Matysiakowie

Odcinek nr: 2597

Ostatnia aktualizacja: 25.11.2006 00:00
Autor: Dzennet Poltorzycka

Sobotnie popoludnie Dorota postanawia wykorzystac na niezbedne porzadki domowe. Musi przede wszystkim uporzadkowac garderobe, gdyz na skutek jej dlugiej nieobecnosci w domu po szafie walaja sie jeszcze niepochowane na zime letnie ubrania. W zajeciu tym towarzyszy jej Justyna, która wyraznie próbuje porozmawiac z matka na jakis wazny dla niej temat. Dzwonek do drzwi oznacza jednak, ze jej wysilki nie maja w tej chwili szans na powodzenie. W progu staje dawna gospodyni tego domu – Elzbieta Szymucha, która przyszla w odwiedziny do chorego Gienka. Witajaca ja Dorota zachowuje sie nadzwyczaj poprawnie, a nawet odnosi sie do swojego goscia cieplo i z sympatia. Elzbieta jest z milo zaskoczona, ale takze z pewnoscia dosyc speszona tym nieoczekiwanym przyjeciem przez osobe, która od zawsze uwazala ja za swoja rywalke. W krótkim czasie miedzy kobietami rozwija sie mila pogawedka – czy to na temat niedawnych przejsc Matysiaka, czy tez o edukacyjnych planach ich córek. Wreszcie zachecona przez Dorote Elzbieta sama zaglada do pokoju Gienka. Ten nie kryje swojej radosci na widok kobiety, z która spedzil prawie 20 lat swojego zycia. Gdy oboje zostaja sam na sam Elzbieta wrecza Gienkowi plik fotografii, które znalazla niedawno u siebie w domu. Ogladajac zdjecia sprzed wielu lat (na których mozna zobaczyc Helene i Józefa Matysiaków, Klemensa Kolasinskiego czy Zosie Kotlarz) dawni malzonkowie na chwile oddaja sie wspomnieniom z czasów swoich mlodych lat. Wszystko to maja wciaz w zywej pamieci, choc minelo juz ponad 40 lat od kiedy Elzbieta jako mloda pielegniarka po raz pierwszy zawitala na Dobra. Przy okazji Gienek zwierza sie ze swoich planów powrotu na stale do Warszawy, a jego rozmówczyni stanowczo zapowiada, ze przy najblizszym spotkaniu koniecznie musi go gruntownie przebadac. Wychodzac Szymucha zegna sie nie tylko z Gienkiem, ale i z Dorota. W jej glosie daje sie wyczuc nute wdziecznosci za tak wyjatkowo cieple przyjecie jakiego tu doznala. Dorota nie jest sama, bo wlasnie wpadl do niej na chwile dozorca domu. Nie przyszedl jednak bezinteresownie i juz na wstepie prosi Matysiakowa o pozyczke. Jak tlumaczy pieniadze sa mu potrzebne na przekupienie meza Loli, który tylko wtedy zgodzi sie na rozwód. Dorota nie jest tym zachwycona, szczególnie ze pan Edward wciaz winny jest jej dwie ostatnie raty za malucha. W koncu jednak ulega i obiecuje pomoc, ale tylko pod warunkiem, ze pieniadze wreczy osobiscie dozorczyni. Rozmowa schodzi na temat niedawnego tragicznego wypadku w kopalni Halemba w Rudzie Slaskiej. Po wyjsciu goscia Matysiakowa postanawia zagladnac do pokoju meza. Ten jest wciaz jeszcze pod wrazeniem zachowania swojej zony wobec Elzbiety, za co czule jej dziekuje. Ta zadowolona z siebie pomaga mu ulozyc sie do snu, a sama wychodzi do pokoju Justyny, by w spokoju dokonczyc z nia przerwana wczesniej rozmowe. Prosba, jaka ma do niej córka zupelnie ja jednak zaskakuje. Okazuje sie bowiem, ze narzeczony Justyny chce sprowadzic do mieszkania po cioci Karolinie swojego ojca, który chwilowo ma klopoty mieszkaniowe. Dla Doroty jest to jednak nierealne. Uwaza, ze obecnie sama znajduje sie w trudnej kondycji finansowej i nie moze zgodzic sie na drugiego bezplatnego lokatora, w sytuacji gdy musi myslec o utrzymaniu wlasnej rodziny. Rozzalona Justyna nie chce juz dluzej ciagnac tego tematu, szczególnie ze wlasnie dzwoni Romek, któremu bedzie musiala zakomunikowac smutna decyzje matki. Wychodzac z pokoju córki Matysiakowa spotyka wracajaca z zakupów Wisie. Ta od razu bezblednie rozpoznaje jej fatalny nastrój i stara sie jakos pocieszyc. Co do mieszkania radzi miec na uwadze Ize Jedrzejczakowa, gdyz ta jak wiadomo rozglada sie wlasnie za wynajmem jakiegos lokum. Aby poprawic bratowej nastrój Wisia opowiada o swoich obserwacjach, jakie poczynila podczas zakupów w pobliskim markecie. Okazuje sie , ze kase w której placila rachunek obslugiwal nieslyszacy chlopak. Prace mógl dostac dzieki kampanii „Niepelnosprawni w zyciu, sprawni w pracy”. Kobiety sa zachwycone ta inicjatywa, która wreszcie stwarza takim ludziom szanse na normalne i samodzielne zycie. Nie ma jednak czasu na pogaduchy, gdyz trzeba sie zabrac za przygotowanie obiadu i pieczenie ciasta. Wszak to dzis imieniny Kasi Piekarskiej.

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak