- Jacek Kasprzyk odpowiedział na zarzuty siatkarek
- Joanna Wołosz zapewniła, że drużyna jest jednością, a problem dotyczy tylko stosunków z trenerem
- Według zawodniczki kadrowiczki nie chciały, by sprawa przedostała się do mediów
Nie milkną echa konfliktu w reprezentacji Polski siatkarek. Niemal wszystkie kadrowiczki, uczestniczące w mistrzostwach Europy, w rozmowie z władzami PZPS, oznajmiły, że nie widzą możliwości dalszej współpracy z selekcjonerem Jackiem Nawrockim.
Zarzucają mu wybuchowość, złe prowadzenie drużyny, oczernianie współpracowników, bagatelizowanie stanu zdrowia zawodniczek, czy akceptowanie niemoralnych zachowań jednego ze współpracowników wobec siatkarki kadry.
Reprezentantki wydały specjalne oświadczenie, w którym wyliczają zarzuty pod adresem trenera Nawrockiego. On odpowiedział swoim oświadczeniem, ale nie odniósł się do tych zarzutów. Zapewnił, że chce dalej pracować z zespołem, a celem ma być kwalifikacyjny turniej do igrzysk.
Mocne oświadczenie polskich siatkarek. "Drużyna czuje się skrzywdzona oraz oszukana"
- Byłem w szoku, bo wyniki, które zrobiła drużyna, były najlepsze od dziesięciu lat. Na pierwszym zgrupowaniu powiedziałem, że gdyby były jakieś problemy, to proszę o kontakt. Żaden telefon nie został wykonany, nie było chęci rozmowy i nagle jest "bum" - mówi Jacek Kasprzyk.
Prezes PZPS w rozmowie z Rafałem Bałą odsłania kulisy negocjacji z siatkarkami i mówi o - jego zdaniem - absurdalności ich zarzutów. Zapraszamy po wysłuchania.
ps