EURO 2016

Euro 2016: turniej niespodzianek, rezerwowych i goli w końcówkach. Węgry i Islandia wśród sensacji

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2016 14:25
Faza grupowa Euro 2016 obfitowała w niespodzianki i gole strzelane w końcówkach spotkań. Z bardzo dobrej strony pokazali się debiutanci, ale kogo po dotychczasowych meczach można nazwać sensacją turnieju?
Audio
  • Robert Skrzyński po fazie grupowej Euro 2016 (Kronika Sportowa/Jedynka)
  • "To mistrzostwa niespodzianek" - uważa wielokrotny reprezentant Polski Tomasz Kłos (IAR)
Postawa Węgrów to jedno z niekwestionowanych zaskoczeń Euro 2016
Postawa Węgrów to jedno z niekwestionowanych zaskoczeń Euro 2016Foto: PAP/EPA/CJ GUNTHER

Faza grupowa francuskiego turnieju mogła momentami rozczarowywać. Najmniejsza liczba bramek na mecz od 1992 roku, kilka z całą pewnością rozczarowujących meczów, nastawienie wielu drużyn na zdecydowaną grę w obronie, co nieraz skutkowało "zamykaniem meczu", w którym jedna drużyna starała się sforsować szczelny mur rywali, a druga walczyła o utrzymanie korzystnego rezultatu. 

Oczywiście to część strategii, a można odnieść wrażenie, że zespoły, czerpiąc z przykładu choćby Atletico Madryt, zdecydowały się na wypróbowanie przynajmniej namiastki tego, co wprowadził do swojego zespołu Diego Simeone. Defensywa wysuwa się na pierwsze miejsce, czego przykładem jest reprezentacja Polski, doceniona za świetną postawę obrońców i bramkarzy - obok Niemiec tylko zawodnicy Adama Nawałki nie stracili gola na tym turnieju.

Starć, w których jeden zespół wygrywał pewnie kilkoma bramkami, nie było zbyt wiele, na co wpływ miało także to, że po raz pierwszy w turnieju możliwy był awans z trzeciego miejsca, gdzie stracone gole mogły zaważyć na awansie. Innym powodem jest to, że strzelona bramka najczęściej skutkowała zachowawczą grą, nastawioną na obronę prowadzenia. 

Patrząc na to, jak wygląda drabinka, przez którą wiedzie droga dwóch najlepszych zespołów do finału, widzimy już jedną dużą niespodziankę. 

Polska, Szwajcaria, Portugalia, Chorwacja, Walia, Irlandia Północna, Węgry lub Belgia - któraś z tych drużyn będzie jednym z finalistów Euro 2016. Z tego grona wśród faworytów, których wymieniano przed turniejem, znajdowało się miejsce właściwie tylko dla ostatniego zespołu. Jednak i w jej przypadku po słabej inauguracji piłkarzy prowadzonych przez Marca Wilmotsa pojawiły się głosy, że to kolos na glinianych nogach, który w kluczowych momentach nie wytrzymuje presji.

Ta część drabinki jest wyraźnie słabsza, w drugiej już w pierwszym spotkaniu fazy pucharowej dojdzie na przykład do zapowiadającego się pasjonująco starcia Włochów i Hiszpanów. Do tego dochodzą jeszcze Niemcy, Francuzi czy Anglicy. 

Największe niespodzianki fazy grupowej? O negatywnych mówić trudno, bo właściwie nikt z tych, których można było podejrzewać o chęć namieszania w szykach potęg nie zawiódł tak bardzo, by nie awansować do 1/8 finału. Można oczywiście być rozczarowanym beznadziejną postawą Rosji, klęską Austriaków czy Ukraińców, ale na tych drużynach i tak nie ciążyła właściwie żadna presja.

Silniejsze zespoły dopełniły formalności, ale żaden z nich nie zrobił tego w sposób, który oczarowałby kibiców. Po ostatnim meczu fazy grupowej nie ma drużyny, która wygrałaby wszystkie swoje mecze. Anglicy ustąpili pierwszeństwa w grupie Walii, Hiszpanie zadowolili się drugą pozycją. Skutki mogą być opłakane, bo miejsca na błędy po prostu już nie ma.

Formuła turnieju pokazuje, że nawet bez wygrania jakiegokolwiek spotkania dało się przejść dalej do kolejnej rundy, co pokazuje przykład Portugalii, która od 2004 roku regularnie zawodzi na wielkich imprezach. Z drugiej strony, to ostatni grupowy mecz Cristiano Ronaldo i spółki z Węgrami dostarczył nam najwięcej emocji.

