Matysiakowie

Odcinek nr: 2548

Ostatnia aktualizacja: 10.12.2005 00:00
Kasia nie ukrywa przed mama i ciocia Danka swojego zmeczenia. Dzis przed poludniem miala trzy lekcje angielskiego z indywidualnymi uczniami. Kasia uwaza ich za bardzo inteligentne osoby, które wymagaja od niej duzego wysilku intelektualnego. Danka ubolewa nad faktem, ze tak wielu Polaków mówi wciaz slabo lub wcale po angielsku. Problem ten szczególnie dotyczy urzedników nie potrafiacych porozumiec sie w jezyku obcym z cudzoziemcami. Kasia podziela zdanie ciotki, dodajac, ze wynika to z naszej megalomanii, zarozumialstwa lub pogardy dla innych. Danka zauwaza, ze wciaz brakuje dwujezycznych tablic informacyjnych ulatwiajacych obcokrajowcom poruszanie sie po naszym kraju. Przy okazji Wisia porusza temat nieznajomosci jezyka angielskiego przez Malgosie, która nie zdala matury z tego przedmiotu. Kasia ma powazne obawy, czy córka zdola pozytywnie zlozyc egzamin dojrzalosci w sesji zimowej. Malgosia nadal upiera sie przy swoim zdaniu i nie zrezygnowala z wyjazdu na zdjecia do Afryki. Wisia ma nadzieje, ze wnuczka nigdzie nie wyjedzie, tym bardziej, ze w tej chwili nie ma paszportu. Dopiero po wyjsciu Kasi, Wisia, dreczona wyrzutami sumienia, próbuje zwierzyc sie Dance z faktu ukrywania paszportu wnuczki. Wyjasnienia Wisi przerywa telefon od Stacha, który informuje, ze spózni sie na obiad. Wisia prosi szwagierke o relacje z jej wizyty w Paryzu. Danka rzeczowo opowiada o weekendzie spedzonym w towarzystwie Leona Szybinskiego w stolicy Francji. Caly ten wyjazd byl dla niej duzym przezyciem, z którego jeszcze do konca nie ochlonela, ale na pewno niczego nie zaluje. Danka pyta przy okazji o mozliwosc zaproszenia na wigilie pana Leona. Rozmowe przerywa niezapowiedziane przyjscie Tadeusza Szymkowskiego. Sasiad sklada Wisi propozycje obejrzenia mieszkania, które kupil wlasnie dla Oli. Szymkowski nie ukrywa, ze bardzo mu zalezy na oddanej przyjazni z byla zona. Wisia targana watpliwosciami, decyduje sie powiedziec panu Tadeuszowi o zeszlotygodniowej wizycie Stelli, która poczula sie najwyrazniej zazdrosna. W drugim pokoju Dorota konferuje z Justyna. Córka relacjonuje swój udzial w zbieraniu i pakowaniu darów swiatecznych. Napracowala sie przy tym solidnie, ale akcja sie powiodla. Po poludniu – dla odreagowania – umówila sie z Bogusia i Joasia Szymocha na spacer po przedswiatecznej Warszawie. Dorota postanawia zapytac córke o jej relacje z Romkiem. Justyna wyjasnia, iz zaluje, ze nie zdecydowala sie jednak zostac z Romkiem na noc, gdy ten lezal chory na grype. Wrócila wówczas do domu nie dlatego, ze sie zlamala, lecz tylko dlatego, ze nie chciala, aby Romek zorientowal sie w obawach jej rodziców. Dorota stara sie zrozumiec dojrzewajaca córke, aczkolwiek nie przychodzi jej to latwo.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak