóźnione.

Niedziela jest dniem regeneracji dla piłkarzy, którzy grali cały mecz i dogrywkę w Saint-Etienne, natomiast pozostali mieli w południe zajęcia w La Baule na miejscowym Stade Moreau-Defarges. Taki trening nazywany jest różnie - wyrównawczym, regeneracyjnym itd. Zajęcia, choć w znacznie okrojonym składzie, były tradycyjnie niedostępne dla mediów.

czytaj dalej
Robert Lewandowski 1200.jpg
Euro 2016. Robert Lewandowski: "Mamy dużo czasu, aby dojść do siebie"


Tutaj jednak nikt nie ma większych pretensji o zamykanie treningów lub brak w harmonogramie dla mediów tzw. mixed-zone, czyli możliwości porozmawiania z piłkarzami po ich zajęciach na boisku. Plan ustalony przez sztab szkoleniowy i prasowy kadry - jak się okazuje - zdaje egzamin, piłkarze osiągają kolejne sukcesy.

A optymizmu nie brakuje. Jeszcze przed rozpoczęciem fazy pucharowej ludzie z otoczenia reprezentacji nie ukrywali w nieoficjalnych rozmowach, że lepiej byłoby trafić w ewentualnym (teraz już pewnym) ćwierćfinale na Portugalię niż Chorwację. Cristiano Ronaldo i koledzy nie wygrali żadnego meczu w grupie (trzy remisy), uznawanej za teoretycznie najłatwiejszą w całym turnieju. Tymczasem Chorwaci imponowali w fazie grupowej, a ich porażka po dogrywce z Portugalczykami w 1/8 finału jest sporą niespodzianką.

W miarę trwania turnieju rośnie zainteresowanie reprezentacją Nawałki, co widać m.in. po liczbie kibiców czekających na piłkarzy w La Baule. Z reguły nie są to jednak polscy turyści odpoczywający w La Baule (bo takich jest niewielu), ale głównie rodacy mieszkający i pracujący od jakiegoś czasu we Francji lub przyjeżdżający tutaj do pracy na kontrakty. Zwłaszcza w pobliskim Saint-Nazaire.

W sobotni wieczór piłkarzy wracających z Saint-Etienne witało około stu fanów. Nawet następnego dnia, w południe, nie było pusto przed hotelem kadrowiczem. Stała tutaj grupa kilku osób, czekająca na możliwość zobaczenia swoich idoli.

Dowodem rosnącej popularności kadry Nawałki są również coraz liczniej zjeżdżające tutaj zagraniczne media, zwłaszcza francuskie.

Polska niewygodnym rywalem dla Portugalii

Trzy zwycięstwa, trzy remisy i cztery porażki to bilans meczów piłkarskiej reprezentacji Polski z Portugalią. W czwartek w Marsylii obie drużyny zmierzą się po raz jedenasty.

W dotychczasowych spotkaniach biało-czerwoni zdobyli 9 goli, a stracili 13.

Do tej pory tylko dwa razy piłkarze Polski i Portugalii rywalizowali towarzysko - 35 lat temu w Lizbonie gospodarze wygrali 2:0, a w lutym 2012 roku, na otwarcie Stadionu Narodowego w Warszawie, padł bezbramkowy remis.

Pozostałe mecze toczyły się o punkty - w eliminacjach ME i MŚ oraz w turniejach finałowych MŚ.

Ostatnią wygraną Polacy odnotowali w październiku 2006 roku, kiedy na Stadionie Śląskim w Chorzowie pokonali rywali w eliminacjach Euro 2008 2:1 po dwóch golach Euzebiusza Smolarka i trafieniu Nuno Gomesa.

Zwycięstwo 1:0 nad Portugalią w MŚ w Meksyku w 1986 roku polskiej reprezentacji także zapewnił Smolarek, tyle że nieżyjący już ojciec Euzebiusza - Włodzimierz, który zdobył wówczas jedyną bramkę.

Trzecią wygraną, a jedyną w Portugalii, biało-czerwoni zanotowali w pierwszym w historii spotkaniu obu zespołów. W październiku 1976 roku w Porto w meczu el. MŚ zwyciężyli 2:0, a obie bramki uzyskał Grzegorz Lato.

