Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 10.03.2020

Saudowie idą na cenową wojnę z Moskwą. Ekspert: na Kremlu ścierają się dwie naftowe frakcje

Jak długo ceny ropy pozostaną na niskim poziomie? Jakie to przyniesie skutki? - W sporze Saudyjczyków i Kremla widać dużą determinację - zauważa w komentarzu dla portalu PolskieRadio24.pl dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich. Wskazuje na dużą gotowość pójścia Saudyjczykow na wojnę cenową z Rosją i innymi państwami. Ekspert zaznacza, że widoczne jest starcie dwóch frakcji kremlowskich, a górą jest obecnie szef Rosnieftu Igor Sieczin.
  • Jeśli spowolnienie gospodarcze będzie coraz bardziej znaczące, głównie ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa i jego wpływ na kondycję gospodarczą ważnych gospodarek świata, wówczas obniżone ceny ropy mogą się utrzymać co najmniej przez kilka miesięcy - ocenia dr Szymon Kardaś (OSW)
  • Część rosyjskich firm naftowych, głównie Rosnieft - największy producent i eksporter ropy w Rosji - była krytyczna wobec zaciągania zobowiązań nakładających ograniczenia produkcyjne w formule OPEC Plus. Głównym argumentem było wskazywanie, że w warunkach nasilającej się konkurencji wśród kluczowych eksporterów, daje to przewagę takim państwom jak USA – systematycznie zwiększającym produkcję, a przez to swój udział w światowym rynku - zauważa ekspert OSW

- Rosyjski rząd na razie monitoruje sytuację. 11 marca ma dojść do spotkania ministra energetyki Rosji z rosyjskimi firmami naftowymi. Nie wykluczam, że po dokonaniu oceny skutków ostatniego spadku cen i możliwych dalszych konsekwencji, strona rosyjska wróci do stołu rozmów z partnerami z OPEC Plus - komentuje dla portalu PolskieRadio24.pl dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich, pytany o spadki cen ropy i bardzo niski kurs rosyjskiego rubla.

CZYTAJ TAKŻE
saaa123.jpg
Kreml zdenerwował Saudów. Panika na rynku ropy, przed rublem widmo dewaluacji

Z drugiej strony, jak zauważył ekspert, utrzymujące się przez dłuższy czas niskie ceny ropy mogą być problemem dla stabilności finansowej i gospodarczej wielu państw uzależnionych od sektora naftowego.

Dzień po bezprecedensowym krachu cen ropy, Arabia Saudyjska zapowiedziała, że na rynku udostępni rekordową ilość tego surowca. To oznacza dalszy spadek cen. Ceny ropy spadły podczas tzw. czarnego poniedziałku 9 marca do koło 30 dolarów za baryłkę, obecnie się podniosły.

Jednak, jak mówi Szymon Kardaś, zważywszy na determinację stron, zwłaszcza Rijadu, niskie ceny ropy to może być kwestia kilku miesięcy, zwłaszcza, jeśli zagrożenie koronawirusem w tym okresie nie wygaśnie. Przyczynia się ono bowiem do zmniejszonego zapotrzebowania na ropę naftową. Skutki takiego stanu rzeczy, w połączeniu z dłuższym utrzymywaniem się zagrożeniem koronawirusem, mogą jednak uderzyć w innych aktorów międzynarodowych, a także w światową gospodarkę.

We wtorek prezydent USA Donald Trump rozmawiał telefonicznie z księciem Muhammedem ibn Salmanem. USA zawiesiły we wtorek sprzedaż ropy naftowej ze strategicznych rezerw. Według ekspertów Moskwa jest gotowa przystać na niższe ceny ropy, bo chce zachować udział w rynku, a tymczasem USA stają się na nim coraz bardziej liczącym się aktorem.

Jakie są możliwe scenariusze? Jak obecnie reaguje Kreml na spadki cen ropy? O tym w wywiadzie.

PolskieRadio24.pl: Bardzo gwałtownie spadała cena ropy, gwałtownie obniżał się kurs rosyjskiego rubla. Z czym związana jest ta sytuacja? Jakie są przyczyny?

Dr Szymon Kardaś, Ośrodek Studiów Wschodnich: Spadek cen rubla widoczny na początku tygodnia był bezpośrednią konsekwencją znaczącego spadku cen ropy. Sektor naftowy ma bowiem strategiczne znaczenie z punktu widzenia rosyjskiej gospodarki i to była pierwsza, spodziewana reakcja rynków. 

Z czym powiązać należy spadek cen ropy naftowej?

Znaczący, skokowy spadek cen ropy jest efektem fiaska rozmów prowadzonych przez państwa uczestniczące w porozumieniu OPEC Plus w Wiedniu. Delegacje państw członkowskich OPEC oraz nienależących do kartelu krajów, w tym Rosji zdecydowały się na koordynację działań dotyczących wydobycia ropy w 2016 roku – wówczas zawarto pierwsze porozumienie o ograniczeniu produkcji, kilkukrotnie później przedłużane. Ostatnia runda rozmów zakończona 6 marca nie doprowadziła do porozumienia. Arabia Saudyjska proponowała zwiększenie poziomu redukcji wydobycia o kolejne 1,5 mln baryłek dziennie łącznie przez wszystkich uczestników porozumienia (z tego 1 mln miał przypaść na państwa OPEC, 0,5 mln na pozostałe kraje); Rosja z kolei proponowała przedłużenie porozumienia o ograniczeniu produkcji na dotychczasowych warunkach.

