Serial "Revolution" zapowiadany jest jako jedno z najważniejszych wydarzeń jesiennego sezonu telewizyjnego w USA. Nie bez powodu. Jego pomysłodawcą jest Eric Kripke, twórca kasowego serialu "Nie z tego świata" ("Supernatural"), w którym dwóch braci walczyło z demonami i duchami, zaś jednym z jego producentów J.J Abrams, scenarzysta odpowiedzialny między innymi za serial "Lost".
Tym razem panowie zabierają nas do Ameryki przyszłości. -To serial z kategorii, "co by było gdyby". Mamy tutaj opowieść, o świecie, w którym z niewyjaśnionych powodów, od 15 lat nie ma prądu - mówił producent serialu J.J. Abrams. -To historia grupy ludzi, którzy wyruszają w epicką, mityczną podróż, która przypomina trochę drogę jak we "Władcy Pierścieni", tyle, że rozgrywa się w realiach postapokaliptycznej Ameryki - dopowiadał. W świecie tym miasta dziczeją, zarastając roślinnością, a ludzie znowu muszą polować na zwierzęta i walczyć ze sobą o zasoby.
Autorzy filmu skupiają się na losach rodziny Mathesonów, w rękach której znalazło się urządzenie, dzięki któremu, są w stanie przywrócić stan sprzed technologicznej katastrofy. Aby tego dokonać jej członkowie będą muszą odszukać pewne miejsce...
Serial swoją premierę w Stanach będzie miał już we wrześniu, w polskiej telewizji będziemy go mogli oglądać na przełomie października i listopada. Więcej na ten temat w nagraniu audycji.
Zapraszamy na Czwórkowy przewodnik serialowy w każdy wtorek o godzinie 11:30.
bch