Publiczność w Wielkiej Brytanii jest mniej spięta niż w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 15.09.2014 21:00
- Z jednej strony pełna sala, słuchacze zasłuchani w tym, co orkiestra przedstawia, z drugiej strony ludzie nie są wystrojeni. Często trzymają płaszcze na kolanach. Wszyscy w przerwie jedzą lody z logo orkiestry - mówiła o swoich doświadczeniach koncertowych na Wyspach dyrygentka Ewa Strusińska.
Audio
  • Życie muzyczne na Wyspach Brytyjskich. Audycja Andrzeja Zielińskiego (Letni Festiwal Muzyczny/Dwójka)
Publiczność podczas ostatniego koncertu festiwalu BBC Proms w 2011 roku
Publiczność podczas ostatniego koncertu festiwalu BBC Proms w 2011 rokuFoto: PAP/EPA/ WILL OLIVER

Wielka Brytania od dziesięcioleci pozostaje światową potęgą muzyczną zarówno w dziedzinie muzyki popularnej jak i klasycznej. Składają się na to nie tylko silne tradycje chóralno-orkiestrowe, ale i znakomity system brytyjskiej edukacji. O fenomenie tamtejszego życia koncertowego rozmawialiśmy w trakcie transmisji ostatniego wieczoru na tegorocznym festiwalu BBC Proms, który od lat pozostaje centralnym wydarzeniem muzycznym na Wyspach.

Dyrygent i pedagog Tomasz Bugaj zwracał uwagę na liczbę znakomitych orkiestr rozsianych po całym kraju. - Anglicy mają swoją tradycję życia koncertowego, opartą na działalności stałych zespołów symfonicznych i kameralnych. Ważnym ośrodkiem jest Londyn, ale również prowincja ma bogate życie muzyczne. Orkiestry z Birmingham czy Manchesteru w niczym nie ustępują londyńskim, a jeśli idzie o bogactwo programu, to często zwycięsko rywalizują ze stolicą, która ma zazwyczaj programy zachowawcze.

Rozmówca Andrzeja Zielińskiego podkreślał, że orkiestry na Wyspach dużo podróżują i w odróżnieniu od wielu polskich zespołów nie są przywiązane do swoich siedzib.

Sytuacji tej sprzyja wyrobienie brytyjskiej publiczności, która traktuje muzykę jako ważną część życia codziennego. - To się bierze z dobrze funkcjonującej edukacji muzycznej - opowiadała Ewa Strusińska, pierwszy dyrygent i kierownik muzyczny Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Szczecińskiej, związana od 2006 roku z Royal Northern College of Music w Manchesterze oraz od 2008 roku pełniąca rolę dyrygenta asystenta w słynnej Hallé Orchestra. - Każde brytyjskie dziecko uczy się grać na jakimś instrumencie, niezależnie od tego czy ma słuch muzyczny, czy nie. Dzięki temu szalenie prężny jest tam też ruch amatorskich orkiestr i chórów. Przekłada się to na jakość publiczności, którą w dużej mierze stanowią ludzie sami grający na jakimś instrumencie, a więc często słuchający muzyki przez pryzmat własnego doświadczenia wykonawczego...

Więcej na temat życia muzycznego na Wyspach Brytyjskich w nagraniu audycji przygotowanej przez Andrzeja Zielińskiego.

bch/kd

Zobacz więcej na temat: MUZYKA Wielka Brytania
Czytaj także

Andrzej Panufnik szukał natchnienia w... rutynie

Ostatnia aktualizacja: 28.04.2014 12:00
- On konsekwentnie twierdził, że inspiracja nie przychodzi sama. Trzeba ją wywołać - wspominała swojego małżonka Lady Camilla. Rodzinne gniazdo Panufników w Twickenham odwiedzili Barbara Schabowska i Michał Nowak.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Historia szczurołapa to opowieść o emigracji

Ostatnia aktualizacja: 24.08.2014 14:58
– Niemieckie kroniki wspominają o młodych ludziach, którzy opuścili swoje domy i podążyli na wschód. Potwierdza to etymologia nazw polskich miejscowości na Pomorzu – mówił w Dwójce flecista Norbert Rodenkirchen, gwiazda XII Festiwalu "Muzyka w Raju".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sol Gabetta w poszukiwaniu dźwięku sprzed lat

Ostatnia aktualizacja: 11.09.2014 07:41
Gdy usłyszała koncert wiolonczelowy Dvořáka w wykonaniu Christine Walewskiej, zakochała się w dźwięku wydawanym przez ten instrument. – To jest mój ideał, do którego dążę do dziś – wspominała w Dwójce wybitna artystka, która wystąpiła wczoraj na festiwalu Wratislavia Cantans.
rozwiń zwiń