Soczi 2014: Patrycja Maliszewska zapowiada walkę o awans do ósemki

PAP
Michał Przerwa 20.02.2014
Patrycja Maliszewska
Patrycja Maliszewska, foto: PAP/Grzegorz Momot

Mistrzyni igrzysk na 500 m Chinka Li Jianrou będzie jedną z rywalek Patrycji Maliszewskiej w ćwierćfinale na dwukrotnie dłuższym dystansie w short tracku. Polka ma najsłabszy ranking w swoim piątkowym biegu, ale zapowiada walkę o awans do najlepszej ósemki.

Oprócz Li Jianrou przeciwniczkami łyżwiarki Juvenii Białystok będą Kim Alang z Korei Południowej i Amerykanka Jessica Smith. Łącznie w czterech biegach wystąpi 18 zawodniczek. - Rankingowo jestem najsłabsza w tym gronie, bowiem w tym sezonie miałam słabe wyniki na 1000 metrów w Pucharze Świata. W ostatnim czasie dość mocno jednak popracowałam nad tym dystansem i na pewno powalczę o awans, który byłby miłą niespodzianką. Listy rankingowe nie są decydujące - powiedziała Maliszewska, która w czwartek przez kilkadziesiąt minut trenowała w Iceberg Arena w Soczi.

Relacja z 13. dnia igrzysk>>>
Podopieczna trenera Dariusza Kuleszy ma za sobą już jeden wystąp w czarnomorskiej olimpiadzie - na 500 m. Zajęła 18. miejsce, dużo lepsze niż przed czterema laty w Vancouver. - W Kanadzie miałam upadek, teraz liczyłem na dużo, dużo więcej. Szkoda, że w Soczi moim pierwszym dystansem nie było 1000 m, bo wtedy stres by się rozładował. A tak mogę już teraz 500 m schować do szuflady i zapomnieć o tej rywalizacji - dodała Maliszewska.
Razem z nią w czwartek, w obecności sporej grupy kibiców, trenowali Holendrzy. Polka wyraźnie była osamotniona na lodzie. Podobnie czuje się na co dzień w wiosce tzw. nadbrzeżnej. - Trudno być takim rodzynkiem, brakuje mi obecności innych naszych zawodniczek i zawodników w short tracku. Pozostaje mi skupić się na treningu i regeneracji, a poza tym mam piękne widoki z okna pokoju. Czekam na piątkowy wieczór i 1000 m. To będzie bardzo szybki bieg od samego początku, niesamowita rywalizacja - stwierdziła 25-letnia Maliszewska, która wystąpi w drugim ćwierćfinale.
Rok starszy od niej Kulesza nie ukrywa, że awans do półfinału byłby jej życiowym osiągnięciem.- Realnie stać ją na wyprzedzenie jednej rywalki, gdyby pokonała dwie - to będzie rewelacyjny wynik. Inne ćwierćfinały nie są wcale łatwiejsze, to już najwyższy poziom. Szkoda nam 500 m, bo nastawialiśmy się na miejsce w okolicach 10. - przyznał.
Podczas czwartkowych zajęć polski szkoleniowiec co chwilę podjeżdżał do bandy, otwierał tablet i notował. - Zapisuję czasy okrążeń i uwagi techniczne. Na bieżąco korzystamy też z wideo. Wszystko mamy udokumentowane - podkreślił.  Kulesza startował na olimpiadzie w Turynie na trzech dystansach, a najlepiej wypadł na 1000 m, zajmując 11. pozycję. Głównym szkoleniowcem kadry jest od niedawna, przejął ją po Kanadyjczyku Johnie Monroe.
- Nie wiem, co będzie po igrzyskach, nie rozmawiałem jeszcze z prezesem Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. Chyba najlepiej byłoby, aby ściągnąć zagranicznego fachowca z najwyższej półki, z którym mógłbym współpracować i uczyć się - uważa Kulesza.

PAP,mp

sortuj
Skomentuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!