Logo Polskiego Radia
Petar Petrovic 30.10.2022

Tragedia w Seulu, zamach w Somalii, dramat Ukrainy. Papież prosi o modlitwę za ofiary

Papież Franciszek modlił się w niedzielę za ofiary tragedii w Seulu w Korei Południowej, gdzie w wyniku paniki podczas ulicznej zabawy zginęło ponad 150 osób. Modlił się też za sto osób zabitych w zamachu terrorystycznym w Mogadiszu w Somalii. Podczas spotkania z wiernymi w Watykanie ponownie wezwał do modlitwy za Ukrainę.

Papież powiedział: "Gdy świętujemy zwycięstwo Chrystusa nad złem i śmiercią, módlmy się za ofiary ataku terrorystycznego w Mogadiszu, w którym zginęło ponad sto osób, wśród nich wiele dzieci. Niech Bóg nawróci serca sprawców przemocy".

Dodał: "I módlmy się do zmartwychwstałego Pana także za tych, zwłaszcza młodych, którzy zginęli tej nocy w Seulu w wyniku tragicznych konsekwencji nagłego tłoku".

- I proszę, nie zapominajmy w naszej modlitwie, w naszym bólu serca o umęczonej Ukrainie. Módlmy się o pokój, nie ustawajmy w tym - wezwał papież.

W rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański papież nawiązał do fragmentu Ewangelii o spotkaniu Jezusa z Zacheuszem, pogardzanym zwierzchnikiem celników zbierającym podatki, który będąc niskiego wzrostu wszedł na drzewo, by go zobaczyć.

- Pomyślcie, to tak, jak by minister finansów wspiął się na drzewo, by coś zobaczyć, narażając się na drwiny - zauważył Franciszek.

Tłumaczył: "Zacheusz naraził się na to, by zobaczyć Jezusa, stał się pośmiewiskiem. Zacheusz przy swoim niskim wzroście czuje potrzebę szukania innego spojrzenia, tego Chrystusa. Jeszcze go nie zna, ale czeka, aż ktoś uwolni go z jego sytuacji, moralnie niskiej, kto wyprowadzi go z bagna, w jakim się znajduje".

"W życiu nic nigdy nie jest stracone"

- I to ma fundamentalne znaczenie: Zacheusz uczy nas, że w życiu nic nigdy nie jest stracone. Zawsze możemy zrobić miejsce dla pragnienia, by zacząć od nowa, by się nawrócić - powiedział papież.

Następnie stwierdził: "Wymiana spojrzeń między Zacheuszem a Jezusem wydaje się podsumowywać całą historię zbawienia. Ludzkość z całym swoim ubóstwem szuka zbawienia, ale przede wszystkim Bóg z miłosierdziem szuka swej istoty, by ją zbawić".

- Pamiętajmy o tym; spojrzenie Boga nie zatrzymuje się nigdy na naszej przeszłości pełnej błędów, ale sięga z nieskończoną ufnością na to, jakimi możemy się stać - wyjaśnił.

Tragedia w Seulu

Śledczy badają przyczyny sobotniej tragedii w stolicy Korei Południowej, gdy w czasie imprezy z okazji Halloween w centrum miasta doszło do paniki, a tłumy młodych ludzi zaczęły się tratować. Nie żyją co najmniej 153 osoby, a kilkaset uważa się za zaginione.

Na miejscu w Itaewon pracują śledczy, którzy starają się odpowiedzieć na pytanie, co takiego stało się, że liczący niemal sto tysięcy osób tłum w pewnym momencie zaczął się zadeptywać. Wiadomo już, że panika była tak duża, że ratowników, którzy wkrótce potem przyjechali na miejsce było o wiele mniej niż osób, które trzeba było reanimować.