Na poziom dramaturgii nie powinniśmy jednak przesadnie narzekać - wystarczy spojrzeć na statystyki bramkowe, żeby uświadomić sobie, jak wiele goli pada w samych końcówkach spotkań, co może zupełnie odmienić ich losy. Drużyny zmęczone, pracujące przez całe spotkanie, są bardziej narażone na pomyłki.

Warto też zwrócić uwagę na to, ile razy do siatki trafiali zawodnicy wprowadzeni do gry z ławki rezerwowych - strzelili aż 7 bramek. Kto wie, jaką rolę jeszcze odegrają w dalszej fazie turnieju.

Takiego turnieju nie oglądaliśmy od ponad pół wieku.

Naturalnie, to sprzyja temu, by pojawiali się nowi bohaterowie, a oprócz tego kilka z tych bramek było przecież przepięknej urody, jak choćby gol Dimitriego Payeta w inauguracyjnym spotkaniu turnieju.

To mógł być znak tego, co oglądaliśmy przez ostatnie dwa tygodnie. A sami piłkarze? Kilka nazwisk na pewno rzuca się w oczy już teraz. Tutaj jedenastka, którą stworzył jeden z najbardziej szanowanych magazynów poświęconych piłce nożnej, francuski "L'Equipe":

Gareth BaleN'Golo Kante, Mats Hummels czy Luka Modrić - tutaj nie ma większych niespodzianek, tak samo zresztą jak z Payetem, który dawał sygnały, że może zdobyć ten turniej szturmem. Bardzo cieszy obecność Grzegorza Krychowiaka, która tylko pokazuje, jak wielki postęp zrobił w czasie gry Sevilli i zapracował na transfer do wielkiego PSG. Ale nazwisk takich jak Michael McGovern z Irlandii Północnej czy Laszlo Kleinheisler z Węgier raczej nikt nie mógł się spodziewać, podobnie jak tego, że w gronie czołowych selekcjonerów będzie wymieniany Ante Cacić z Chorwacji, w którym wielu jego rodaków widziało tylko tymczasowe rozwiązanie dla kadry.

Póki co nie jest to wymarzony turniej dla napastników. Najlepszym strzelcem jest jak dotąd Gareth Bale, nominalny skrzydłowy, 3 gole ma też Alvaro Morata, a dwie Romelu Lukaku, ale obaj mieli zdecydowanie więcej okazji do tego, by zaliczyć kolejne trafienia. 

Cristiano Ronaldo przebudził się w ostatnim meczu, gracze tacy jak Zlatan Ibrahimović, Thomas Mueller, Mario Mandżukić czy Harry Kane nie pokonali bramkarza ani razu. Nieskuteczność to słowo klucz, bo zmarnowanych okazji oglądaliśmy już bardzo wiele. To samo tyczy się niestety Roberta Lewandowskiego. Choć jego gra (szczególnie w dwóch pierwszych meczach) nie zasługiwała na przesadną krytykę, to jednak musi on znaleźć drogę do bramki, jeśli chcemy myśleć o wielkim sukcesie.

Czytaj dalej
Robert Lewandowski 1200.jpg
Euro 2016: czekając na Roberta Lewandowskiego. Kiedy kapitan zacznie strzelać?

 Grupą niespodzianek trzeba nazwać grupę F, w której faworytem miała być Portugalia. Koniec końców pierwsze miejsce zajęła w niej ekipa Wegier, dodatkowo zostając najczęściej trafiającą do siatki ekipą (razem z Walią).

Słowacja, Islandia, Irlandia Północna i Walia - cztery z pięciu debiutujących na Euro drużyn zdołało zapewnić sobie awans, a nie osiągnęła go tylko Albania, choć przecież w jej przypadku nie było to nieosiągalne marzenie.

Przy starej formule podobnych zespołów byłoby znacznie mniej, nie mówiąc tylko o tej fazie turnieju, ale o samym turnieju w ogóle. Reforma przyjęta przez UEFA daje kibicom więcej meczów, szansę na pokazanie się całej Europie. Debiutanci jak dotąd skrzętnie z niej korzystają, a kilku z nich doczekało się naprawdę wielkiego zainteresowania, jak choćby Islandia, która kilka lat temu była zaledwie dostarczycielem punktów dla bardziej poważanych rywali. Dziś pokazuje, że tytaniczna praca nie pozostaje bez efektów, a nawet bez gwiazd można stworzyć bardzo solidną drużynę. 

Największe emocje przed nami, na podsumowania całego Euro przyjdzie jeszcze czas. Jak na razie turniej ma jednak jasne strony, które przesłaniają jego minusy. O ostatecznym sukcesie może zadecydować mocny finisz w fazie pucharowej, na który wszyscy liczymy.

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Zobacz więcej na temat: Euro 2016 Piłka nożna
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak

Czytaj także

Euro 2016: którzy zawodnicy zachwycili w ostatniej kolejce fazy grupowej?

