Początek meczu Belgia - USA o godzinie 22.00. 
Z wyjątkiem spotkania w fazie grupowej pierwszego mundialu w 1930 roku,  Amerykanie przegrali wszystkie pozostałe potyczki z "Czerwonymi  Diabłami". Ostatnia - 29 maja 2013 roku w Cleveland - zakończyła się  wynikiem 2:4.
Belgia to jedna z czterech drużyn, które w Brazylii jeszcze nie straciły  punktu. Co więcej, bramkarz Thibaut Courtois tylko raz wyciągał piłkę z  siatki i to po rzucie karnym. Mimo to po młodej drużynie, z kilkoma  wschodzącymi gwiazdami w składzie, wielu spodziewało się ładniejszej,  bardziej efektownej gry.
- A ja się pytam, co to znaczy grać pięknie? Każdy mecz rozstrzyga się w  kwestii taktyki i przygotowania fizycznego, a na końcu liczy się tylko  wynik - odpierał zarzuty trener Belgów Marc Wilmots.
I dodał: - Jeśli miałbym wybierać między pełnymi emocji thrillerami i  wygranymi 1:0 zakończonymi zdobyciem mistrzostwami świata, to stawiam na  drugą opcję. Bądźmy realistami. Nie jestem tu po to, by sprawiać  przyjemność kibicom na trybunach, ale by wygrywać.
 
Z kolei Amerykanie imponują przygotowaniem fizycznym, wybieganiem, a  niemiecki trener Juergen Klinsmann nadał zespołowi europejski szlif,  jeśli chodzi o organizację gry.
- Rywale fizycznie prezentują się świetnie, wyglądają na bardzo silnych.  Szykujemy się na walkę, a może nawet na wojnę - przyznał Wilmots, który  do tej pory w każdym spotkaniu wystawił inny skład i skorzystał już z  usług 20 zawodników.
Dwóch z tych, którzy wciąż czekają na debiut na mundialu to rezerwowi  bramkarze, a obrońca Laurent Ciman jest kontuzjowany. Z tego powodu we  wtorek nie wystąpi też inny defensor Anthony Vanden Borre, natomiast  Steven Defour będzie pauzował za czerwoną kartkę.
Klinsmann zapowiedział, że niezależnie od rywala jego drużyna nie zmieni ofensywnego usposobienia.
- Będziemy atakować, a nie czekać na ruch Belgów. Oni wszystkie gole  zdobywają w końcówkach, zatem musimy postarać się wcześniej rozstrzygnąć  pojedynek - zaznaczył Niemiec.
Będzie on miał już do dyspozycji Jozy'ego Altidore'a, który wyleczył  uraz eliminujący go z dwóch poprzednich meczów. Wszystko wskazuje jednak  na to, że rosły napastnik zacznie na ławce rezerwowych.
Obaj szkoleniowcy świetnie znają się z boiska, ale wiele ich różni.  Klinsmann prezentował efektowny styl i grał w klubach typu Inter  Mediolan, AS Monaco, Bayern Monachium czy Tottenham Hotspur. Wilmots,  który reprezentował barwy Standardu Liege i Schalke 04 Gelsenkirchen,  był raczej typem tarana niż łabędzia, a Niemiec nazwał go nawet kiedyś  "Willi - walcząca świnia".
- Teraz jednak jesteśmy przyjaciółmi. Szanujemy się. We wtorek jednak  sentymenty i znajomości odłożymy na bok - powiedział Wilmots, który  woli się skupiać na tym, co go łączy z Klinsmannem.
- Obaj byliśmy napastnikami, obaj mamy mentalność zwycięzców. Imponuje  mi, że "Klinsi" żyje futbolem, a przy tym dba o każdy szczegół, jest  perfekcjonistą. Lubię obserwować jego pracę - dodał.
Klinsmann odwzajemnia komplementy. - Marc z szeregu indywidualności  stworzył dobrze rozumiejący się zespół, a to nie jest łatwe -  powiedział o Wilmotsie.
Ich przyjaźń zaowocowała np. pomocą przy szukaniu centrum pobytowego w  Brazylii. Amerykanie mieli na oku ośrodek w okolicach Sao Paulo, jednak  uznali, że ze względu na konieczność dalekich podróży (w fazie grupowej  pokonali najwięcej kilometrów samolotem) zamieszkają w centrum kraju i  polecili go Belgom, którzy skorzystali z oferty.
 Przypuszczalne składy: 
 Belgia:  1-Thibaut Courtois - 2-Toby Alderweireld, 4-Vincent Kompany,  15-Daniel Van Buyten, 3-Thomas Vermaelen - 6-Axel Witsel, 8-Marouane  Fellaini - 7-Kevin De Bruyne, 10-Eden Hazard, 14-Dries Mertens -  9-Romelu Lukaku
 USA:  1-Tim Howard - 23-Fabian Johnson, 3-Omar Gonzalez, 5-Matt Besler,  7-DaMarcus Beasley - 15-Kyle Beckerman; 19-Graham Zusi, 4-Michael  Bradley, 13-Jermaine Jones, 14-Brad Davis - 8-Clint Dempsey.
 Sędzia:  Djamel Haimoudi (Algieria).