Ku radości 200 milionów rodaków "Canarinhos" pokonali Chorwatów 3:1, choć rywale prowadzili, a później długo było 1:1. W roli  głównej wystąpił Neymar i... arbiter z Japonii. Gospodarze wykonali  pierwszy z zaplanowanych siedmiu kroków ku szóstemu triumfowi w MŚ.
64  lata zakochani w futbolu brazylijscy kibice czekali, by ich ulubieńcy  rozegrali w ojczyźnie mecz mistrzostw świata. Zanim jednak zabrzmiał w  tegorocznym mundialu gwizdek sędziego, symbolicznego pierwszego  kopnięcia piłki dokonał całkowicie sparaliżowany człowiek. Umożliwił mu  to sterowany za pomocą fal mózgowych specjalny robot-egzoszkielet,  którego skonstruował pracujący na uniwersytecie Duke w USA brazylijski  neurolog Miguel Nicolelis.
Kilka minut przed godziną 17 czasu  lokalnego na stadionie w Sao Paulo 57 tysięcy ubranych na żółto  brazylijskich kibiców odśpiewało a cappella hymn narodowy, troje młodych  ludzi wypuściło w świat gołębie pokoju i można było zacząć grę.
Chorwaci,  choć bez najlepszego snajpera Mario Mandzukicia, który pauzował za  czerwoną kartką w eliminacyjnym barażu z Islandią, nie przestraszyli się  faworyzowanych gospodarzy. W pierwszych minutach to oni groźniej  atakowali i w 11. minucie objęli prowadzenie.
Po dośrodkowaniu  Ivicy Olica z lewej strony boiska kierunek lotu piłki w polu karnego  lekko zmienił Nikica Jelavic i nadbiegający Marcelo skierował ją do  własnej bramki.
 
Radość Chorwatów po samobójczym golu Marcelo w meczu otwarcia mistrzostw świata 2014 Brazylia - Chorwacja, fot. EPA/TOLGA BOZOGLU
 
Otrząśnięcie się po tym ciosie zajęło  "Canarinhos" 10 minut. Później zaczęli organizować coraz składniejsze i  szybsze akcje, po których Stipe Pletikosa był w opałach. Najpierw w  odstępie kilkudziesięciu sekund jego dyspozycję sprawdzili Paulinho i  Oscar, ale chorwacki bramkarz był na posterunku.
W 27. minucie  zrobiło się nerwowo, po tym, jak Neymar łokciem potraktował głowę Luki  Modrica. Arbiter z Japonii ukarał lidera gospodarzy żółtą kartką, a ten  zareagował na to wydarzenie najlepiej, jak mógł. Chwilę później po  indywidualnej akcji zdecydował się na płaskim strzał zza pola karnego,  piłka odbiła się jeszcze od słupka i ugrzęzła w siatce. Trybuny, Sao  Paulo, Rio de Janeiro, i cała Brazylia eksplodowały z radości.
 
Kibice Brazylii przed meczem z Chorwacją, fot. EPA/DIEGO AZUBEL
 
Neymar  wraz z kolegami podbiegł do ławki rezerwowych, by zadedykować gola  trenerowi Luisowi Felipe Scolariemu, którego siostrzeniec zginął wypadku  dwa dni przed inauguracją mundialu.
W kolejnych minutach tempo  gry nieco spadło, ale kibice nie mogli narzekać na poziom gry. Byli też  świadkami historycznego wydarzenia, gdyż w 42. minucie sędzia przy  pomocy specjalnego sprayu wyznaczył linię, której nie mógł przekroczyć  chorwacki mur ustawiony przy rzucie wolnym Brazylijczyków. To pierwszy  przypadek użycia nowinek technologicznych podczas MŚ.
Przez 20  minut drugiej połowy na boisku działo się niewiele. Sygnał do wzmożonego  ataku dał Brazylijczykom Dani Alves, który mocno uderzył z rzutu  wolnego. Dwie minuty później lekko przytrzymywany za rękę przez Dejana  Lovrena Fred przewrócił się w polu karnym, a sędzia w ekspresyjny sposób  podyktował rzut karny.
Sytuacja była kontrowersyjna, jednak  protesty Chorwatów na nic się zdały. Do piłki podszedł Neymar, Pletikosa  wyczuł jego intencje, jednak po chwili Brazylijczyk utonął w objęciach  partnerów ciesząc się z drugiego gola. 2:1.
 
Rzut karny w meczu Brazylia - Chorwacja wykorzystany przez Neymara, fot. EPA/DIEGO AZUBEL
 
Później piłkarze z  Bałkanów byli niezadowoleni, gdy Nishimura dopatrzył się faulu Olica na  bramkarzu Julio Cesarze podczas ich powietrznego starcia. Gdyby nie  przerwał gry, podopieczni trenera Niko Kovaca mogliby wyrównać.
Nieco  sfrustrowani Chorwaci walczyli jednak dzielnie do końca i byli bliscy  wyrównania w 90. minucie, kiedy golkiper "Canarinhos" dość instynktownie  obronił uderzenie Ivana Perisica. W odpowiedzi Oscar przejął piłkę na  połowie rywali, przebiegł z nią kilkanaście metrów, a następnie płaskim  strzałem "z dużego palca" pokonał Pletikosę i ustalił wynik na 3:1.
Grupa A: Brazylia - Chorwacja 3:1 (1:1).
Bramki: 0:1 Marcelo (11-samobójcza), 1:1 Neymar (29), 2:1 Neymar (71-karny), 3:1 Oscar (90+1).
Żółta kartka - Brazylia: Neymar, Luiz Gustavo. Chorwacja: Vedran Corluka, Dejan Lovren.
Sędzia: Yuichi Nishimura (Japonia). Widzów 62 600.
Brazylia: Julio Cesar - Dani Alves, Thiago Silva, David Luiz, Marcelo - Paulinho  (63. Hernanes), Luiz Gustavo, Oscar - Neymar (88. Ramires), Fred, Hulk  (68. Bernard).
Chorwacja: Stipe Pletikosa - Darijo Srna, Vedran  Corluka, Dejan Lovren, Sime Vrsaljko - Ivan Perisic, Ivan Rakitic, Luka  Modric, Mateo Kovacic (61. Marcelo Brozovic), Ivica Olic - Nikica  Jelavic (78. Ante Rebic).
man, PAP
RELACJA NA ŻYWO >>>