23.06.2016 21:27
Faza grupowa za nami. Mogliśmy zaobserwować dużo niespodzianek, kilka niespodziewanych wyników i spektakularnych występów. Kto wyróżnił się najbardziej podczas ostatniej kolejki zmagań grupowych?
Cristiano Ronaldo bohaterem meczu z Węgrami
Cristiano Ronaldo bohaterem meczu z WęgramiFoto: EPA/SERGEY DOLZHENKO


BRAMKARZ

Wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na starcie Słowaków z Anglikami. Z jednej strony jedna z najciekawszych ekip, dowodzona przez prezentującego wysoką formę Marka Hamsika, z drugiej jeden z faworytów do końcowego triumfu. Sam mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a główna w tym zasługa Matusa Kozacika. Bramkarz Victorii Pilzno zanotował kilka świetnych interwencji, w tym wygrany pojedynek sam na sam z rozpędzonym Jamie'm Vardym. Uchronił swój zespół przed utratą bramki, dzięki czemu Słowacja zajęła finalnie trzecie miejsce na finiszu zmagań w grupie B, tym samym awansując do 1/8. Z Anglią Kozacik został wybrany zawodnikiem meczu.

OBROŃCY

Mecz na "zero z tyłu" nie był jednak zasługą samego Kozacika, bowiem linią defensywną w świetnym stylu dyrygował Martin Skrtel. Kapitan reprezentacji Słowacji czuł się bardzo pewnie w meczu przeciwko kolegom z Premier League, zanotował kilka kapitalnych interwencji, górował w pojedynkach powietrznych, zablokował pięć strzałów. Wygrywał pojedynki, dobrze wyprowadzał piłkę z obrony - napastnicy Anglii mieli bardzo trudne zadanie. 

Kolejny świetny mecz na turnieju zanotował Fabian Schar. Zabłysnął już w pierwszym meczu, kiedy to zdobył gola z Albanią. Tym razem był nie do przejścia dla Francuzów, dzielnie bronił dostępu do pola karnego Yanna Sommera. Nie dał pograć zarówno Andre-Pierre Gignacowi, jak i Antoine Griezmannowi. Nam zostaje jedynie mieć nadzieję, że obniżka formy w jego przypadku nastąpi już w sobotę, bo z tak dysponowanym Scharem trudno będzie skutecznie atakować bramkę Szwajcarów. Adam Nawałka może mieć duży ból głowy.

Nie będzie dużo przesady w stwierdzeniu, że trzecia kolejka fazy grupowej przyniosła nam jedną z największych sensacji w historii mistrzostw Europy - bo tak należy nazwać awans Islandii. Absolutny kopciuszek europejskiego futbolu, który miał być dostarczycielem punktów w grupie F, zaszokował wszystkich, wygrywając z faworyzowaną Austrią. Bohaterem tego spotkania został najbardziej doświadczony z obrońców, Kari Arnason. Stoper Malmoe skutecznie zatrzymywał ataki Austriaków, wygrał wiele pojedynków, zablokował 3 strzały, tym samym poprowadził swój zespół do historycznego zwycięstwa. Piękna historia - ciekawe jaki będzie jej koniec?

POMOCNICY

Belgia po dość niemrawym początku wreszcie zaczęła grać na miarę oczekiwań. Najpierw porażka z Włochami, ale później dwa pewne zwycięstwa dały zespołowi "Czerwonych Diabłów" awans z drugiego miejsca, co pozwoliło znaleźć się w tej teoretycznie łatwiejszej połowie drabinki mistrzostw. Gola na wagę wygranej w ostatnim meczu zdobył kapitalnym strzałem Radja Nainggolan. Lokomotywa w środku pola Belgów, łączony z transferem do Chelsea, po turnieju we Francji z pewnością będzie jednym z najgorętszych kąsków na rynku transferowym.

Nie tylko efektowną blond-fryzurą, ale też rewelacyjną grą zaskakuje pomocnik Arsenalu Aaron Ramsey. Trzy kapitalne mecze w fazie grupowej, a ten ostatni być może najlepszy - Walia to nie jest drużyna jednego zawodnika, to nie tylko Gareth Bale i dziesięć koszulek. Ramsey pokazuje, że jest tak samo ważnym ogniwem w układance trenera Chrisa Colemana. Z Rosją był nie do zatrzymania, zaliczył fenomenalną asystę przy golu gwiazdy Realu Madryt. Przed turniejem spekulowano, że Walijczycy mogą być czarnym koniem turnieju. Teraz już wiemy, że w takich opiniach nie było ani krztyny przesady. 

