X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Kings of Convenience - "Declaration of Dependence"

Ostatnia aktualizacja: 13.11.2009 13:55
Takie projekty jak Kings of Convenience nigdy nie będą kierować masową wyobraźnią.

Wielu (w tym niżej podpisany) nie wierzyło, że ta płyta w ogóle się może jeszcze pojawić. Norweski duet, rozpisany na dwie akustyczne gitary, dwa wokale, czasem smyki i alternatywną wersję bossanovy, wydał swój ostatni studyjny album, "Riot on an Empty Street", przed pięcioma laty. A niedługo potem głównodowodzący projektem Erlend Øye podłączył się do prądu i wraz z nowymi kolegami, ukrywając się pod szyldem The Whitest Boy Alive, w kontrapunkcie do nazwy, zaprosił do muślinowego disco i pluszowego R&B. Następne w kolejności miało być trzecie wydawnictwo macierzystego zespołu Erlenda, ten jednak najwyraźniej na tyle świetnie poczuł się na parkiecie, że wiosną tego roku Najbielszy z Białych wystrzelił po raz drugi, co – mimo zapewnień autora – ostatecznie pogrzebało nadzieję na kolejne spotkanie z Królami Wygody. Ale – jak zaleca jeden z największych gniotów w historii polskiej tragedii romantycznej – nigdy nie mów nigdy.

Takie projekty jak Kings of Convenience nigdy nie będą kierować masową wyobraźnią. Zbyt intymne, za mało krzykliwe, za bardzo skupione. Szkoda. Bo jeśli obecnie ktoś zasługuje na miano spadkobierców zrelaksowanego songwritingu spod znaku Simona i Garfunkela, to są to właśnie Erlend Øye i jego kolega Eirik Glambek Bøe. (szczególnie, gdy na wyraźnym artystycznym rozdrożu stoi Badly Drawn Boy). Wystarczy spojrzeć na okładkę "Declaration of Dependence": plaża, szachy, gitara, drinki, słońce, zatrzymane w kadrze chwile. Panowie dokonują z powodzeniem niecodziennej sztuki: manipulują obrazami i słowami-wytrychami, by stworzyć matową opowieść o chłopcach w zbyt dużych kraciastych koszulach i dziewczynach w sukienkach w pastelowych koszulach. O nas. W tym roku podobna sztuka udała się może jedynie Szkotom z Camera Obscura.

Kings Of Convenience - "Boat Behind"


Najpiękniejsze w omawianej przeze mnie płycie jest to, że pomimo faktu, że od ostatniego spotkania upłynęło relatywnie (szczególnie w kontekście szybkości dzisiejszej kultury pop) mnóstwo czasu, u Norwegów nie zmieniło się nic – to zresztą dowód, jak świetnie panowie opanowali proponowaną przez siebie estetykę: ograniczony z definicji zbiór środków nie prowadzi do znużenia. Niby bohaterowie kompozycji doświadczają małych prywatnych huraganów, a jednak zachowują nienaturalny wręcz spokój (znów kłania się okładka), przekonując, że to tylko słabość chwilowa, w dłuższej perspektywie uleczalna. Kings of Convenience operują niepopularną konwencją: wrażliwością, tworząc tym samym integralny zbiór trzynastu kompozycji, w których najważniejsze nie jest powiedziane wprost, a każdy może dopisać swoje własne randki, filmy, książki. Kryje się tu jakaś większa prawda, naturalność, lekkość, a przy okazji prostota stojąca w najjaskrawszym kontraście ze skomplikowaniem. Słowem: towary deficytowe. I dlatego tak bardzo mocno Kings of Convenience przez te pięć lat brakowało.

Maciek Tomaszewski
Zobacz więcej na temat: Alternatywa drinki tarta