W wielkim turnieju obie jedenastki zmierzyły się poprzednio w MŚ w 2002 roku - w południowokoreańskim Jeonju Polacy ulegli 0:4.

Bilans: 10 meczów; 3 zwycięstwa Polski - 3 remisy - 4 porażki; bramki: 9-13

pk

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak

Czytaj także

Euro 2016. Nawałka po awansie: czy się bałem? A Lewandowski? Niech przeciwnik się boi

25.06.2016 19:25
– Było to dla nas bardzo trudne spotkanie, ale byliśmy na to przygotowani. Drużyna Szwajcarii to team z najwyższej półki. W grze obronnej i ofensywnej prezentowali się znakomicie i nie ma co się dziwić, że kiedy przegrywali to, jako drużyna o takim potencjale, goniła wynik. Cofnęliśmy się trochę do defensywy, stąd kilka sytuacji, które Szwajcarzy sobie wypracowali – ocenił na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka.
Selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka po stracie bramki podczas meczu Polska - Szwajcaria
Selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka po stracie bramki podczas meczu Polska - SzwajcariaFoto: PAP/Bartłomiej Zborowski
Posłuchaj
02'08 O spotkaniu Polska - Szwajcaria z Lesławem Ćmikiewiczem rozmawiał Tomasz Kowalczyk (IAR)
więcej

– Początek meczu wyglądał doskonale. Było wiele sytuacji, strzeliliśmy gola, a nawet mogliśmy podwyższyć wynik. Mielibyśmy wtedy całkowitą kontrolę nad spotkaniem, ale stało się inaczej. Musieliśmy być przygotowani, że drużyny, który prezentują wysoki poziom, też będą atakowały. Mecz dostarczył wiele emocji, a moi zawodnicy wykonali fantastyczną pracę – od pierwszej do ostatniej minuty, potem w dogrywce i rzutach karnych. Trzeba to docenić i z optymizmem podchodzić do czwartkowego spotkania w Marsylii. Jesteśmy przygotowani do niego pod względem mentalnym. Emocje u nas również są wysokie, co mnie cieszy. Te rezerwy w głowach zawsze były i to wykorzystujemy.

– Przygotowywaliśmy się do rzutów karnych praktycznie w każdym treningu, doskonaliliśmy ten element gry. Byliśmy pewni, że jedenastki będą wykonywane w najlepszy sposób. Przed meczem byli do tego wyznaczeni zawodnicy, ale po dogrywce ta lista musiała zostać potwierdzona przez nich samych. Wiadomo, że przy takich emocjach, zawodnik musi sam powiedzieć czy jest gotowy. Wszyscy byli gotowi i zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami strzelaliśmy rzuty karne.

Czytaj więcej
Polska 1200.jpg
"Polskie orły" po rzutach karnych wylądowały w ćwierćfinale

– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że dostarczyliśmy tyle radości naszym kibicom. To, co było przed meczem, nasze marzenia i plany, spełniły się w dzisiejszym spotkaniu. Od jutra już myślami będziemy przy czwartkowym meczu w Marsylii.

Andrzej Janisz, dziennikarz radiowej Jedynki zapytał Adama Nawałkę o to, czy do końca wierzył w pomyślny wynik. - Czy wyglądam na człowieka, który mógł być choć przez chwilę przestraszony wynikiem? Czy wyglądam na zaniepokojonego? Nie. Nie było takiego momentu w meczu. Mieliśmy swój plan i go wykonaliśmy. Wiara jest zawsze bardzo mocna w naszej drużynie - powiedział

– Robert Lewandowski wykonuje fantastyczną pracę. Jest niezwykle ważnym zawodnikiem, który pod względem mentalnym i piłkarskim powoduje, że drużyna jest mocniejsza. Cieszymy się, że może w pełnej dyspozycji fizycznej i mentalnej występować w każdym spotkaniu. Daje on szanse innym zawodnikom, skupia uwagę obrońców. Jestem przekonany, że przełamanie nastąpi w najbliższym meczu i wtedy niech przeciwnik się boi.

TVP

ah, PolskieRadio.pl, Łączy nas piłka