W 2014 roku na Woli otwarto pierwszy w Polsce Ogród Sprawiedliwych, gdzie honorowani są ci, którzy w XX i XXI wieku w obliczu w totalitaryzmu i ludobójstwa mieli odwagę bronić godności człowieka i pomagać ofiarom.
Zbigniew Gluza - przewodniczący Komitetu Ogrodu Sprawiedliwych i twórca Ośrodka Karta podkreślał, że Natalia Gorbaniewska, Jan Jelinek i Roberto Kozak wnieśli swój wkład w opór wobec zła. "Wszyscy oni swoją działalnością wobec opresji na tych terenach, na których działali, czyli Wołyń lat 40., rzeczywistość sowiecka lat 60.i 70., wreszcie dyktatura w Chile w latach 70. i 80. pokazali, jak można przeciwstawić się takiemu totalnemu złu; pokazali, jak jedna, pojedyncza osoba może sprzeciwić się czemuś całkowicie odbierającemu człowieczeństwo" - mówił Zbigniew Gluza. Podczas uroczystości zostały posadzone drzewka upamiętniające Natalię Gorbaniewską, Jana Jelinka i Roberto Kozaka. Odsłonięte też zostały poświęcone im kamienie pamiątkowe.
Natalia Gorbaniewska była rosyjską pisarką i jedną z kilku osób, które w 1968 roku zorganizowały w Moskwie demonstrację przeciw agresji państw Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Została za to zamknięta przez radziecką bezpiekę w szpitalu psychiatrycznym, a później zmuszona do emigracji. Dziś matkę na uroczystości w Warszawie wspominał jej starszy syn Jarosław Gorbaniewski podkreślając, że zawsze - nawet jako bardzo mały chłopiec - wiedział, że racja jest po jej stronie. "Wydaje mi się, że ten dzień nie będzie znaczył wiele, jeśli nie przyczyni się do uwolnienia tych, którzy dzisiaj są więźniami politycznymi - tak jak niegdyś moja matka” - powiedział Jarosław Gorbaniewski.
Jan Jelinek był czeskim pastorem, pracującym na Wołyniu. Tam podczas drugiej wojny światowej niósł pomoc Żydom, Polakom, Ukraińcom, Niemcom i Rosjanom. W swoim domu ukrywał rodzinę żydowską, pomagał zamkniętym w getcie. "On chciał - tak jak w Biblii jest to napisane - stworzyć miejsce oazy, gdzie ludzie mogliby się schronić" - mówił o swoim kuzynie pastor Mirosław Jelinek.
Argentyński dyplomata Roberto Kozak, nazywany "Schindlerem Ameryki Łacińskiej", w latach 70. pomagał Chilijczykom represjonowanym przez reżim Augusto Pinocheta. Szacuje się, że tysiące osób zawdzięczają mu życie lub skorzystały z jego pomocy. "Dzisiaj ten kamień i to drzewko sprawiają, że Roberto Kozak zaczyna do nas mówić i po to przypominamy sobie i innym takich ludzi, żeby budzili nasze sumienia"- powiedział ojciec Wacław Oszajca, który zgłosił kandydaturę Roberto Kozaka. W Ogrodzie Sprawiedliwych na warszawskim Muranowie uhonorowanych jest 15 osób, wśród nich Jan Karski, Nelson Mandela, Witold Pilecki, Anna Politkowska i ksiądz Jan Zieja. Tytułem Sprawiedliwego mogą zostać wyróżnione jedynie osoby nieżyjące.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.