W Parlamencie Europejskim jest około 360 posłów, reprezentujących blok centrolewicowy, będący stabilnym „pniem” Europarlamentu. Po ostatnich wyborach nastąpił znaczący wzrost ugrupowań o charakterze skrajnym, antyunijnym. W warunkach Parlamentu Europejskiego takie partie nastawione są antyestablishmentowo, co powoduje np. brukselska biurokracja, arogancja i niezmienność ludzi na wielu stanowiskach oraz kryzys i brak zdecydowania Unii Europejskiej. Antyunijne ugrupowania polityczne w Parlamencie Europejskim mogą też powodować zwiększenie narodowych egoizmów, które już teraz są obecne. Zwykle jednak ugrupowania ekstremalne łagodnieją w swej polityce i wtapiają się w ogólny establishment. Jednak na początku partie dominujące w Europarlamencie będą musiały się skonsolidować, stworzyć koalicję i przeforsować swoje plany na forum PE. Pewnym korektom powinna być też poddana unijna polityka. Potrzebny byłby „okrągły stół” w sprawie przyszłości Unii Europejskiej jako transnarodowej formy współpracy państw. Korektom powinna również podlegać polityka zagraniczna Wspólnoty.
Rozmowa z prof. Wawrzyńcem Konarskim z Uniwersytetu Jagellońskiego.