Gospodarze mistrzostw świata nie mogą pochwalić się większymi sukcesami po rozpadzie ZSRR. Ostatni dobry turniej rozegrali w 2008 roku, dochodząc do półfinału mistrzostw Europy. Na mundialu w grupie A zmierzą się z Urugwajem, Egiptem, Arabią Saudyjską.
Rosjanie będą jedną z większych zagadek tego turnieju. Nie musieli grać w eliminacjach, swój ostatni mecz o punkty (nie licząc Pucharu Konfederacji) zaliczyli podczas Euro 2016, które było dla nich ogromną klapą. W fazie grupowym zdobyli zaledwie jeden punkt i błyskawicznie pożegnali się z imprezą z łatką jednej z najgorszych drużyn.
Stało się jasne, że reprezentacji potrzeba zmian. Swoją szansę na to, by poprowadzić rodaków do sukcesu, dostał znany z Legii Warszawa Stanisław Czerczesow, który w 2016 roku sięgnął z ekipą ze stolicy po mistrzostwo kraju. Zadanie jest jednak trudne, a odpowiedzialność ogromna, o czym selekcjoner przekonuje się jeszcze przed startem mundialu.
Czerczesow zbierał dużo krytyki za słabe wyniki i styl, także atmosfera wokół drużyny jest bardzo daleka od ideału. Kibice i prasa narzekają i wieszczą katastrofę, przeklinając kontuzje, które dopadły kilku ważnych zawodników, ograniczając możliwości trenera. Na mundialu nie zagrają napastnik Aleksandr Kokorin, który zerwał więzadła w kolanie, to samo spotkało parę środkowych obrońców - Giorgiego Dżikiję i Wiktora Wasina. Selekcjoner jest też skonfliktowany z Igorem Denisowem, który w kadrze zagrał ponad 50 spotkań.
W grupie G eliminacji do francuskiego turnieju zajęli drugie miejsce, nie mieli szans w rywalizacji z rewelacyjną Austrią, która w swoich 10 meczach zaledwie raz zremisowała.