Orszak weselny/Żałobny rapsod. Zobacz wideo z koncertu!

Ostatnia aktualizacja: 14.05.2014 14:00
- Osią całej intrygi jest pewna opowieść o niefortunnym spotkaniu orszaku weselnego z konduktem pogrzebowym. To nie powinno się wydarzyć - mówił w Dwójce Jacek Hałas, który zapraszał na niezwykły koncert "Orszak weselny/Żałobny rapsod" dedykowany pamięci Oskara Kolberga.
Audio
  • Jacek Hałas zaprasza na spektakl "Orszak weselny/Żałobny rapsod"- pamięci Oskara Kolberga (Poranek Dwójki)
  • Darek Błaszczyk opowiada o koncercie-spektaklu "Orszak weselny/Żałobny rapsod" dedykowanym pamięci Oskara Kolberga (Poranek Dwójki)
Jacek Hałas podczas koncertu Orszak weselnyŻałobny rapsod
Jacek Hałas podczas koncertu "Orszak weselny/Żałobny rapsod"Foto: Grzegorz Śledź/PR2

[YouTube: Narodowy Instytut Muzyki i Tańca/"Orszak weselny / żałobny rapsod" pamięci Oskara Kolberga]

Pomysł koncertu-spektaklu  "Orszak weselny/Żałobny Rapsod" wziął się z konceptu zderzenia ze sobą obrzędów związanych z dwoma najważniejszymi momentami w życiu człowieka - ślubem i pogrzebem. Orszak weselny i kondukt pogrzebowy wszak nie powinny się spotkać ze sobą, bowiem jest to zły omen, który przynosi nieszczęście - to zła wróżba dla nowożeńców...

- Dowiedziałem się o tym od pewnej etnografki i ten obraz pozostał w mojej głowie jako potencjalna scena filmowa - opowiadał w magazynie "Źródła" reżyser spektaklu (odpowiedzialny także za analogowe projekcje świetlne) Dariusz Błaszczyk. - Potem okazało się, że Jacek nosi w sobie tę samą scenę - dodał. Chodzi oczywiście o Jacka Hałasa, odpowiedzialnego za muzyczne aspekty przedsięwzięcia. On z kolei zapamiętał owo niefortunne spotkanie orszaku weselnego z konduktem pogrzebowym z pism Oskara Kolberga. - Co ciekawe, to krótka, kilkuzdaniowa anegdotka, która jednak uruchomiła w mojej głowie całą sekwencję obrazów - powiedział Jacek Hałas w rozmowie z Piotrem Kędziorkiem.

Śmierć utożsamiona z małżeństwem to motyw do dziś czytelny w szczątkach rytuałów weselnych i pogrzebowych. Można ten motyw rozumieć jako doprowadzenie w sposób symboliczny egzystencji przedwcześnie zmarłego młodzieńca do kresu poprzez symboliczne zawarcie małżeństwa, które jest w tradycji jednym z trzech głównych rytuałów przejścia, jakie muszą dokonać się w życiu.

Słowiańskie wyobrażenia ukazują wodę jako najważniejszy z żywiołów. W micie kosmologicznym  woda tworzy praocean, z dna którego wyłowiona zostaje pierwsza ziemia; woda oddziela świat żywych od krainy umarłych, jest siedzibą sił niebezpiecznych, związanych z żeńskim aspektem rzeczywistości.
Jednocześnie wodzie przypisywana była symbolika oczyszczająca, która ujawniała się w wielu słowiańskich obrzędach - chodzenia po wodę, wynoszenia jej z domu, oblewania ludzi oraz zwierząt, wylewania starej wody i przynoszenie nowej. Odgrywała także istotną rolę w rytuałach przejścia (obmywanie panny młodej), odpędzaniu chorób (ochronne kąpiele) oraz wróżbach (puszczanie wianków na wodę)
Niejasne jest to, jak Słowianie postrzegali zaświaty. Określane były jako Raj, Wyraj lub Nawie.  Raj/Wyraj to przede wszystkim kraina do której odlatują ptaki na zimę, rodzaj wielkiego, zamkniętego ogrodu ze strzeżoną bramą. Podobno przebywały tam też dusze, które w postaci ptaków wracały po jakimś czasie by wcielić się ponownie.  Niekiedy mogli trafić tam także ludzie porwani przez tęczę, którzy następnie stawali się demonami pogody, płanetnikami.
Drugą z części zaświatów była podziemna kraina Nawie, zapewne podlegająca Welesowi w postaci żmii - smoka lub węża. Nawie była jak wielka łąką, na której wypasano dusze. Tam trafiali ludzie po śmierci, a dusza musiała tę drogę przebyć w postaci ptaka, gołębicy. Droga do zaświatów trwała 40 dni i przez ten czas możliwy był kontakt ze zmarłym. Na końcu była zaś rzeka, którą zmarły musiał przejść po drodze do świata podziemnego. Wiara ta znalazła odbicie w zwyczajach takich, jak budowa kładki na pobliskim strumieniu lub wrzucenie do trumny grosza na zapłatę za przewóz przez rzekę. Przejście między światem doczesnym i Nawią otwierało się dwa razy w roku. Dwie siostry  - Marzanna i Dziewanna - mijały się wtedy na granicy światów.

Zatem mamy symetryczną kompozycję/strukturę, gdzie oś będzie symboliczną rzeką pomiędzy światem żywych (orszak weselny - Tęgie chłopy , Jarzębina ) i umarłych (kondukt pogrzebowy – Orkiestra dęta ze Zdzisłowic , Męski zespół śpiewaczyc z Godziszowa ) – i na tej osi, niczym symboliczna kładka między tymi światami, siedzi Dziad/Przewoźnik . To on kieruje naszą muzyczną opowieścią.

Z półmroku wyłaniają się na przemian muzycy ze strony weselnej i pogrzebowej, a opowieść dopowiadana jest panoramicznymi monochromatycznymi projekcjami na ścianach studia - będą to motywy występujące w śpiewanych pieśniach zaczerpnięte ze świata ludowych wycinanek, haftów, ornamentów, ale także inskrypcji nagrobnych, tańców śmierci,i itp. Muzyka obu światów z miarę przebiegu koncertu zaczyna się wzajemnie przenikać, aż do  finałowego "klastra", który za sprawą pieśni "Duna/Wodne Zaślubiny" okazuje się łączyć dwa pochody w jedną procesję ku "śmiertelnym zaślubinom" w rzecznych odmętach, przy wtórze raków, ryb, płazów i gadów.

To niefortunne spotkanie uwalnia też inne, nieziemskie moce...

Zachęcamy do wysłuchania rozmów z Dariuszem Błaszczykiem i Jackiem Hałasem, w których przedstawiają oni artystów zaangażowanych w przedsięwzięcie i opowiadają o historii swojej radiowej współpracy, która rozpoczęła się od pewnego, nigdy niezrealizowanego filmu.

Program koncertu:

 

scenariusz: Jacek Hałas & Darek Błaszczyk
reżyseria: Darek Błaszczyk
opracowanie muzyczne: Jacek Hałas
Występują:  zespół Jarzębina z Kocudzy, Męski Zespół Śpiewaczy z Godziszowa, zespół Tęgie chłopy ze Stanisławem Witkowskim, Orkiestra Dęta ze Zdziłowic, Brodacze ze Sławatycz, Jacek Hałas

Zobacz więcej na temat: folk