Nie osiągnięto konsensusu, co oznacza, że dotychczasowe porozumienie o ograniczeniu produkcji przestanie działać 31 marca, a od 1 kwietnia państwa współpracujące w ramach OPEC Plus nie będą już związane, żadnymi limitami dotyczącymi wydobycia.Rynek ropy zaczął tydzień od gwałtownych spadków notowań. Ropa Brent tanieje o prawie 26 proc. i kosztuje 33,5 dol. za baryłkę, a amerykańska WTI straciła ponad 28 proc. i kosztuje mniej niż 30 dol. Jako główną przyczynę wskazuję się wojnę cenową producentów. PAP Rynek ropy zaczął tydzień od gwałtownych spadków notowań. Ropa Brent tanieje o prawie 26 proc. i kosztuje 33,5 dol. za baryłkę, a amerykańska WTI straciła ponad 28 proc. i kosztuje mniej niż 30 dol. Jako główną przyczynę wskazuję się wojnę cenową producentów. PAP

Co to oznacza dla Rosji? Co w tej sytuacji zrobi Rosja? Co może zrobić?

Z jednej strony spadki cen ropy nigdy nie są dla Rosji dobrą wiadomością. Wpływy z eksportu surowców energetycznych, a w szczególności ropy surowej i produktów naftowych to wciąż ważna pozycja w rosyjskim budżecie. Poza tym obecny budżet Federacji Rosyjski został przygotowany z założeniem utrzymania ceny ropy na poziomie 42,4 USD za baryłkę; utrzymanie więc obecnego poziomu cen generowałoby straty finansowe na poziomie ok. 2 mld USD miesięcznie.

Efektem spadku cen było też obniżenie notowań giełdowych rosyjskich spółek energetycznych (m. in. w Londynie).

Z drugiej strony spadek cen do obecnego poziomu nie jest dla Rosji krytyczny. Rosja ma obecnie wysoki poziom rezerw finansowych – 570 mld USD, co stanowi pewną „poduszkę bezpieczeństwa”. Poza tym dewaluacja rubla niweluje częściowo straty wynikające ze spadku cen ropy.

Rosyjski rząd na razie monitoruje sytuację. 11 marca ma dojść do spotkania ministra energetyki Rosji z rosyjskimi firmami naftowymi. Nie wykluczam, że po dokonaniu oceny skutków ostatniego spadku cen i możliwych dalszych konsekwencji, strona rosyjska wróci do stołu rozmów z partnerami z OPEC Plus.

Jakie są możliwe scenariusze rozwoju sytuacji – jeśli chodzi o ceny ropy?

Jeśli spowolnienie gospodarcze będzie coraz bardziej znaczące, głównie ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa i jego wpływ na kondycję gospodarczą ważnych gospodarek świata, wówczas obniżone ceny ropy mogą się utrzymać co najmniej przez kilka miesięcy.

Jeśli natomiast uda się to zagrożenie w najbliższych miesiącach opanować, to wówczas sytuacja na rynku naftowym może się poprawić. Nie można też wykluczyć, że po drastycznym spadku cen i pierwszych negatywnych skutkach ekonomicznych z tym związanych, Rosja i Arabia Saudyjska wrócą do rozmów w formacie OPEC Plus, co doraźnie również może wpłynąć na wzrost cen. 

Czy taka sytuacja –spadek ceny ropy - długo się utrzyma? Od czego to zależy?

Trudno powiedzieć. Z jednej strony widać wyraźnie, jak istotne dla kluczowych eksporterów ropy takich jak Rosja i Arabia Saudyjska jest walka o utrzymanie udziałów na strategicznych z ich punktu widzenia rynkach eksportowych.

Świadczy o tym deklarowana bardzo mocno przez Saudyjczyków gotowość pójścia na wojnę cenową z Rosją i innymi państwami. Z drugiej strony, utrzymujące się przez dłuższy czas niskie ceny ropy mogą być problemem  dla stabilności finansowej i gospodarczej wielu państw uzależnionych od sektora naftowego.

Poza tym ważnym czynnikiem jest także rozprzestrzeniający się koronawirus. Jeśli nie uda się państwom zatrzymać tej tendencji, wówczas ryzyko poważnego kryzysu gospodarczego się zwiększa, co oczywiście może mieć znaczenie dla strategii kluczowych eksporterów ropy. 

Eksperci zauważają, że to Rosja nie zgodziła się na ograniczenie wydobycia ropy i część z nich nie rozumie tego posunięcia. Wyglądać może na strzał w stopę.

Ścierają się najprawdopodobniej dwa podejścia. Z jednej strony w interesie państwa jest utrzymanie cen ropy na poziomie 50-60 USD za baryłkę, gdyż pozwala to nie tylko zapewnić stabilność budżetową, ale nawet systematycznie powiększać rezerwy. O tym, że cena w okolicach 50 USD za baryłkę jest dla Rosji satysfakcjonująca. Z tego punktu widzenia zawarte w 2016 roku porozumienie OPEC Plus, wielokrotnie odnawiane, stabilizujące poziom cen, miało swoje korzystne dla Rosji skutki.

Z drugiej strony, część rosyjskich firm naftowych, głównie Rosnieft - największy producent i eksporter ropy w Rosji, była krytyczna wobec zaciągania zobowiązań nakładających ograniczenia produkcyjne w formule OPEC Plus. Głównym argumentem było wskazywanie, że w warunkach nasilającej się konkurencji wśród kluczowych eksporterów, daje to przewagę takim państwom jak USA – systematycznie zwiększającym produkcję, a przez to swój udział w światowym rynku. Niewykluczone, że to drugie podejście chwilowo wzięło górę, zważywszy na silną pozycję Igora Sieczina (prezes Rosnieftu) w systemie władzy w Rosji, a co za tym idzie jego lobbingową skuteczność.


Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl