Pani Ewie przez wiele lat udawało się ukrywać nałóg przed rodziną i w pracy. W końcu stoczyła się na samo dno.
- Choroba zdegradowała mnie rodzinnie, społecznie, psychicznie i duchowo. To było coś strasznego, co alkohol spowodował w moim życiu – opowiada w audycji "Ocaleni". Coś jednak spowodowało, że dojrzała do zmiany. Jak mówi - stanęła pod ścianą, bo musiała pić, choć nie mogła już tego robić. - Zaczęłam wtedy krzyczeć: "Boże zrób coś ze mną!" - opowiada. Choć nie wiedziała, czego się spodziewać, to liczyła na cud. Z perspektywy czasu widzi, że trafiła na odtrucie dzięki boskiej pomocy.
Pani Ewa zwraca uwagę na to, że alkoholizm może dotknąć każdego, a kobiety i mężczyźni uzależniają się tak samo. Różnice widać tylko w sposobie picia, bo kobiety robią to raczej w samotności. Dzieje się tak, bo w społeczeństwie ciągle pokutuje przekonanie, że mężczyzna ma prawo być pijany, a "pijąca kobieta, to coś najgorszego".
Jak "Biała Dama" maskowała swoją chorobę, do jakich kłamstw się uciekała i co stało się, gdy jej alkoholizm stal się jawną sprawą? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Ocaleni w cyklu Twarzą w twarz
Prowadzi: Rafał Porzeziński
Gość: Ewa nazywana "Białą Damą" (trzeźwa alkoholiczka)
Data emisji: 16.05.2017
Godzina emisji: 23.05
zi/mg