Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę".
Sędzia o swojej decyzji poinformował na konferencji w Mińsku. Publicznie podpisał podanie o zwolnienie ze służby w warszawskim sądzie administracyjnym.
- Jeśli po przegranej PiS ludzie poprzedniej władzy uciekają albo do Turcji, albo na Węgry, albo na Białoruś, to muszą mieć sporo za uszami - ocenił Dariusz Joński w radiowej Jedynce.
Awansowany i lubiany
- Ten człowiek był znany poprzedniej władzy, mało tego, był awansowany, lubiany przez poprzednią władzę, był zamieszany w aferę hejterską - i ucieka pod skrzydła Łukaszenki - powiedział polityk o sprawie sędziego Szmydta.
Odnosząc się do komentarzy, że sędzia musiał być szpiegiem, wskazał na słabość polskich służb. Jak podkreślił, ma ona być wynikiem rządów PiS.
- Poprzednia władza doprowadziła do sytuacji, że nasz wywiad i kontrwywiad był bardzo dziurawy, zajmowali się tym ludzie, którzy zielonego pojęcia nie mieli. Pamiętam pierwsze miesiące Antoniego Macierewicza jako ministra obrony narodowej, co zrobił, jak wyrzucał profesjonalistów z wojska, wywiadu, kontrwywiadu - powiedział Dariusz Joński z KO.
19:41 S4_MP3 2024_05_07-07-15-08.mp3 Dariusz Joński: jeśli po przegranej PiS ludzie poprzedniej władzy uciekają albo do Turcji, albo na Węgry, albo na Białoruś, to muszą mieć sporo za uszami (Sygnały Dnia/Jedynka)
Czytaj także:
***
Gość: Dariusz Joński (KO)
Godzina emisji: 7.15
pg/wmkor