Magdalena Fularczyk mówi o poważnych problemach z kręgosłupem i bólu, który jeszcze w piątek rano stawiał pod znakiem zapytania jej start. - Dla mnie ten brąz jest jak złoto. W czwartek nie mogłam zrobić nic. Miałam problem z siadaniem na krześle. Na godzinę przed biegiem nie byłam w stanie wiosłować, dostałam blokadę w plecy i zadziałała.
Fularczyk zachęca młode wioślarki, by mimo przeciwności losu walczyły o swoje marzenia. - Ja nie jestem wysoka, teoretycznie nie powinnam być wioślarką. Walczcie o swoje marzenia, wzrost to nie wszystko. Zostałyśmy nazwane waleczne serca. Niech każdy wierzy, że można spełniać swoje marzenia pomimo przeciwności losu. Najważniejsze jest serce do walki i chęć pracy.
Do apelu koleżanki dołącza się Julia Michalska. - Nie ma czegoś takiego jak zwątpienie, nie wolno wątpić i to jest apel do wszystkich ludzi, którzy walczą ze swoimi słabościami, chorobami - naprawdę ludzka psychika jest do przeskoczenia. Nie poddawajcie się, walczcie do końca, psychikę ludzką można pokonać.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
IAR/aj