Wirusa MERS stwierdzono w Korei Południowej po raz pierwszy w maju u 68-letniego biznesmena, który powrócił z podróży na Bliski Wschód. MERS (Middle East Respiratory Syndrome - Bliskowschodni Zespół Niewydolności Oddechowej) jest podobny do wirusa SARS (Severe Acute Respiratory Syndrome - Zespół Ostrej Ciężkiej Niewydolności Oddechowej), który w latach 2002-2003 zabił na świecie ok. 800 osób. Może wywoływać kaszel, gorączkę i zapalenie płuc.
Wskaźnik zgonów w przypadku MERS jest znacznie wyższy niż śmiertelność osób chorych na SARS. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, ok. 35 proc. zakażonych wirusem MERS umiera. Nie istnieje żadna szczepionka.
Do tej pory MERS wystąpił w ponad 20 krajach. Większość zachorowań odnotowano w Arabii Saudyjskiej - od 2012 roku zmarło tam 412 osób zakażonych tym wirusem.
Wirus nie dotarł do Europy?
Nie potwierdziło się podejrzenie zachorowania na wirusowe schorzenie dróg oddechowych MERS u hospitalizowanego w Bratysławie Koreańczyka. Żadna z przebadanych próbek nie dała pozytywnego wyniku.
Rzecznik słowackiego Ministerstwa Zdrowia Peter Bubla, podając tę informację zaznaczył, że z czterech przebadanych w Pradze próbek trzy dały wynik negatywny, jedna zaś wykazała wartości graniczne. Według Bubli, w takim przypadku, zgodnie z zasadami epidemiologicznymi, konieczne jest powtórzenie badań.
Rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala w Bratysławie, gdzie przebywa Koreańczyk, potwierdziła, że stan chorego jest stabilny, a jego kondycja uległa nieznacznej poprawie. Do czasu przeprowadzenia powtórnych badań pozostanie on jednak odizolowany.
IAR/PAP/aj
