X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Historia australijskich Beatlesów

Ostatnia aktualizacja: 06.05.2011 07:00
O The Go-Betweens przyjęło się mówić jako o jednej z najbardziej niedocenionych grup w historii muzyki pop. Z okazji rocznicy śmierci jej lidera Kuba Ambrożewski rzuca trochę światła na sylwetkę zespołu z Antypodów.

Już dziś, 6 maja, we wrocławskim klubie Gumowa Róża polscy artyści pod wodzą Janka Samołyka złożą piosenkowy hołd The Go-Betweens. Okazją do tego jest piąta rocznica śmierci Granta McLennana współzałożyciela i współlidera grupy działającej w latach 1977–1990 i 2000–2006. W opracowaniach na temat formacji znajdziemy dziś takie sformułowania jak "kwintesencja kultowego zespołu", "kochani przez krytyków, niedocenieni przez branżę", "wielka inspiracja Belle & Sebastian", "australijscy Lennon i McCartney" i wiele innych. Wszystko to prawda, lecz dla wiernego fana The Go-Betweens pozostaną czymś więcej niż tylko pogrzebaną przedwcześnie legendą "niezalu".

Jedno z największych miast Australii, Brisbane, do połowy lat siedemdziesiątych było jednocześnie najnudniejszą aglomeracją kraju. McLennan wyznał, że ilekroć do portu zawijał statek, miał ochotę wsiąść na niego i odpłynąć na zawsze. Jego późniejszy partner z zespołu, Robert Forster, wspomina z kolei lokalną scenę muzyczną, jako przesiąkniętą bezrefleksyjnym kultem Led Zeppelin i rocka progresywnego. Dla nastolatków zaczytanych w powieściach Hemingwaya czy Joyce’a, pasjonujących się europejskim kinem i przede wszystkim zasłuchanych w importowanych albumach amerykańskich gwiazd awangardowego rocka (jak The Velvet Underground czy The Modern Lovers) trudno o mniej stymulującą atmosferę. Szczęśliwie, na horyzoncie pojawiła się miejscowa grupa pod nazwą The Saints, a jej debiutancki singiel „(I’m) Stranded” okazał się czymś w rodzaju bomby z opóźnionym zapłonem dla punk rocka i nowej fali na Antypodach. Także McLennan i Forster założyli zespół – raczkujący The Go-Betweens wzbudzali salwy śmiechu u hardrockowo zorientowanej publiczności, ale ich wizja muzyki pokrywała się z kursem, jaki objęły pierwsze niezależne wytwórnie w Wielkiej Brytanii pod koniec lat siedemdziesiątych. Autorski, minimalistyczny, poparty etosem "zrób to sam" post-punk grupy spodobał się szefom sensacyjnej wytwórni Postcard ze Szkocji – z singlem wydanym w tak stylowym labelu The Go-Betweens wchodzili w nową dekadę w roli zupełnie profesjonalnego zespołu.

Prawdziwym bodźcem dla duetu, do którego w międzyczasie dołączyła perkusistka Lindy Morrison, był pobyt w Londynie, dokąd The Go-Betweens podążyli śladami Nicka Cave’a i jego Birthday Party wiosną 1982 roku. Zanurzeni w artystycznym światku wytwórni Rough Trade, napisali dziesięć piosenek – jak dotąd zdecydowanie swoich najlepszych kompozycji. Ich brzmienie, mimo że wciąż oparte na metalicznym brzmieniu gitary i nieodgadnionych rytmach Morrison, było popowe jak nigdy dotąd. Jednocześnie „Before Hollywood” – bo tak zatytułowano album – kojarzy się przez pryzmat egzaltowanego, histerycznego niemal śpiewu Forstera i beznadziejnego romantyzmu melodii McLennana. Schemat ten powtarzał się z każdym kolejnym albumem grupy: coraz wyraźniejsze kompromisy i dygnięcia w stronę mainstreamu rekompensował dojrzewający styl duetu, rozkwitający w poetyckich tekstach utworów i drobnych ekscentryzmach, odróżniających proste piosenki The Go-Betweens od setek innych, prostych piosenek. Na szóstym albumie zespołu, wydanym w 1988 roku "16 Lovers Lane", wizja muzyki przystępnej i jednocześnie głębokiej, została spełniona w sposób doskonały – przy użyciu dziesięciu akustycznych, radiowych utworów McLennan i Forster stworzyli wyrafinowaną narrację, będącą tyleż uniwersalnym, co dojrzałym kompendium romantycznych relacji między dwojgiem ludzi. Innymi słowy – to jeden z najlepszych albumów o miłości, jakie nagrano.

Cóż jednak z tego, kiedy, ku rozczarowaniu McLennana i Forstera, słupki sprzedaży po raz kolejny nie wystrzeliły w górę. The Go-Betweens potrzebowali przerwy – pod koniec 1989 roku Grant i Robert poinformowali resztę członków o rozwiązaniu grupy. Wytrzymali bez siebie dziesięć lat i osiem albumów solowych (równo po cztery od każdego z nich). Kultowy zespół indie-popu lat osiemdziesiątych powracał – jak wiele innych sław tamtych czasów – wraz z nadejściem nowego dziesięciolecia, w roku 2000. Poza zestawieniem personalnym, The Go-Betweens w wersji drugiej odróżnia od pierwszego wcielenia grupy przede wszystkim brak presji, napięcia emanującego z kluczowych piosenek zespołu – "Cattle & Cane", "The House Jack Kerouac Built" lub "Was There Anything I Could Do?". Pięć lat działalności Australijczyków w latach zerowych to okres ich małej stabilizacji, zaznaczony trzema solidnymi, choć pozbawionymi fajerwerków longplayami.

6 maja 2006 roku Grant McLennan zmarł w swoim domu w Brisbane. Miał 48 lat. Przyczyną niespodziewanej śmierci był atak serca. Ponieważ w takich sytuacjach muzyka przemawia najlepiej, poniżej przedstawiam spis jego najlepszych kompozycji w formie alfabetu – wyłączywszy literki "K", "V', "X" i "Z", które, ku mojemu zdziwieniu, nie występują w obfitym, oficjalnym dorobku autorskim McLennana.

Posłuchaj najlepszych piosenek The Go-Betweens w opini Kuby Ambrożewskiego.