Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 22.12.2019

Ekspert: Nord Stream 2 został zatopiony na dnie, Allseas przerywa prace

- Firma Allseas przerwała pracę nad Nord Stream 2 jeszcze przed podpisem Donalda Trumpa pod ustawą zakładającą sankcje. Wszystko wskazuje na to, że firma się wycofuje –  mówi portalowi PolskieRadio24.pl Mateusz Kubiak, analityk ds. energetycznych. Dodaje, że wybudowana część gazociągu została zatopiona na dnie w oczekiwaniu na ciąg dalszy prac.
  • Allseas przerwało prace, a budowana dotychczas część Nord Stream 2 została zatopiona na dnie i będzie tam leżała - mówi portalowi PolskieRadio24.pl analityk Mateusz Kubiak
  • Aby prace zostały wznowione, musi być znaleziony nowy wykonawca, nowa firma z tego rodzaju statkiem i kompetencjami. Wydaje się pewne, że żadna z kilku wyspecjalizowanych firm nie będzie chciała się zgodzić na przejęcie tych prac, bo także zostałaby objęta sankcjami - dodaje ekspert, zaznaczając, że to oznacza opóźnienie
  • Podstawowym celem Kremla pozostaje oczywiście oddanie do użytku Nord Stream 2 - zauważa analityk Mateusz Kubiak

- Inne globalne firmy zapewne nie zdecydują się na dokończenie gazociągu Nord Stream 2 – zaznacza Mateusz Kubiak z Esperis Consulting w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Nie chcą bowiem zostać objęte sankcjami. Takich specjalistycznych firm nie jest zaś zbyt wiele.

CZYTAJ TAKŻE
Nord Stream 2
Chirurgiczne cięcie USA. A możliwe są kolejne sankcje na NS2

Jak tłumaczy, Rosjanie zapewne będą chcieli użyć statku, który zakupili kilka lat temu i który to miał w najbliższym czasie pracować na objętym sankcjami złożu Jużno-Kirinskoje k. Sachalinu. Jednak jednostka ta może nie być dostatecznie zmodernizowana, i, jak mówi Mateusz Kubiak, oznacza to opóźnienia w budowie Nord Stream 2.

Czytaj także: Jeśli będzie wola polityczna, możliwe są kolejne skuteczne sankcje przeciw NS2 >>>

Więcej w rozmowie.

PolskieRadio24.pl: Sankcje USA związane z gazociągiem Nord Stream 2 weszły w życie. Firma Allseas przerwała pracę.

Mateusz Kubiak, analityk rynków energetycznych w Esperis Consulting: Firma Allseas przerwała pracę tak, jak to być powinno: tuż przed podpisaniem ustawy przez prezydenta USA.

Tak, by nie pracowała w momencie, gdy podpisuje sankcje.

Tego wymagały przepisy. Podpis ustawy budżetowej, zawierającej zapis o sankcjach był wyznaczony na 19.30 miejscowego czasu, późno w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu. I to właśnie wtedy zostały zatrzymane prace związane z układaniem rur przez Allseas na Bałtyku. Później, już wieczorem w sobotę, wszystkie statki spółki odpłynęły z "placu budowy”, zatapiając niedokończony odcinek Nord Stream 2 na dnie Bałtyku.

Allseas wydała też komunikat, w którym oświadczyła, że zamierza postępować zgodnie z zapisami amerykańskiej ustawy, zamierza im się podporządkować i oczekuje na dalsze wskazówki USA co do wytycznych, jak postępować.

Co z tego wszystkiego może wyniknąć? Czy Allseas przestanie pracować nad tym gazociągiem?

Spółka zadeklarowała, że podporządkuje się amerykańskim zapisom o sankcjach. Zamierza, jak widać, działać w dobrej wierze i współpracować w celu uniknięcia sankcji.

CZYTAJ TAKŻE: TRUMP PODPISAŁ SANKCJE, KLUCZOWA FIRMA ALLSEAS PRZERWAŁA PRACE NAD NORD STREAMEM 2 >>>

Pojawił się krytyczny wobec sankcji komunikat Komisji Europejskiej.

Oczywiście, będą pojawiać się głosy krytyczne ze strony wszelkich podmiotów zaangażowanych w NS2, wspierających NS2, ale także – jak Komisja Europejska – będących negatywnie nastawionych do unilateralnych działań USA. Należy bowiem podkreślić, że na gruncie regulacyjnym, Komisja Europejska opowiada się za podporządkowaniem gazociągu prawodawstwu unijnemu, tj. występuje wbrew interesom Rosji, czy Niemiec.  

Wprowadzenie sankcji jest oczywiście kontrowersyjne z punktu widzenia pozostałych państw. Przy czym ustawa weszła w życie i z punktu widzenia prawa obowiązuje.

gazociąg 1200 shutterstock.jpg
Ekspert OSW: Rosja blefowała, ale ostatecznie umowa gazowa to zwycięstwo Ukrainy

Tekst NDAA: w treści zapisy w sprawie Nord Streamu 2 >>>

Czy niemożliwa jest interpretacja, że budowę gazociągu można jeszcze przez pewien czas dokończyć?