Ludzie tratowali się w wąskich uliczkach

Wszystko działo się w momencie, gdy w halloweenowej imprezie uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi. Gdy wybuchła panika, ludzie tratowali się w wąskich uliczkach wypełnionej barami dzielnicy Itaewon. - Zobaczyliśmy sceny jak z filmu, jak na jakiejś wojnie. Ludzie uciekali w popłochu, ale nikt nad niczym nie panował - mówi jeden ze świadków masakry.

Pierwsze informacje o incydencie w dzielnicy rozrywki Itaewon zaczęły docierać do służb ratowniczych w sobotę tuż po godzinie 22 czasu lokalnego. Na nagraniach z Itaewon poprzedzających zdarzenie widać tysiące głównie młodych ludzi zmierzających do tamtejszych klubów.

Trwa poszukiwanie zaginionych

Większość ofiar to dwudziestokilkulatkowie, którzy przyszli na pierwszą bez maseczek masową imprezę w Seulu po pandemii. Wśród zabitych są także obcokrajowcy, w tym Chińczycy, Irańczycy i Norwegowie. Teraz trwa poszukiwanie zaginionych. Do tej pory nie udało się odnaleźć około 350 osób.

Posłuchaj
00:44 12019754_1.mp3 Korea Południowa ogłasza żałobę narodową (Wojciech Cegielski/IAR) 

Tragedia w Seulu

Panika wybuchła na jednej z wąskich ulic dzielnicy Itaewon. Przyczyny wciąż nie są znane. Agencja Yonhap podaje, że tłum ludzi miał kierować się w stronę miejsca, gdzie przybyli celebryci. Według innej wersji w jednym z klubów miano rozdawać słodycze ze środkami odurzającymi.

W akcji ratowniczej uczestniczyło prawie 900 strażaków i ratowników. 

W imieniu polskiego rządu Mateusz Morawiecki przekazał władzom Korei Południowej wyrazy najgłębszego współczucia. Premier zapewnił za pośrednictwem Facebooka o modlitwie za ofiary, ich bliskich i cały naród koreański.

"W imieniu rządu przekazuję władzom Korei Południowej wyrazy najgłębszego współczucia. Modlimy się za ofiary, ich bliskich i cały naród koreański, przeżywający dziś jeden z najtragiczniejszych dni" - napisał premier.

Posłuchaj
00:46 12019633_1.mp3 Do 151 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wybuchu paniki, do którego doszło podczas obchodów Halloween w stolicy Korei Południowej Seulu (Tomasz Sajewicz/IAR)

Kondolencje ze świata

"Rozpaczamy wraz z mieszkańcami Republiki Korei i przekazujemy najlepsze życzenia szybkiego powrotu do zdrowia tym, którzy zostali ranni. (...) Stany Zjednoczone są z Republiką Korei w tym tragicznym czasie" – napisał Biden w oświadczeniu, przytoczonym przez agencję Yonhap

Brytyjski premier Sunak oświadczył na Twitterze, że "w tym przygnębiającym momencie wszystkie nasze myśli są z tymi, którzy obecnie udzielają pomocy oraz ze wszystkimi Południowymi Koreańczykami".

"Przekazuję moje kondolencje mieszkańcom Seulu i Koreańczykom z powodu katastrofy w Itaewon. Francja jest przy was" – napisał z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron.

"Tragiczne wydarzenia w Seulu głęboko nami wstrząsnęły. Nasze myśli są z licznymi ofiarami i ich rodzinami. To smutny dzień dla Korei Południowej. Niemcy są przy niej" – oświadczył kanclerz RFN Olaf Scholz.

Kondolencje na ręce prezydenta Korei Płd. Jun Suk Jeola złożył w imieniu chińskiego rządu i narodu przywódca Chin Xi Jinping. Podkreślił, że wśród ofiar było kilku Chińczyków.

Wyrazy współczucia przekazali także premier Kanady Justin Trudeau i szef rządu Australii Anthony Albanese. Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell wyraził głęboki smutek z powodu "strasznych wydarzeń w Seulu". "To, co miało być świętowaniem, stało się tragedią z tak wielką liczbą młodych ofiar" – dodał.

IAR/pp