Nergal: W polskiej muzyce brakuje mi jaj

Ostatnia aktualizacja: 13.09.2012 18:00
Kontrowersyjny lider zespołu Behemot opowiedział w Czwórce o głównym grzechu polskich zespołów, ale też o jednej z najbardziej żenujących chwil w swoim życiu.
Audio

W historii polskiego metalu trudno znaleźć drugą taką osobowość. Adama Darskiego, znanego jako Nergal, cenią zarówno ortodoksyjni fani ciężkich, mrocznych brzmień, jak i gospodynie domowe, wśród których muzyk zyskał sobie sympatię błyskotliwymi wypowiedziami w programie "Voice of Poland". To wtedy niejedna Kowalska przekonała się, że nie taki ten diabeł straszny jak go malują. Sam Nergal w rozmowie z Ulą Kaczyńską wyznał, że koledzy wbrew jego zamiłowaniu do czarnych barw, nazywają go Mr. White.

- To się wzięło od głównego bohatera serialu "Breaking Bed", którego jestem miłośnikiem. Moi kledzy widzą pewne moje podobieństwo do niego, bo też noszę kapelusik i ciemne okulary. To jest moja aktualna ksywa, choć już zarobiłem następną, ale do tej się przyznać nie mogę - opowiadał w audycji "Ex Magazine".

Choć Nergal wychował się na brzmieniach lat 80. i artystkach takich jak Sabrina, czy Samatha Fox, to w muzyce ceni sobie przede dobry, soczysty riff, który wypływa nie z głowy, ale "spomiędzy nóg". Niestety muzyk nie ma najlepszego zdania o polskich zespołach rockowych, które nie dorastają do pięt tym amerykańskim.

- U nas gra się albo kato rocka, albo agro rocka, czyli wieś, która leci w radiu, muzyka dla nikogo, tworzona przez zespoły, które grają na "Dniach Rzepy" - irytyował się Nergal. Innym odłamem muzycznym, którego Darski nie toleruje jest "rock przeintelektualizowany", tworzony przez studentów w przepoconych swetrach. - Ja się pytam gdzie jest rdzenne, proste granie, gdzie jest zwykła radość z  tego że się trzyma instrument w ręku. Tego u nas nie ma - podsumowywał.

Zdaniem muzyka sytuacja ta wynika z historii, w której polskie zespoły musiały walczyć z systemem i nie miały okazji nauczyć się luzu i seksapilu. - W Polskiej muzyce brakuje mi jaj - krytykował.

Z drugiej strony Nergalowi też przydarzyły się sytuacje, w których czuł, że staje po stronie żenady. Jednym z takich momentów był jego występ w programie "Voice of Poland".

- Razem z uczestnikami musiałem zagrać utwór "Crazy" Gnarlsa Barkleya na dzień dobry. MIałem tam grać na gitarze. Musiałem grać w ciemnych okularach, bo była to dla mnie bardzo żenująca sytuacja, czułem że robię coś wbrew sobie - zwierzał się gość Uli Kaczyńskiej.

Obecnie Nergal pracuje nad swoim nowym "pustynnym" projektem, lada dzień światło dzienne ujrzy książka "Spowiedź heretyka", w której Darski darski opowiada o swoim życiu. Dochód z książki częściowo zostanie przekazany na statutową działalność fundacji DKMS oraz Gdańskiego Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Hematologii i Transplantacji Szpiku.

bch