>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<< 
Do  niefortunnej interwencji lewego obrońcy Realu Madryt doszło w 11.  minucie. Po dośrodkowaniu Ivicy Olica kierunek lotu piłki w polu karnym  lekko zmienił Nikica Jelavic, a nadbiegający Marcelo skierował ją do  własnej bramki. 57 tys. brazylijskich kibiców zamarło, ale w największym  szoku był piłkarz.
- Pomyślałem, że może lepiej zejść z boiska,  ale z drugiej strony mógłbym osłabić zespół - powiedział Marcelo w  wywiadzie telewizyjnym.
Pechowca jako pierwszy pocieszył bramkarz  "Canarinhos" Julio Cesar, który poklepał kolegę po plecach i powiedział  kilka słów otuchy.
- Bardzo pomogli mi też kibice. Po tym, jak  strzeliłem samobójczego gola, skandowali moje nazwisko. Wspierali mnie  również koledzy z zespołu i w ten sposób zapomniałem o tym zdarzeniu i  skupiłem się na grze. Nie myśleliśmy już o tym trafieniu, ale o  doprowadzeniu do wyrównania i to się dość szybko udało - dodał.
Tak wyrozumiali nie byli jednak internauci, którzy wyśmiewali zawodnika na portalach społecznościowych.
"Dilma,  tę jedną dedykuję tobie - widniał podpis pod zdjęciem Marcelo z  szyderczym uśmiechem. To nawiązanie do prezydent Brazylii Dilmy  Rousseff, której popularność znacznie spadła w ostatnich miesiącach.
Inny podpis pod zdjęciem obrońcy to: "A jednak strzeliłem pierwszą bramkę na mistrzostwach świata...".
Tym  niechlubnym wyczynem Marcelo zapisał się w historii, bo to pierwszy  przypadek, by premierowe trafienie na mundialu było samobójem. Poza tym  został pierwszym Brazylijczykiem, który trafił do własnej bramki w tej  imprezie.
Mimo to gospodarze mundialu wygrali mecz otwarcia po  dwóch bramkach Neymara i jednej Oscara. W piątek o godz. 18 odbędzie się  drugi mecz w grupie A pomiędzy Meksykiem a Kamerunem. Natomiast we  wtorek Brazylia spotka się z Meksykiem, a w środę Chorwacja - z  Kamerunem.
Brazylia oszalała ze szczęścia. Dzielni Chorwaci pokonani [RELACJA]
PAP, ah