O tym, jak Miłosz szukał poezji

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2011 14:25
Był taki czas w jego życiu, kiedy miał poczucie, że moce poezji go opuściły, że już nie napisze żadnego wiersza...
Audio

W roku 1946 Miłosz wyjechał wraz z żoną do Ameryki, gdzie rozpoczął pracę w polskim konsulacie w Nowym Jorku. Rok później został attaché kulturalnym ambasady polskiej w Waszyngtonie.

W 1950 przeniesiono go do ambasady w Paryżu. Późną jesienią został wezwany przez MSZ – wrócił do Warszawy, zabrano mu paszport. Przełom 1950 i 1951 roku to dla Miłosza dramatyczny czas niepewności i osamotnienia (jego najbliżsi zostali w USA). Wreszcie, po kilkutygodniowych zabiegach (a dokładniej: pomocy byłego ministra spraw zagranicznych Zygmunta Modzelewskiego), odzyskuje paszport, wyjeżdża do Paryża. 1 lutego zwraca się do władz francuskich z prośbą o azyl polityczny. Do kraju wróci dopiero za trzydzieści lat.

Historia pewnego samobójstwa

Pierwsze miesiące paryskie Miłosz spędził, ukrywając się, w Maisons-Laffitte. Po opublikowaniu, w majowym numerze "Kultury", artykułu "Nie", tłumaczącego decyzję o emigracji, zostaje bardzo nieprzychylnie przyjęty przez środowiska polskiej emigracji, przede wszystkim londyńskiej. Jednocześnie w kraju potępiają go Iwaszkiewicz i Słonimski  ("Judzisz przeciwko planowanej pracy, która ogarania coraz szersze masy ludu polskiego, godzisz w budowę fabryk, uniwersytetów i szpitali, jesteś wrogiem robotników, inteligentów i chłopów"), Gałczyński pisze "Poemat dla zdrajcy".

Schronienie i wsparcie w tym bardzo trudnym dla siebie czasie Miłosz znalazł w środowisku skupionym wokół "Kultury". Swoją decyzję zerwania z komunistyczną Polską widział w kategoriach swoistego "samobójstwa", przede wszystkim: samobójstwa artystycznego. "Byłem przekonany, że skończyła się moja poezja, pójście na emigrację doprowadzało mnie do rozpaczy" – powie później w rozmowie z Aleksandrem Fiutem.

Maissons-Laffitte
Maissons-Laffitte, zdjęcie z lat 50.

 

Początek uzdrawiania

Za namową Jerzego Giedroycia Miłosz zaczął pisać eseje o mechanizmach zniewalania umysłów w krajach demokracji ludowej. Tak powstał "Zniewolony umysł" – książka, dzięki której stał się znany na Zachodzie, a którą wtedy nie za wysoko cenił.  – Miłosz miał poczucie, że to nie jest dla niego najważniejsze – zauważył w dwójkowej audycji Piotr Kłoczowski, który opowiadał o  trudnych dla poety latach lata 1951-55, o szukaniu źródeł poetyckich mocy oraz o genezie Miłoszowej idei "rodzinnej Europy". – Miłosz wiedział, że jak wypuści z rąk tą nitkę poezji, to już przestaje istnieć.

Piotr Kłoczowski zrekonstruował poszczególne etapy francusko-szwajcarskiej tułaczki Czesława Miłosza, wskazał jednocześnie źródła, dzięki którym w poecie następowała przemiana i uzdrowienie.

Zaczęło się od podalpejskiej miejscowości La Combe, w której Miłosz spotkał się ze Stanisławem Vincenzem (pisarzem i myślicielem). Przyjaźń z tym niezwykłym człowiekiem pomogła mu wyzbyć się szczególnego rodzaju nihilizmu: przeświadczenia o historycznej konieczności, determinującej sile, która czyni człowieka bezwolnym i nic nieznaczącym. W pięknym wierszu zadedykowanym Vincenzowi – "Mittlebergheim" – poeta zapisze z jednej strony swój niepokój, ale z drugiej – pragnienie kontemplacji tego, co jest, pragnienie jedności:

Wino śpi w beczkach z dębu nadreńskiego.
Budzi mnie dzwon kościółka między winnicami
Mittelbergheim. Słyszę małe źródło
Pluszczące w cembrowinę na podwórzu, stuk
Drewniaków na ulicy. Tytoń schnący
pod okapem i pługi, i koła drewniane,
I zbocza gór, i jesień przy mnie są


Winnice
Winnice Alzacji, fot. Bernard Chenal/Wikipedia

O roli, jaką odegrał pobyt Miłosza w Mittlebergheim – alzackiej wiosce otoczonej winnicami, o przyjaźni z francuską filozof Jeanne Hersch i powstaniu powieści "Zdobycie władzy", o mieszkaniu w szwajcarskim Bons nad Jeziorem Genewskim, wreszcie: o powstaniu "Doliny Issy" i dojściu do niezwykle nowoczesnej jak na owe czasy idei "rodzinnej Europy" – o tym wszystkim dowiemy się z wypowiedzi Piotra Kłoczowskiego, nagranej podczas sympozjum "Okolice Rodzinnej Europy" (Sejny 2011).

Słuchając tego nagrania, warto mieć w pamięci kilka utworów Miłosza, które przywołuje Kłoczowski: wspomniany "Mittlebergheim", niezwykle ważny dla odczytania poezji Miłosza wiersz "Notatnik. Bon nad Lemanem" oraz "Rodzinną Europę".

Aby wysłuchać wypowiedzi (zaprezentowanej w audycji Joanny Szwedowskiej "Archipelag Miłosz – powrót poezji") , wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie. Audycje z cyklu "Archipelag Miłosz" prezentujemy w Dwójce w każdą ostatnią niedzielę miesiąca. Zapraszamy również do naszego serwisu specjalnego milosz.polskieradio.pl - znajdą tam Państwo m.in. wiele archiwalnych nagrań związanych z poetą.

(jp)

 

Czytaj także

Archipelag Miłosz

Ostatnia aktualizacja: 21.02.2011 15:43
W pierwszej audycji z nowego cyklu poświęconego życiu i twórczości Czesława Miłosza litewski poeta Thomas Venclova mówi o "Rodzinnej Europie". Posłuchaj.
rozwiń zwiń