Michał Żytniak aka Żyto powrócił z nowym solowym albumem. Po dwóch krążkach nagranych we współpracy z Noonem ("Morza Południowe" i "GLITCHY PRAGA") przyszła pora na płytę "Nowy dobry, co nie spina".
Tytuł nawiązuje do warszawskiego powiedzonka "nowy towar, dobry, nie spina", funkcjonującego pół żartem w środowiskach ulicznych. Artysta przenosi je na grunt muzyki, jednocześnie puszczając oko do częstych zapowiedzi "przełomowych" i "zupełnie innych" płyt w świecie rapu.
- Wszyscy mówią, że mają coś nowego i dobrego, co nie spina. A prawda jest taka, że zwykle wychodzi to samo. Tytuł to ironia, ale i komentarz - kwituje Żyto.
Na nowej płycie znalazło się w sumie dwanaście utworów, w tym opublikowane przed ukazaniem się całości "Parę złoty", "Pasztet zajęczy" oraz "Art diler". Do wspólnych nagrań gospodarz zaprosił Księcia Mazowieckiego i CRANK ALLa, natomiast produkcję muzyczną zajęli się OSXAR, kyonearth, 2K, Tytuz i BiggeroBeatz.
ŻYTO - NOWY DOBRY CO NIE SPINA / Spotify
"Nowy dobry, co nie spina" to projekt artystyczny wybiegający poza sam rap. Żyto postanowił połączyć swój talent muzyczny z malarskim i przygotował specjalny limitowany nakład płyt winylowych, które zdobione są jego malunkami. Każdy egzemplarz opatrzony będzie innym obrazem, a efekt finalny nadawać się będzie zarówno do posłuchania, jak i powieszenia na ścianie.
- Nie mam aspiracji, żeby powiększać zasięgi. Album zrobiłem przede wszystkim z chęci podziękowania ludziom, którzy są ze mną od lat, piszą do mnie i wspierają moją twórczość. Kupują moje obrazy i muzykę. A druga sprawa jest taka, że po raz pierwszy mam wolną rękę, mogę robić całą płytę po swojemu - tłumaczy artysta.
Premierze albumu towarzyszyć będzie wernisaż w galerii Brain Damage, gdzie zaprezentowane zostaną obrazy stworzone przez Żyta specjalnie na potrzeby płyty. Każdy utwór otrzymał własne płótno, kontynuując dialog między malarstwem a muzyką, z którego Michał znany jest od lat.
AŚ