Kryzys, wyjście ze strefy euro, koniec programu oszczędnościowego - to tylko niektóre tematy kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w Portugalii. Przedwyborcza gorączka jest w tym unijnym kraju krótka, ale intensywna. Opozycyjne ugrupowania lewicowe swój program opierają na krytyce obecnych władz i ich restrykcyjnych antykryzysowych posunięć. Obecność w strefie euro także jest tematem dyskusyjnym. Sondaże wskazują jednak na to, że żaden z kandydatów o takich poglądach nie będzie miał okazji ich wygłosić w Parlamencie Europejskim. W tym roku o 21 mandatów powalczą kandydaci z 16 list. Nigdy jeszcze o tak mało miejsc w Europarlamencie nie walczyło tak wielu polityków. Specjaliści przewidują bardzo niską frekwencję, która w Portugalii tradycyjnie już należy do najniższych w Europie.