Już mistrzostwa świata w Brazylii były świetne w wykonaniu Ivana Perisica, skrzydłowy Interu Mediolan potwierdza swoją klasę również i we francuskim turnieju. Podczas gdy najgłośniej w kontekście Chorwatów mówi się o Luce Modriciu i Ivanie Rakiticiu, to właśnie Perisić był najbardziej wartościowym zawodnikiem swojego zespołu w fazie grupowej. Architekt zwycięstwa nad Hiszpanią, jego występ był jednym z najbardziej spektakularnych do tej pory. Za taką grą często idą w parze również spektakularne wyniki, zatem Chorwacja wyprzedziła faworyzowanych Hiszpanów i zajęła pierwsze miejsce w swojej grupie, tym samym - dzięki korzystnemu układowi w turniejowej drabince - staje się jednym z faworytów w drodze do finału. 

Meczem fazy grupowej zgodnie okrzyknięto starcie Węgrów z Portugalczykami. 3:3 po jeździe bez trzymanki, wymiana ciosów, zwroty akcji, poprzeczka w końcówce - dla takich spotkań oglądamy mistrzostwa! Wielkim bohaterem Madziarów został Balazs Dzsudzsak, strzelec dwóch bramek (obu zza pola karnego - ostatni raz takim wyczynem w jednym meczu mistrzostw Europy popisał się Wayne Rooney w 2004 roku). Mało kto spodziewał się po doświadczonym pomocniku, że będzie błyszczał na tle gwiazd Portugalii czy Austrii. Kilka lat temu łączony z najlepszymi klubami, teraz raczej na peryferiach poważnego futbolu w tureckim Bursasporze, Dzsudzsak jest jedną z głównych postaci Euro 2016 - bez niego nie byłoby historycznego sukcesu i awansu do 1/8 finału.

NAPASTNICY

Bohaterem wyżej omawianego meczu uznany został jednak Cristiano Ronaldo. Najbardziej krytykowany piłkarz tych mistrzostw odpowiedział wszystkim w najlepszy możliwy sposób - zdobywając jedną z najpiękniejszych bramek turnieju. Strzał piętą po dośrodkowaniu Joao Mario, a później druga bramka zdobyta głową - Ronaldo został pierwszym zawodnikiem w historii, który strzelał gole na czterech kolejnych turniejach mistrzostw Europy. Wreszcie poprowadził swój zespół, co prawda nie do zwycięstwa, ale do awansu. Portugalczycy mimo wszystko mogą traktować grę swojego zespołu jako duże rozczarowanie, ale inaczej być nie może, jeżeli jeden z największych faworytów nie wygrał ani jednego z trzech meczów w okrzykniętej "najsłabszą" grupie Euro. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że napastnik Realu Madryt rozwiązał worek z bramkami, a mecz z Chorwacją w 1/8 zapowiada się na jeden z hitów tych rozgrywek.

Jednym z głównych kandydatów do miana piłkarza turnieju jest jak na razie kolega klubowy Ronaldo, Gareth Bale. Wielki gwiazdor i lider fantastycznej drużyny Walii prowadzi w klasyfikacji strzelców, zdobywając bramki w każdym z grupowych meczów. Liczyli na niego wszyscy kibice reprezentacji i póki co mają powody do radości, bowiem Bale - do spółki z Ramseyem i Joe Allenem - pokazuje, że jego zespół może jeszcze osiągnąć na tym turnieju zaskakujący wynik. Rosjanie byli kompletnie bezradni w pojedynkach z Walijczykiem, a jego rajdy zapadną w pamięć na długo sympatykom zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. W 1/8 popularnym "Smokom" przyjdzie mierzyć z Irlandczykami z Północy, będą zatem bezwzględnym faworytem, choć należy pamiętać, że mecze pomiędzy Wyspiarzami zawsze rządzą się swoimi prawami. 

Na koniec drugi z bohaterów zaskakującego zwycięstwa Chorwatów nad Hiszpanami - Nikola Kalinić. Napastnik włoskiej Fiorentiny spisał się w tym meczu o niebo lepiej niż grający wcześniej z Turkami i Czechami Mario Mandzukić. Bardzo aktywny w ataku, nieustannie nękał hiszpańskich obrońców. Oddał groźny strzał po kontrze, obroniony przez De Geę, a później strzelił fantastyczną bramkę, trochę w stylu Zlatana Ibrahimovicia. Tym meczem powinien wywalczyć sobie miejsce w składzie na mecz z Portugalią. Liczymy na więcej!


http://lineupbuilder.com/ http://lineupbuilder.com/

ŁAWKA REZERWOWYCH

Danijel Subasić - Peter Pekarik - Rusłan Rotań, Robbie Brady, Jakub Błaszczykowski - Alvaro Morata


Przemysław Kornak, Bartosz Orłowski, Marcin Nowak, PolskieRadio.pl

Zobacz więcej na temat: Euro 2016 Piłka nożna