Arbiter podyktował "jedenastkę" przy stanie  1:1. Dopatrzył się wówczas w polu karnym nieczystego zagrania Dejana  Lovrena na napastniku rywali Fredzie. Telewizyjne powtórki pokazały  jednak, że choć Chorwat położył rękę na ramieniu Brazylijczyka, faulu  raczej nie było.   
 Szansę wykorzystał Neymar, a w końcówce z kontrataku na 3:1 podwyższył Oscar.   
 Bussacca  podkreślił, że w polu karnym nie jest dozwolony kontakt. Jego zdaniem  sytuacja była niejasna, a to usprawiedliwia Nishimurę.   
 Pokazując  zdjęcie, na którym Lovren trzyma rękę na ramieniu rywala, szef arbitrów  wyjaśnił:
- To jest to, co widzi sędzia. Nie jest ani napastnikiem, ani  obrońcą, więc nie może ocenić, czy szarpnięcie było wystarczające, by  spowodować upadek, czy nie. Na szkoleniach zwracałem uwagę, że nie  życzymy sobie żadnych przepychanek w polu karnym.   
 Bussacca nie  odpowiedział jednak jednoznacznie na pytanie, czy Brazylijczykom należał  się rzut karny. Nie chciał również zdradzić, czy Nishimura będzie  sędziował jeszcze inne mecze mundialu.   
 - Nie podejmiemy takiej decyzji po przeanalizowaniu jednej kontrowersji. Musimy ocenić postawę w całym spotkaniu - poinformował.   
 Tymczasem  za decyzję Japończyka "przepraszali" w internecie jego rodacy.  Skrytykował ją selekcjoner Chorwatów Nico Kovac.
- Chyba cały świat  zobaczył ten wielki błąd - powiedział po meczu.    
 - Mam nadzieję,  że Chorwaci nie znienawidzą po tym całego japońskiego narodu... -  napisała na Twitterze znana w kraju "Kwitnącej Wiśni" piosenkarka Hikaru  Utada.   
 Inni fani zamieścili zdjęcia po fotomontażu, przedstawiające Nishimurę w koszulce reprezentacji Brazylii.
Takim tweetem popisała się żona reprezentacji Chorwacji, Dejana Lovrena:
 ps