Arcydzieła sztuki i literatury leżą na śmietnikach

Ostatnia aktualizacja: 07.07.2014 11:20
- Mamy świetny okres dla kolekcjonerów, gdyż masowo na śmietniki wyrzucane są inteligenckie księgozbiory pokolenia lat 60. - mówił w Dwójce znawca sztuki Janusz Miliszkiewicz. Antykwariusze są zaopatrywani przez tzw. nurków, którzy ze śmieci wygarniają prawdziwe brylanty.
Audio
  • Janusz Miliszkiewicz o polskich kolekcjach dzieł sztuki (Wakacje z Kisielem/Dwójka)
Janusz Miliszkiewicz: Tomasz Marszewski z antykwariatu na Woli zdradził mi, że dzięki śmieciowym nurkom wszedł w posiadanie pierwodruku dzieł Gajcego i Miłosza.
Janusz Miliszkiewicz: Tomasz Marszewski z antykwariatu na Woli zdradził mi, że dzięki śmieciowym nurkom wszedł w posiadanie pierwodruku dzieł Gajcego i Miłosza.Foto: Glow Images/East News

Kolekcjoner i znawca rynku antykwarycznego Janusz Miliszkiewicz w audycji "Wakacje z Kisielem" przekonywał, że nie trzeba mieć dużych pieniędzy, by zgromadzić w domu wartościową kolekcję dzieł sztuki. Wystarczy odrobina spostrzegawczości i wrażliwości na piękno.

- Jak się patrzy na obwolutę książki Tyrmanda "U brzegów jazzu" w wydaniu z 1957 roku, to nie trzeba być wielkim bibliofilem, aby czuć, że to jest coś wyjątkowego. Jest ona dziełem malarza i wielkiego propagatora jazzu Jerzego Skarżyńskiego. W dziewiczym stanie wydanie to można kupić w antykwariacie już za 10 zł - zauważał Janusz Miliszkiewicz. - Gdy się lepiej rozejrzymy, to np. za 5 zł wejdziemy w posiadanie drugiego wydania książki Marka Hłaski "Pierwszy krok w chmurach" - dodawał.

Współcześni antykwariusze starają się być w dobrych stosunkach z ludźmi, którzy na co dzień obchodzą śmietniki. Dzięki tym znajomościom pozyskują wiele cennych przedmiotów. - Tomasz Marszewski z antykwariatu na Woli zdradził mi, że dzięki śmieciowym nurkom wszedł w posiadanie pierwodruku dzieł Gajcego i Miłosza. Sam kiedyś na śmietniku znalazłem interesujące obrazy z lat 50., które równie dobrze mogłyby być ozdobą jakiegoś muzeum - opowiadał gość Jerzego Kisielewskiego.

Jednocześnie Janusz Miliszkiewicz przestrzegał wszystkich, którzy chcieliby zacząć tworzenie kolekcji starych przedmiotów, motywując się ich późniejszą sprzedażą z zyskiem. - Żaden fachowiec nie zagwarantuje tego, że zarobimy na naszej kolekcji. Nie wiemy, jak się zmieni gust przyszłych odbiorców sztuki. Największym zyskiem jest codzienne przebywanie w towarzystwie jakiegoś obrazu, grafiki czy innego starocia. Przeżywanie tego przedmiotu nas wzbogaca. Jeszcze większy zysk jest wtedy, gdy sztukę zaczynają przeżywać nasze dzieci, bądź wnuczęta...

Więcej temat kolekcjonowania, ale też funkcjonowania polskiego rynku sztuki - w nagraniu audycji "Wakacje z Kisielem".

bch/mc

Zobacz więcej na temat: Jerzy Kisielewski SZTUKA
Czytaj także

Łukasz Turski: bierzemy udział w największej rewolucji od czasów Gutenberga!

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2014 21:00
- Już wkrótce papierowe książki przestaną istnieć, Ale to wcale nie znaczy, że młodzi ludzie coraz mniej czytają... - mówił gość audycji "Piątek z Kisielem", profesor fizyki i zasłużony popularyzator nauki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przez okno z Jackiem Kuroniem. Wspomnienia prof. Marii Poprzęckiej

Ostatnia aktualizacja: 25.05.2014 15:00
– Jacek Kuroń uczył historii w sposób niebanalny. Podczas końcowego egzaminu zadał mi tylko jedno pytanie: jakiego koloru brodę miał Barbarossa – mówiła w Dwójce historyk sztuki prof. Maria Poprzęcka, opowiadając o licealnych latach.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Henryk Wujec: chłopski rodowód przydał mi się w opozycji

Ostatnia aktualizacja: 08.06.2014 17:00
"Jak się nie uspokoisz, to wrócisz do pasania krów" - usłyszał gość Jerzego Kisielewskiego od oficera SB, gdy jako student organizował otwarte dyskusje, w których udział brali księża i marksiści. Jak przyznał w Dwójce, to doświadczenie ukształtowało jego stosunek do systemu komunistycznego.
rozwiń zwiń