Konflikt na Ukrainie jest niebezpieczny dla Unii Europejskiej i całej Europy. Unia nie może się jednak zdecydować na podjęcie stanowczych kroków wobec Rosji, która jest odpowiedzialna za wzrost napięcia we Wschodniej Ukrainie. Istnieje wręcz nastawienie przychylne wobec Rosji i przekonanie, że należy zrozumieć jej argumenty w postępowaniu. Takie podejście prezentują przedstawiciele skrajnej prawicy, m.in. Marine Le Pen, ale także Viktor Orban. Premier Węgier jest nieprzychylny instytucjom Unii Europejskiej, liczy natomiast na korzyści w relacjach z Rosją. W Niemczech natomiast politycy lewicowi wyrażają się pozytywnie o Rosji i bronią polityki prezydenta Władimira Putina. Zarówno część polityków jak i wielu biznesmenów nie chce dopuścić do wprowadzenia przez Wspólnotę sankcji gospodarczych wobec Rosji. W Unii Europejskiej coraz powszechniejsze są wątpliwości, dlaczego miałaby ona pomagać Ukrainie, skoro większość przekazanych pieniędzy trafiłaby prawdopodobnie do Rosji, wobec której Ukraina ma ogromny dług. Jednak jeśli Europa nie pomoże finansowo Ukrainie, to nie stanie się ona nigdy normalnym i stabilnym państwem.
Rozmowa z Markiem Magierowskim z tygodnika „Do Rzeczy”.