>>> 17. DZIEŃ MUNDIALU NA ŻYWO >>>
Na boisku czyn  Suareza, który ugryzł w ramię włoskiego obrońcę we wtorkowym spotkaniu w  MŚ (1:0), umknął uwadze arbitrów, ale federacja światowa nie była  pobłażliwa. Być może dlatego, że Suarez nie pierwszy raz w karierze  reagował w ten niesportowy sposób. Oprócz dyskwalifikacji FIFA  wykluczyła go z jakiejkolwiek aktywności piłkarskiej w okresie czterech  miesięcy i nałożyła grzywnę 100 tys. franków szwajcarskich. 
"Kara  jest nadmierna, zbyt surowa. Powinien przynajmniej zostać z drużyną.  Jego i najbliższych czekają teraz bardzo trudne chwile. Nie czuję gniewu  wobec Suareza, czy radości z jego wykluczenia. To co się stało zostało  na boisku. Teraz myślami będę go wspierał" - napisał Chiellini na swojej  stronie internetowej.
Urugwaj zmierzy się wieczorem w 1/8 finału  z Kolumbią, a Suarez mecz obejrzy w telewizji. W piątek przyleciał  samolotem do rodzinnego kraju i po spotkaniu z prezydentem Urugwaju udał  się z żoną do domu swojej matki.
Kara wymierzona Suarezowi to  jedna z najwyższych sankcji w historii MŚ. Przez ostatnie ćwierć wieku  tylko dwóch piłkarzy za wybryki w spotkaniach pod auspicjami FIFA  zostało ukaranych podobnie surowo.
- On jest totalnie zdruzgotany.  Nie przypuszczał, że kara może być aż tak surowa - powiedział  Alejandro Balbi, członek urugwajskiej federacji piłkarskiej i prawnik  Suareza.
Więcej o odczuciach Giorgio Chielliniego w artykule Pawła Słójkowskiego >>> Chiellini broni Suareza. "Złość została na boisku"
(ah)