Jan Twardowski - mit wakacji przeciw grozie wojny

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2013 15:30
- Jako uczeń pisał w "Kuźni Młodych": "wakacje to dni najpiękniejsze, podarowane nam przez Pana Boga" - mówił w Dwójce Waldemar Smaszcz, autor książki "Serce nie do pary" o słynnym księdzu-poecie. Miłość Jana Twardowskiego do lata wzięła się jednak z trudnych przeżyć.
Audio
  • Waldemar Smaszcz, autor książki "Serce nie do pary", opowiada o księdzu Janie Twardowskim (Notatnik Dwójki)
Ks. Jan Twardowski fot. PAPRadek Pietruszka
Ks. Jan Twardowski fot. PAP/Radek Pietruszka

Ksiądz Jan Twardowski sam siebie nazywał "starszym panem z odrąbaną młodością". Przez długie lata pozostawał poetą bez biografii. Waldemar Smaszcz opowiadał w "Notatniku Dwójki" o kapłanie i poecie przez pryzmat jego utworów, ale także o ich 23-letniej znajomości, która przerodziła się w przyjaźń.

- Poznaliśmy go jako naprawdę starszego pana - powiedział Waldemar Smaszcz. - Ksiądz Twardowski szerzej zaczął być znany po 1970 r., łatwo więc policzyć, że miał wtedy 55 lat. Wcześniej prawie się o nim nie słyszało. Raz w roku po wakacjach publikował w "Tygodniku Powszechnym", pojawiał się w kręgach inteligencji katolickiej albo duszpasterstwa akademickiego, i były to sytuacje sporadyczne. Gdy więc go poznaliśmy, zbliżał się powoli do sześćdziesiątki, co w przypadku poety na pewno nie jest czasem należącym do młodości - dodał.

- Z tą "odrąbaną młodością" wiąże się jeszcze fakt, że niewiele o nim wiedzieliśmy - opowiadał Waldemar Smaszcz. - Przypomina mi się anegdota. W latach 80. napisałem krótki tekst "Warszawskie wiersze księdza Jana Twardowskiego". Gdy go opublikowałem, poeta powiedział do mnie: "co ty ze mnie takiego mieszczucha robisz?". Dopiero wtedy się dowiedziałem o jego wakacjach na wsi i o tym, że tylko tam dobrze się czuje, że miasto jest koniecznością, że jest ono czymś nieprawdziwym. Nie znałem wtedy jeszcze wiersza, w którym czytamy: "Ucałuję cię, Biblio, bo w tobie są słowa, / że Kain pierwszy miasto na ziemi zbudował". W wydanym później zbiorze "Na osiołku" znalazł się utwór "Było" o dworku wuja Konderskiego - mówił.

Waldemar Smaszcz powiedział, że Jan Twardowski kochał wakacje. Był dzieckiem wojennym - jego ojca w czasie I wojny światowej wywieziono w głąb Rosji, ponieważ jako  kierownik parowozowni był potrzebny gospodarce rosyjskiej. - Matka została z trójką dzieci - powiedział autor "Serca nie do pary". - Janek miał wtedy miesiąc. Tej biednej kobiecie udało się ocalić swoje dzieci, lecz wówczas nawet nie głód był najstraszniejszy, tylko zimno. Gdy więc ojciec wrócił po wojnie do domu, rodzina zaczęła na 4 miesiące letnie wynajmować dom w Milanówku. Janek biegał po łąkach, lasach, przepadał na całe dnie. Wyobraźmy sobie teraz, jak przyjechał do Warszawy na przełomie najbrzydszych miesięcy: października i listopada. Nie dziwi nas wtedy, że najpiękniejsze wspomnienia wiązały się u niego tylko z przyrodą, wolnością i piękną pogodą - opowiadał przyjaciel poety.

Audycję prowadziła Hanna Maria Giza.

mc

Czytaj także

Ksiądz Twardowski jest wśród nas

Ostatnia aktualizacja: 19.01.2011 07:00
Niewiele mówił, ale dużo zauważał, był ciekawy świata i ludzi. Ksiądz Twardowski odszedł na zawsze, ale stale jest blisko.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Ksiądz Paradoks" pisał nie tylko wiersze o żuczkach

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2011 11:04
– Nigdy nie byłam w kręgu ludzi, którzy są wielbicielami ks. Jana Twardowskiego i jego wierszy - wyznaje Magdalena Grzebałkowska, autorka biografii księdza.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ksiądz Twardowski rozwinięty z papierka sławy

Ostatnia aktualizacja: 27.09.2011 08:00
- Do czasu, kiedy nie zaczęłam pisać biografii księdza Twarowskiego nie znałam jego twórczości. Widziałam go jako nudnego, zagubionego staruszka oklejonego innymi ludźmi – mówiła w Trójce pisarka Magdalena Grzebałkowska.
rozwiń zwiń