Treść ustawy nie daje większego pola do interpretacji, która pozwalałaby na stworzenie wytycznych, mogących dawać „furtkę” dla wznowienia prac przez Allseas. Owszem, Allseas z początku zapowiedziała, że oczekuje bardziej szczegółowych wytycznych niż te, które do tej pory wydano – analogiczne stanowisko przedstawiła także strona rosyjska.  

Mogli oni liczyć, że w drodze zakulisowych negocjacji z bardziej przychylnym im Departamentem Skarbu uda się jeszcze wypracować jakieś porozumienie, nawet jeśli byłoby ono wbrew duchowi ustawy. Przy czym deklaracje te padły jeszcze przed odpłynięciem statków Allseas z miejsca budowy gazociągu. Teraz wznowienie prac w kolejnych dniach wydaje się jeszcze mniej prawdopodobne.

Ustawa jest tak napisana, że nie zostawia pola manewru, by inaczej tę sytuacje interpretować. Prace zostały wstrzymane, mowa jest o 30 dniach na to, by w dobrej wierze wycofać się z budowy. I Allseas to właśnie uczyniło – byłoby absurdalnym, gdyby miało teraz wznawiać pracę.

Czy w takim razie naciski polityczne mogą sprawić, że Amerykanie pozwolą na kończenie NS2 przez Allseas? Czy rozmowy polityczne, np. z europejskimi partnerami, mogą przynieść jakie zmiany, nawet niuanse? Jakiś kompromis stron?

Nie sądzę, czas na rozmowy polityczne był podczas procedowania ustawy – miały one zresztą wówczas miejsce.Tego efektem są dodatkowe zapisy ustawy, które zmiękczały jej brzmienie.

CZYTAJ TAKŻE: MOŻLIWE SĄ KOLEJNE SANKCJE PRZECIWKO NORD STREAMOWI 2, JEŚLI BĘDZIE WOLA POLITYCZNA >>>

I co teraz?

Allseas przerwało prace, a budowana dotychczas część Nord Stream 2 została zatopiona na dnie i będzie tam leżała.

Aby prace zostały wznowione, musi być znaleziony nowy wykonawca, nowa firma z tego rodzaju statkiem i kompetencjami. Wydaje się pewne, że żadna z kilku wyspecjalizowanych firm globalnych nie będzie chciała się zgodzić na przejęcie tych prac, bo także zostałaby objęta sankcjami.

Stąd Rosjanie będą zmuszeni do kontynuacji prac w oparciu o własne możliwości. Jeden z rosyjskich statków tego typu, który stacjonuje od kilku miesięcy w niemieckim porcie, nie ma systemu pozycjonowania dynamicznego, a takiego systemu wymaga duńskie pozwolenie na budowę NS2. Nie będzie mógł być użyty.

Wydaje się zatem, że Rosja będzie musiała wykorzystać statek, który zakupiła kilka lat temu. W ostatnim czasie Rosjanie deklarowali, że posłuży on do zagospodarowania złoża Jużno-Kirinskoje koło Sachalinu, które także zostało objęte sankcjami po aneksji Krymu. Jest bardzo możliwym, że Gazprom będzie chciał wykorzystać tę jednostkę do kontynuacji prac na Bałtyku. Nie wiadomo jednak, czy będzie możliwe użycie tego statku od ręki: jest on wciąż modernizowany.

Mateusz Kubiak Jeśli wbijać klin, to zbudowanym gazociągiem – to najlepsze z punktu widzenia Rosjan. Na pewno Rosja będzie chciała tę sprawę również wykorzystać na forum międzynarodowym, ale podstawowym celem Kremla pozostaje oczywiście oddanie do użytku Nord Stream 2

To oznacza dalsze opóźnienie budowy NS2.

Jeśli Rosjanie będą musieli sami kończyć budowę, to najpewniej nie uda się im oddać gazociągu do użytku w 2020 roku.

Ryzykiem są skutki dla relacji transatlantyckich?

Oczywiście, to dość bolesna kwestia m.in. dla Niemiec,  nie spodziewałbym się jednak tutaj trzęsienia ziemi. Sprawa NS2 to tylko część szerszego kontekstu relacji transatlantyckich – nie zmienia ona nastroju tych stosunków, nie wywraca ich do góry nogami, ta sprawa wpisuje się w dość ambiwalentny ostatnio charakter tych relacji, jako takich.

Inna sprawa, że nie mamy jednej Europy, nie mamy jednych stosunków transatlantyckich.

Rosja wykorzysta tę sprawę jako klin?

Jeśli wbijać klin, to zbudowanym gazociągiem – to najlepsze z punktu widzenia Rosjan. Na pewno Rosja będzie chciała tę sprawę również wykorzystać na forum międzynarodowym, ale podstawowym celem Kremla pozostaje oczywiście oddanie do użytku Nord Stream 2.

***

Z Mateuszem Kubiakiem, analitykiem ds. energetycznych z firmy Esperis Consulting, rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl