Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Między snem a jawą

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2024 07:00
Cztery znakomite, doświadczone artystki wybrały się w podróż w czasie i przestrzeni – do dawnych kołysanek, prowadzących w świat snów i fantazji. Stworzyły w efekcie dzieło uniwersalne i ponadpokoleniowe.
SenJawaZabawa
SenJawaZabawaFoto: Tomasz Kaczor

Trochę psychodelia, trochę teatr wyobraźni, jednocześnie wycieczka w przeszłość oraz sprawdzająca się, łatwo weryfikowalna w swej wiarygodności opowieść – taka jest debiutancka płyta zespołu SenJawaZabawa. Jawi się ona jako szalenie oryginalna, bezpretensjonalna wyprawa w głąb tradycji, będąc równocześnie tu i teraz fantastyczną artystyczna propozycją. Cztery doświadczone artystki, sięgają do repertuaru kołysankowego – melodii i tekstów – wywiedzionych z własnych badań terenowych, ale i poszukiwań w archiwach, łącznie z zapisami u Kolberga. Same napisały o sobie, że są „podróżniczkami po snach słodkich i sennych koszmarach”. Bo też ich piosenki, pieśni, przyśpiewki i zaklęcia czasami rzeczywiście kołyszą, kiedy indziej zdają się być raczej formą wesołej, tanecznej zabawy, ale potrafią też nastraszyć postacią okrutnego dziada, potrafią rozpłynąć się w bezmiarze melancholii.


Okładka płyty SenJawaZabawa Okładka płyty SenJawaZabawa

Znaczący wydaje się już sam fakt sięgnięcia po taki akurat repertuar. Powiedziałby ktoś, że to poniekąd temat oczywisty, ale po przesłuchaniu płyty o żadnej oczywistości (w sensie „przewidywalności rozwiązań”) mowy nie ma. Istotny jest zapewne trop oniryczny, o którym wspominają same artystki pisząc: „Kołysanka to pieśń momentu przejścia z jawy do snu, a sen to podróż do »międzyświatów«, które nasz duch wybiera według własnych fanaberii”. To niejako wystarcza za twórczy manifest poszukiwania i odnajdywania (nie tylko artystycznych) niezwykłości, gdzieś pomiędzy szarą codziennością, a światem wyobraźni i tego, co nierealne. Z tego też wynika uniwersalność i kreacyjna moc tej płytowej całości. Dodajmy, że to kolejny świetny krążek ukazujący się w (powiedzmy dla uproszczenia: „dziecięco-folkowej”) serii Źródełko, realizowanej przez Polskie Radio.

Jeszcze później swe Kołysanki dla świata wydała grupa Sutari. Fascynująca jest owa zbieżność, a zarazem niezwykła różnorodność ostatecznych muzycznych efektów tych poszukiwań. Dlaczego kołysanki? Pewnie odpowiedzieć można, że inspiracją jest śpiewanie ich dla dzieci własnych, bliskich przyjaciół, a wreszcie – co nie najmniej ważne – poszukiwanie w sobie dziecka i dziecięcej wrażliwości. Ale mam wrażenie, że to nie wszystko. Być może (z pewnością?!) jest coś niepewnego w dzisiejszym świecie, który potrzebuje kołysanek, potrzebuje ukołysania swoich strachów, lęków, bólów, niepewności – a może i niedojrzałości?

Warto przy okazji (nawiasem) zauważyć, że to kolejna, w niedługim czasie, płyta w kręgu – pozostańmy dla uproszczenia przy tym sformułowaniu – muzyki folkowej, która odwołuje się do kołysankowej tradycji. Całkiem niedawno świetną, nagradzaną płytę Lilith Abi nagrało trio Bastarda wraz z Katariną Aleksić i Branislavą Podrumac. 

Kto odpowiada za tak świetne dzieło? Jako się rzekło artystki znane, cenione i doświadczone: Agata Harz (pamiętana choćby z grup Księżyc i Wędrowiec), Katarzyna Szurman (pierwsze płyty Kapeli ze Wsi Warszawa, Czarne Motyle, jej nagrania znajdziemy też na krążkach wydawanych przez oficynę In Crudo), Paula Kinaszewska (Wowakin, Poleski Skład Smyczkowy, Wesołe Mazurki z Pragi) oraz Marta Maślanka (Zespół Polski, Kapela Brodów, Des Orient i wiele innych). Gościnnie w jednym utworze pojawia się, znany również z Wowakin, Bartłomiej Wożniak, który jest też producentem płyty. W instrumentarium m.in.: skrzypce, cymbały, harmonia trzyrzędowa, bęben obręczowy, baraban, trąbkoskrzypce, dzwonki, okaryny – no i ten fantastyczny śpiew! Na pełen magii muzyczny świat kwartetu składają się oczywiście elementy muzyki ludowej i rozmaicie rozumianego folku, ale w szerokim sensie jest tu i eksperyment, i psychodelia, i muzyka ilustracyjna, a wszystko w ujmująco – nomen omen – kołyszącym klimacie.

Zapytałby ktoś czy nie jest paradoksem, że tak zachwycają i poruszają mnie te utwory, choć potencjalnie nie jestem właściwym czy głównym odbiorcą tej twórczości. Ależ jestem! Sądzę, że słuchacze z każdego pokolenia (zapewne nie tylko dzieci) odnajdą tu rzeczy piękne. Mamy tu bowiem do czynienia z dziełem znakomitym, przekraczającym nie tylko generacyjne czy stylistyczne uwarunkowania, ale będącym rewelacyjną propozycją dla bodaj każdego słuchacza pozbawionego uprzedzeń i otwartego na nieoczekiwane natchnienia. To przede wszystkim rzecz fantastyczna pod względem muzycznym, wykonawczym, w każdym sensie oryginalna.

Piosenki te, w formie zaprezentowanej na płycie, mają pewien element, nazwijmy go: obrzędowy, ale i nieco teatralny (pojawiają się wierszyki rymowanki, czy nawet dialogowane mikroscenki). Trzeba go zaakceptować jako niezbędny element całości. Może nawet element konstytutywny, wytrącający chwilami odbiorcę z poczucia „uduchowionego” zasłuchania oraz zachwytu – i przypominający mu elementarny porządek rzeczy: to piosenki i utwory, które mogą zafascynować, ale ich podstawową funkcją jest – jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało – ukołysanie, zabawienie, oczarowanie odbiorcy znacznie młodszego ode mnie. Tu zabawa jest częścią „przedstawienia”. A że całość jest przy okazji wspaniała pod względem muzycznym, wykonawczym – to już niejako wartość dodatkowa. Dlatego też polecam ten krążek wszystkim słuchaczom, bez żadnych wątpliwości – i bez pokoleniowych ograniczeń.

SenJawaZabawa

Mały człowiek / Kołysanki z przeszłości

Baba Sound Studio 2024

Ocena: 4,5/5


 Tomasz Janas

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 


Czytaj także

Kobieca siła i pogotowie dla duszy. Laboratorium Pieśni na płycie "Hé oyáte"

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2023 08:00
Minęło już trochę czasu od chwili ukazania się najnowszej płyty zespołu Laboratorium Pieśni. Dobrze więc wrócić do niej po tych kilku miesiącach. Okazuje się bowiem, że z upływem czasu muzyka ta nie traci swych walorów, w jakiś sposób wręcz rośnie, dojrzewa w słuchaczu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Łagodny trans, głęboki trans

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2023 08:00
Jeśli płyta zespołu TRANSatlantyk jest niezwykła i godna wielkiego zainteresowania, to z uwagi na jej walory muzyczne, kompozycyjne, wykonawcze; ze względu na spójny pomysł – brzmieniowy, aranżacyjny, a w jakimś sensie i, powiedzmy, filozoficzny.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Podsumowanie roku 2023: Tomasz Janas

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2023 18:00
Wybór trzech najlepszych, najciekawszych, najbardziej poruszających płyt roku w kręgu muzyki inspirowanej tradycją, to dla mnie zadanie piekielnie trudne. Przede wszystkim dlatego, że minione 12 miesięcy obfitowało, znów, w mnóstwo znakomitych albumów.
rozwiń zwiń